Dzieci na TikToku I YouTube mają obecnie niewiele zabezpieczeń
Praktyka wykorzystywania przez rodziców swoich dzieci za pomocą filmów znalezionych na YouTube czy TikTok w końcu doczekała się w USA odpowiedniej
legislacji.
Legislatura stanu Waszyngton przeprowadziła w tym tygodniu pierwsze przesłuchanie w sprawie ustawy numer 1627, która ma na celu zapewnienie
dzieciom, które są intensywnie prezentowane lub występują w treściach online, prawa do finansowej rekompensaty za ich pracę. Proponowana ustawa daje również dzieciom prawo do zachowania prywatności i żądania usunięcia filmów i innych treści, w których występują, gdy osiągną pełnoletność.
Jest to pierwsza próba wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych przepisów ograniczających ten trend, który spowodował wzrost liczby vlogów rodzinnych na YouTube i kont na TikToku z udziałem dzieci. Treści te można zobaczyć, udostępnić i skomentować. Zawierają one intymne aspekty życia tych dzieci, stają się coraz bardziej lukratywną częścią mediów społecznościowych.
Lecz w przeciwieństwie do dzieci pracujących w przemyśle filmowym i telewizyjnym, dzieci działające w mediach społecznościowych na polecenie rodziców nie mają żadnej ochrony w ramach istniejących w USA przepisów prawa pracy. Oznacza to, że nie ma limitu godzin, w których dziecko może być zmuszone do pracy, nie ma obowiązku odkładania pieniędzy przez rodziców i nie ma szans na odzyskanie kontroli nad swoim wizerunkiem i danymi osobowymi. Mamy nadzieję, że to prawo będzie stanowiło precedens dla innych stanów, które podejmą podobne kroki.
"Ten problem nie zniknie" - powiedział Chris McCarty, architekt ustawy numer 1627, przemawiając na przesłuchaniu we wtorek. "Kiedy te dzieci zaczną dorastać, prawdziwy rozmiar szkód wyrządzonych przez kanały rodzinne stanie się jasny".
Obecnie 18-letni student politologii na Uniwersytecie w Waszyngtonie, McCarty pracował nad tą ustawą już od czasów szkoły średniej.
Zainteresowanie McCarty'ego tą kwestią pojawiło się po zapoznaniu się z przypadkiem Huxley'a Stauffera, który został adoptowany z Chin jako maluch przez rodzinnych vlogerów Mykę i Jamesa Staufferów. Po tym, jak zdali sobie sprawę, że nie są przygotowani do opieki nad Huxleyem, który miał specjalne potrzeby, para oddała go do innej rodziny - ale nie przed tym, jak stworzyli obszerny, monetyzowany materiał o Huxleyu i jego adopcji.
McCarty powiedział ustawodawcom na przesłuchaniu, że ma nadzieję, iż uchwalenie ustawy uczyni Waszyngton "liderem w polityce technologicznej".
W imieniu McCarty'ego ustawę proponowała przedstawicielka stanu Waszyngton Kristine Reeves, która przejęła ustawę od przedstawicielki Emily Wicks po jej przejściu na emeryturę pod koniec ostatniej sesji legislacyjnej. Przemawiając na przesłuchaniu we wtorek, Reeves powiedziała, że była zmotywowana do
wprowadzenia ustawy i jako mama, która myślała ostrożnie o obecności online jej własnych dzieci.
"Problem, który staramy się rozwiązać tutaj to stworzenie naszym dzieciom praw, które zarządzają ich kontrolą nad swoim wizerunkiem w sieci", powiedziała ustawodawcom.
Jeden ze świadków, którzy zeznawali na przesłuchaniu, Cam Barrett, szczegółowo opisał, jak upublicznianie wizerunku i szczegółów życia w Internecie dzieci wpłynęło na ich póżniejsze życie poprzez stworzenie cyfrowego śladu, nad którym nie mają kontroli. Barrett powiedziała, że jeśli wygooglujesz ich prawdziwe imię, ich dziecięce zdjęcia w bikini są nadal pierwszymi wynikami wyszukiwania - jest to coś co może być użyte przeciwko nim.
Świadkowie opisali również, o tym jak intymne szczegóły dotyczące jej pierwszej miesiączki zostały udostępnione online przez rodziców bez ich zgody, a także inne prywatne informacje medyczne dotyczące wypadku samochodowego i choroby wirusowej, która spowodowała hospitalizację, co doprowadziło do wystawienia jej na ostracyzm i zastraszanie w szkole.
Wykorzystywanie przez rodziców nagłych przypadków medycznych swoich dzieci w celu osiągnięcia korzyści finansowych - McCarty powiedział, że własnie to zaszokowało ich najbardziej podczas badań i opracowywania ustawy. W środowym wywiadzie dla CNET, McCarty opisał przebieg jego rozległych badaniach wokół prawa Coogana, które zostało uchwalone w 1939 roku w celu ochrony dzieci pracujących w Hollywood przed wyzyskiem i ochronić ich dochody przez chciwością rodziców.
Podobnie jak w przypadku prawa Coogana, które obowiązuje tylko w kilku stanach, wadą ustanowienia regulacji na poziomie stanowym jest to, że dzieci w całej reszcie kraju nie będą miały takiej samej ochrony jak te mieszkające w Waszyngtonie. Ryzyko polega na tym, że wywierających wpływ w Waszyngtonie, rodzice tych dzieci w odpowiedzi mogliby po prostu wyprowadzić się ze stanu, gdyby poczuli, że ich dochody mogą być zagrożone.
McCarty otrzymał zapytania od innych stanów w odniesieniu do ustawy numer 1627, ale postanowił skoncentrować się na razie na uchwaleniu legislacji w Waszyngtonie. "W przyszłości chciałbym ujrzeć pewne zaangażowanie na poziomie federalnym", powiedział, dodając, że może to być w formie dostosowania istniejącego ustawodawstwa, takiego jak ustawy o płacach i sprawiedliwych standardach pracy.
Podczas przyszłej sesji wykonawczej dla ustawy 1627 zaplanowanej na piątek, McCarty i Reeves dowiedzą się, czy ustawa wyjdzie z etapu prac komisji. Jeśli
ustawa będzie postępować, będzie to okazja dla Waszyngtonu, aby stworzyć podstawy do regulacji, które mogłaby stanowić wzór dla innych stanów w kraju.
"Mam nadzieję, że wraz z dalszym postępem technologicznym, praca, którą wykonujemy w legislaturze, może być proaktywna i mieć na uwadze to jak
rozwiązywać podobne problemy z wyprzedzeniem oraz upewnić się, że skupiamy się na prawach naszych dzieci i ich ochronie" - powiedziała Reeves podczas posiedzenia.