Podstawowe kolory: nie zabrakło czerwonej tajskiej kukurydzy. Zdjęcie: Allan Jenkins
Lato się skończyło. Zima się zbliża. Czas więc podsumować sezon upraw. Jak zawsze jest wiele powodów do radości. To już nasz drugi rok uprawy kosmosu siarkowego, pochodzącego od przyjaciela z Vancouver. To być może najłatwiejsze do zachowania nasiona. Howard również uprawiał je w domu. Nasza paleta kwiatów ogranicza się do słodkiego groszku, żółci, pomarańczy i czerwieni. Są też słoneczniki, nasturcje i nagietki oraz szkarłatne aksamitki Ildkongen.
To był jednak rok, w którym zakochałem się w afrykańskich nagietkach (tagetes erecta), w cytrynowym i klasycznym pomarańczowym kolorze. Będziemy je uprawiać ponownie. Drugi rok mamy też wspaniały powój dziadka Otta. To moje nowe uzależnienie. Jak zawsze poprosiliśmy Jane Scotter z Fern Verrow, aby zasiała dla nas groszek w swojej szklarni. Przesadziliśmy go na działkę w maju. To mój ulubiony zapach kwiatów.
Wyhodowaliśmy oszałamiającą czerwoną tajską kukurydzę z podróży Kali, więcej dyń i cukinii niż wcześniej, głównie od Franchi (Seeds of Italy), kupionych ze stoiska w Camisie, ulubionych włoskich delikatesach Soho. Gorąco polecam ze względu na duże, przepiękne opakowania z ogromną ilością nasion.
Kilku innych mniejszych dostawców, których oceniamy: Brown Envelope Seed, Vital Seeds, Real Seeds, Plants of Distinction, Tamar Organics, Suffolk Herbs, Chiltern Seeds i oczywiście Higgledy Garden. Byłem jednak zasmucony, widząc upadek Seed Co-operative. Mieliśmy problemy z fasolką szparagową (pnącą, w wielu kolorach), ze względu na moją nieobecność i grasujące małe ślimaki. Być może tak samo było z groszkiem łzawiącym. Wiele jadalnych liści rosło dobrze i mamy nadzieję, że musztardy japońskie i różne boćwiny przetrwają do końca roku, a może nawet dłużej. Stały samosiew łobody i amarantusa karmazynowego kwitł jak zawsze.
Ale teraz nadchodzi zima. Duża część naszych wczesnych sadzonek jest obecnie kompostowana, a koński nawóz jest już zamówiony. Więc proszę, powiedz mi, co sprawdziło się dobrze (i gorzej) tam, gdzie uprawiasz swoje rośliny?