Taylor kazała wyrzucić Kanyego Westa z stadionu. Zdjęcie: www.foxnews.com.
13 września 2009 roku 19-letnia wówczas Taylor Swift odbierała nagrodę MTV Video Music Award dla najlepszego kobiecego teledysku w „You Belong With Me”.
Jej przemówienie zostało niesławnie przerwana przez Kanye Westa, który
zszokował świat wypowiedzianymi wówczas słowami:
„Yo, Taylor, naprawdę się cieszę z twojego powodu, pozwolę Ci dokończyć” - zaczął. "Ale to Beyoncé miała jeden z najlepszych klipów wszech czasów!”
West odwoływał się do teledysku Beyonce do piosenki „Single Ladies", a publiczność wygwizdała wyraźnie zdenerwowaną Taylor. West został wyproszony z ceremonii, a "Single Ladies" wygrało Video of the Year - jednak artystka R&B wprowadziła Swift na scenę, aby mogła dokończyć swoje przemówienie.
Cóż, Taylor najwyraźniej o tym nie zapomniała.
Artystka w miniony weekend wspierała swojego chłopaka, Travisa Kelce'a na Super Bowl. Jego drużyna, Kansas City Chievs wygrali 25 do 22 w dogrywce o drugi z rzędu tytuł.
Siedzenia na stadionie Allegiant w Las Vegas były wypełnione A-listerami i najwyraźniej West miał być jednym z nich.
Zdaniem byłej gwiazdy NFL Brandona Marshalla Swift kazała wyrzuć rapera ze stadionu.
"Kanye West podjeżdża do Vegas. Kupuje bilet tuż przed lożą Taylor Swift” - powiedział Marshall. „Taylor się wkurza, wykonuje telefon lub dwa. Wszyscy są zaangażowani. Zostaje wyrzucony ze stadionu. Próbował wykorzystać jej sławę”.
West rapował na temat incydentu VMA w swoim przeboju z 2016 roku "Famous", mówiąc, że incydent z teledyskiem rozsławił Swift.
"Czuję, że ja i Taylor możemy nadal uprawiać seks. Dlaczego? Uczyniłem ją sławną” - rapował. Piosenka została nominowana do nagrody Grammy.
Kelce miał dziewięć przyjęć na 93 jardy w Super Bowl, a Swift świętował z nim na boisku po meczu. Ona, Kelce, Patrick Mahomes i inni członkowie Chiefs świętowali na after-party, który odbył się w Zouk w Las Vegas.