14.05.2025 JPM Redakcja

„Guz naciskał na moje oko”: Młoda Australijka ujawnia typowe objawy raka mózgu, które lekarze wielokrotnie przeoczyli

Młoda australijska mama opowiedziała, jak seria błędnych diagnoz nowotworu sprawiła, że musiała na nowo uczyć się chodzić. Australijka zdiagnozowana z rakiem mózgu ujawniła, że charakterystyczne objawy tej wyniszczającej choroby były początkowo wielokrotnie ignorowane przez lekarzy.

Zdjęcie: Getty

Objaw, który odmienił życie Anny, pojawił się jako dziwne czarne kółko w polu widzenia. Specjalista optometrysta zalecił, by „pozwolić mu się samoistnie zagoić”, twierdząc, że to tylko „płyn”.

30-letnia kobieta, będąca wówczas w ciąży, powiedziała Daily Mail Australia, że zaledwie trzy miesiące po wystąpieniu problemów ze wzrokiem obudziła się z odrętwieniem po lewej stronie ciała. Oprócz zaburzeń widzenia, cierpiała także na częste bóle głowy, a także przeszła atak padaczkowy, po którym trafiła do szpitala. Mimo to co najmniej czterech różnych lekarzy nie rozpoznało u niej raka.

W końcu jeden z lekarzy zdecydował się zlecić rezonans magnetyczny (MRI). Badanie potwierdziło diagnozę: glejak anaplastyczny (astrocytoma) stopnia 3 – guz mózgu o średnicy 6 cm. „Dosłownie mieli to już zrzucić na karb migreny. Byłam gotowa wrócić do domu” powiedziała Anna. „Mogli to wykryć, kiedy poszłam do optometrysty albo do lekarza rodzinnego z bólami głowy, ale nikt nie zalecił mi wykonania badań obrazowych.

Patrząc teraz z perspektywy czasu i rozmawiając z moim onkologiem, powiedział, że to mogło być ze sobą powiązane. Problemy ze wzrokiem wynikały z tego, że guz naciskał na oko.”

Lekarze nie byli w stanie ustalić, jak długo guz rozwijał się w mózgu Anny, ale uznali, że był to nowotwór wolno rosnący, który mógł się pojawić nawet osiem lat wcześniej.

Anna, którą lekarze opisywali jako zdrową i w dobrej formie, przyznała, że nie brała pod uwagę raka mózgu jako możliwej diagnozy i była gotowa wrócić do pracy jako konsultantka ds. rekrutacji.

Została przetransportowana ze szpitala na Centralnym Wybrzeżu do szpitala Royal North Shore, gdzie ostatecznie postawiono diagnozę nowotworu mózgu trzeciego stopnia. Anna przeszła pilną operację mózgu tydzień po pierwszym ataku padaczki. Lekarzom udało się usunąć 95 procent guza, a reszta miała zostać zniszczona dzięki radioterapii i kilku wyczerpującym cyklom chemioterapii. Musiała nauczyć się chodzić od nowa po trzech dniach spędzonych na wózku inwalidzkim. Anna opisała proces powrotu do zdrowia jako brutalny.

Oczekująca dziecka kobieta straciła je w trakcie leczenia z powodu wyniszczających skutków radioterapii. „Z każdym tygodniem ciąża stawała się bardziej zaawansowana. W szpitalu nic nie działo się szybko. Operację przeszłam, będąc w ciąży, ale później wiedzieliśmy już, że nie możemy zachować dziecka” powiedziała. „To była decyzja podjęta z medycznego punktu widzenia. Chodziło o moje życie, nie o dziecko. Nie było innego wyjścia.”

Od czasu operacji Anna przeszła 33 sesje radioterapii i obecnie poddawana jest chemioterapii.

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE