Zdjęcie: Shutterstock
„Możemy przeczytać mnóstwo artykułów ostrzegających przed ryzykiem pożaru podczas ładowania telefonów komórkowych, ale wiele osób błędnie rozumie, co tak naprawdę stanowi samo zagrożenie pożarowe”, mówi Geir Owe Dahl-Pedersen, założyciel Nighteye i dyrektor generalny Nordic iTech AS.
Uważa on, że należy w większym stopniu skupić się na niebezpieczeństwie związanym z żonglowaniem kablami podczas ładowania telefonów komórkowych.
„Stanowi to ukryte ryzyko, którego wielu nie widzi”, mówi.
Aby zoptymalizować żywotność baterii i zapobiec pożarom, wiele nowszych telefonów komórkowych i ładowarek zaprojektowano tak, aby przerywały ładowanie po pełnym naładowaniu.
„Problem w tym, że często ślepo ufamy nowym technologiom”, uważa Dahl-Pedersen.
„To przyczynia się do fałszywego poczucia bezpieczeństwa”, mówi i wyjaśnia: „Znane marki, takie jak Apple i Samsung, produkują wysokiej jakości telefony komórkowe i tablety, ale rzadko kiedy same te urządzenia powodują zagrożenie pożarowe; największym wyzwaniem jest sprzęt do ładowania”.
Dahl-Pedersen uważa, że konsumenci zbyt często uciekają się do tanich, nieoryginalnych ładowarek i kabli do ładowania i żonglują między nimi.
„Chociaż większość ludzi może nie widzieć różnicy między oryginalnymi i nieoryginalnymi ładowarkami, konsekwencje tej niewiedzy mogą być katastrofalne”, ostrzega.
Wyjaśnia, że fałszywe kable, których uszkodzenia wynikają z pęknięć, załamań lub uszkodzonego ekranowania, stanowią ukryte zagrożenie.
„Przy dużej liczbie takich nieoryginalnych ładowarek w wielu domach w połączeniu z nawykiem używania ich do różnych inteligentnych produktów, proces ładowania staje się ryzykowny – szczególnie w nocy”, mówi Dahl-Pedersen w rozmowie z Dagbladet.