Klasyczna koszula z guzikami umożliwia elastyczność stylizacji, gdy twoje ciało ulega zmianom. Zdjęcie: Getty Images/iStockphoto
„Niedawno zaczęłam tracić na wadze i mam problem z ustaleniem, w co się ubrać. Inwestowanie w ubrania, zanim się ustabilizuję wydaje się bezsensowne, ale noszenie rzeczy, które są za duże, nie tylko źle wygląda, ale też obciąża psychicznie. Masz jakieś sugestie?” – Paula, Milwaukee
Zmiany w twoim organizmie, zamierzone bądź nie, są nieodłącznie związane ze zmianami w emocjach i samopoczuciu, nawet zanim zaczniesz brać pod uwagę społeczne przekazy na temat wagi i piękna fizycznego.
Zmiana kształtu może zmienić Twoją tożsamość w dość istotny sposób, a ponieważ tożsamość wyraża się częściowo poprzez ubranie, utrata wagi (lub jej przyrost) wywołuje efekt domina, który dotyczy nie tylko rozmiaru. Chodzi również o to, jak komunikujesz światu, kim jesteś: czy jesteś szczęśliwa, smutna; czy chcesz się obnażyć, ukryć, zasłonić, udekorować; czy chcesz zamienić się w gota, prepstera, eleganta i tak dalej.
Oznacza to, że wszystkie zakupy odzieży związane z nowym rozmiarem powinny być dokonywane z dbałością i rozwagą. Cóż, powinno to być prawdą w przypadku każdego zakupu odzieży, ale jest to szczególnie ważne, gdy masz do czynienia z innym sobą.
Musisz przez jakiś czas żyć w swoim ciele, zanim zdecydujesz, jak chcesz je pokazać, ponieważ to, jak początkowo się czujesz, może nie być tym, co czujesz później, a zawartość szafy może być, jak podkreślasz, inwestycją. Zarówno czasu, jak i pieniędzy.
Ale co zrobić w międzyczasie?
Łatwo jest dostrzec fast fashion jako szybkie rozwiązanie: zastrzyk serotoniny, gdy nie masz pewności, kim jesteś lub jak zostaniesz przyjęta. W końcu wymaga to mniejszego zaangażowania, a zmiana ciała wpływa nie tylko na ciebie, ale także na twoje relacje i to, jak postrzegają się twoi przyjaciele i znajomi. Dosłownie. Ale w dłuższej perspektywie takie rozwiązanie jest prawdopodobnie jedynie marnotrawstwem, we wszystkich znaczeniach tego słowa.
Według badań Statisty 23% amerykańskich kobiet i 19% mężczyzn kupuje ubrania, których nigdy nie nosi. Domyślam się, że jest to po części dlatego, że to, co może wydawać się idealne, gdy przeglądasz strony internetowe na swoim telefonie w nocy lub podczas jazdy metrem, może okazać się w surowej rzeczywistości codzienności, niewygodne i banalne. Więc zostaje rzucone w tył szafy lub na wysypisko śmieci, by nigdy więcej nie ujrzeć światła dnia.
Zapytałam Ines de la Fressange, słynną elegancką projektantkę i byłą modelkę, co by zasugerowała. Powiedziała „Ubrania męskie są rozwiązaniem na wszystko”.
W szczególności radziła zainwestować w klasyczną koszulę zapinaną na guziki marki, takiej jak Hilditch&Key (różowe są zwykle przecenione), którą można nosić według własnego uznania: rozmiar większe i luźne, być może z legginsami, które pasują do różnych kształtów ciała, a następnie z paskiem, podwinięte, lub nawet zawiązane.
Wraz z koszulą zasugerowała parę luźnych spodni khaki, które można nosić na biodrach lub zapinać w pasie za pomocą paska, lub szala i jedną marynarkę, lub płaszcz bez poszewki, aby uzyskać odrobinę wykończenia. Tylko upewnij się, że wszystko, co wybierzesz, pasuje w ramionach.
Kate Lanphear, dyrektorka ds. magazynu damskiego stylu T, również opowiedziała się, za zainwestowaniem w marynarkę, chociaż zasugerowała połączenie jej z dżersejową sukienką kopertową (taką, która uczyniła Diane von Furstenberg sławną), którą można dostosować do swoich potrzeb.
Chodzi o to, że są elementy, które przekraczają ramy rozmiaru i stanowią linię bazową, na której można tworzyć. Kiedy będziesz gotowa.