2023-12-02 23:51:38 JPM redakcja1 K

HIV: Osoby zakażone wirusem HIV cierpią bardziej z powodu niechęci otoczenia niż samej choroby

Dokładnie czterdzieści lat temu naukowcy nadali nazwę nowej chorobie – AIDS. Na początku niesłusznie uważanej za chorobę homoseksualistów, stała się źródłem dyskryminacji, niestety niekiedy nadal obecnej, AIDS stało się bardzo medialne w latach 90., ale dziś, gdy badania posunęły się do przodu, mówimy o nim mniej. Mimo to walka trwa, a po raz pierwszy wirus można zatrzymać. Sytuacji przyjrzymy się z Camille Spire, prezeską stowarzyszenia Aides.

© iStock

ELLE: Jak żyją osoby zakażone wirusem HIV w 2023 roku?

Camille Spire: Są dwa przypadki. Osoba zakażona, która zostanie zdiagnozowana na czas i rozpocznie leczenie, będzie żyła tak samo długo jak osoba niezakażona. Będzie musiała przyjmować każdego dnia leki, prawie codziennie, ale może prowadzić życie seksualne bez przenoszenia wirusa, pracować i zestarzeć się. W drugim przypadku, gdy osoba zostanie zdiagnozowana późno, leczenie może być bardziej skomplikowane. Ciało może stawiać większy opór niektórym lekom, mogą pojawić się choroby oportunistyczne, które osłabiają organizm. Im wcześniej wykryty wirus, tym lepiej. Ale niezależnie od tego, czy zostanie wykryty wcześnie czy późno, problemem jest serofobia, czyli dyskryminacja, mikroagresje. Ludzie często mówią nam, że bardziej cierpią z powodu postawy społeczeństwa niż samej choroby. Często z powodu niewiedzy, jak pokazało badanie pięć lat temu, gdzie prawie jedna czwarta Francuzów nie chciała pracować w tym samym biurze co osoba zakażona z obawy przed zarażeniem. Albo dyskryminacja przy składaniu wniosku o kredyt bankowy, choć od pewnego czasu widać poprawę. Wciąż istnieje to wyobrażenie o wirusie z lat 90., które trudno jest zlikwidować.

ELLE: Jak obecnie wygląda leczenie?

Camille Spire: To już nie to samo co kiedyś. Na początku mogą wystąpić skutki uboczne, ale szybko znajduje się odpowiednią molekułę. To jedna tabletka dziennie, czasami niektóre potrójne terapie należy przyjmować tylko cztery lub pięć dni w tygodniu. Wkrótce na rynku pojawi się leczenie składające się z jednej iniekcji miesięcznie, a trwają badania nad iniekcją co pół roku. Nastąpił znaczący postęp naukowy w leczeniu.

ELLE: W 2022 roku we Francji z wirusem HIV żyje 200 000 osób, to wzrost?

Camille Spire: Ta liczba nadal rośnie. Na szczęście, jest coraz mniej zgonów. To zdarza się rzadziej, ale nie wolno o tym zapominać. Są to osoby zakażone od trzydziestu lub czterdziestu lat z dodatkowymi chorobami, których organizm jest osłabiony, co wiąże się z większym ryzykiem, na przykład nowotworów. Nie umiera się bezpośrednio na AIDS, ale przez utratę odporności.

ELLE: Użycie prezerwatywy w grupie wiekowej 15-24 lat stale maleje. Czy to pokolenie nie czuje się zagrożone przez HIV?

Camille Spire: Mamy wrażenie, że dla młodych ludzi to choroba lat 80-90. Brakuje im kluczowych informacji. Zgodnie z prawem francuskim uczniowie powinni mieć trzy lekcje edukacji seksualnej rocznie, ale w praktyce nie zawsze jest to spełnione, co stanowi problem.

ELLE: Dlaczego opinia publiczna nigdy nie słyszała o PrEP, czyli leczeniu prewencyjnym przeciwko HIV, dostępnym we Francji na receptę od 2017 roku i w pełni refundowanym?

Camille Spire: Na początku pojawił się opór. Kiedy przez trzydzieści lat mówiło się, że prezerwatywa jest jedynym skutecznym środkiem blokującym wirusa, części środowiska medycznego i stowarzyszeń trudno było przyznać, że PrEP jest równie, a nawet skuteczniejsze niż prezerwatywa. Aides przeprowadził kampanię, ale nie mamy środków jak rząd. Potrzebna jest ogólna świadomość.

ELLE: A w 2022 roku 96% użytkowników PrEP to byli mężczyźni.

Camille Spire: Badania były prowadzone na HSH, mężczyznach mających stosunki homoseksualne. PrEP jest przede wszystkim stosowana przez mężczyzn, trudno ją promować wśród kobiet. Jest szczególnie polecana dla osób prowadzących aktywne życie seksualne. Ale nie jest odpowiednia dla każdego. Trzeba mieć zaufane relacje ze swoim lekarzem, aby wspólnie ocenić jej przydatność. A to bardzo dobrze, ponieważ przy stosowaniu PrEP zachodzi regularne monitorowanie i testy na wszystkie choroby przenoszone drogą płciową co trzy miesiące.

ELLE: W 2022 roku od 4200 do 5700 osób we Francji odkryło, że są nosicielami wirusa HIV. Co mówią te liczby?

Camille Spire: Wiemy, że 30% nowych zakażeń dotyczy kobiet. Jest to liczba dość stabilna, ale wcześniej nie mówiło się o niej. To główna przyczyna śmiertelności kobiet w wieku od 15 do 44 lat na całym świecie. We Francji obserwujemy rzeczywisty czynnik nierówności ekonomicznych i społecznych, podczas gdy na początku pandemii HIV dotykała ona wszystkie środowiska. Niestety tam, gdzie jest najwięcej ubóstwa, najtrudniejszy dostęp do systemu opieki zdrowotnej, tam zakorzeniona jest epidemia.

ELLE: W zeszłym roku przeprowadzono 6,5 miliona testów we Francji, to liczba wskazująca na zainteresowanie?

Camille Spire: To wciąż za mało; wszyscy, którzy prowadzą aktywne życie seksualne, powinni poddawać się testom co trzy lub sześć miesięcy. Dostęp do testów powinien być łatwy. Strach przed osądem za częstotliwość, za konsumpcję substancji, ogólny lęk przed systemem opieki zdrowotnej, zwłaszcza dla migrantów – wszystko to może utrudniać dostęp do testów i od razu zniechęcać do opieki zdrowotnej.

ELLE: Co państwo może zrobić, aby zahamować epidemię?

Camille Spire: Wciąż istnieje zaangażowanie w ten temat, ale nie jest to to samo zainteresowanie co wcześniej. Społeczeństwo obywatelskie i organizacje są mniej zaangażowane. To bardzo frustrujące, bo po raz pierwszy wiemy, jak zatrzymać zakażenia, potrzebujemy tylko pieniędzy, ale potem, na dłuższą metę, kosztowałoby to społeczeństwo znacznie mniej. Brakuje prawdziwej woli politycznej.

Dział: Wywiady

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE