Zdjęcie: Pierre Suu/Getty Images
Na porannym pokazie Schiaparelli Jenner miała na sobie czarną aksamitną suknię bez ramiączek, sięgającą podłogi, z naturalnej wielkości głową lwa wykonaną z pianki, jedwabiu i sztucznego futra na jej ramieniu. Było to tak realistyczne, że wielu obserwatorów uznało to za taksydermię. Wielu obrońców praw zwierząt oceniło ją za ten wizerunek jako bezduszną i nieczułą. Oczekujący fotografowie, którym zaprezentowano moment czystego teatru ulicznego, podchwycili to. Niektórzy z nas zastanawiali się tylko, czy pokryła się klejem i przebiegła przez sklep z pamiątkami w londyńskim zoo. Wszyscy uznali, że było to w kiepskim guście; wszyscy też stwierdzili, że było to na swój sposób genialne.
Dobry gust to już przeżytek. Słynna recepta Coco Chanel na elegancję - przed wyjściem z domu spójrz w lustro i zdejmij jedną rzecz - nie ma racji bytu w strategii medialnej XXI wieku. To jest właśnie druga strona medalu, którą musimy zaakceptować. Na czerwonym dywanie, na fantazyjnych przyjęciach, w pierwszym rzędzie - na platformach, na których najlepiej ubrani pojedynkowali się kiedyś w małych czarnych sukienkach, rywalizując o ostatnie słowo w niedopowiedzianej perfekcji - strojenie się stało się czymś poniekąd związanym z wyszukanym ubiorem. Piosenkarz Sam Smith na tegorocznej gali Brit Awards miał na sobie nadmuchiwany czarny lateks - w połowie Leigh Bowery, w połowie superbohater Marvela. Aktor Jared Leto pojawił się na Met Gali w pełnym kostiumie jako kot Karla Lagerfelda, Choupette.
Nie obwiniaj ubrań, obwiniaj ducha czasu. Oburzenie jest modne na wszystkich płaszczyznach, nie tylko w modzie. W erze wojen kulturowych kontrowersja jest ogniskiem, które przyciąga publiczność, która zbiera się wokół, by krzyczeć, a nie wspólnie śpiewać. Bycie kontrowersyjnym zdobywa więcej głosów niż bycie kompetentnym, niezależnie od tego, czy kandydujesz na prezydenta, czy na najlepiej ubranego. Wygładzone kryteria dobrego gustu wydają się nie pasować do świata, który miota się od kryzysu do kryzysu.
Rzecz w tym, że gdy stroje, które pojawiają się w wiadomościach, są coraz bardziej skandaliczne, ma to wpływ na to, jak ubiera się reszta z nas. Moda jako rozrywka przyćmiła subtelny wydźwięk stylu. Przyjemność z indywidualnego stroju, który Ci pasuje, z garderoby, która jest harmonijnie dopasowana do Ciebie i Twojego stylu życia, została przyćmiona przez sroczy urok szwedzkiego stołu clickbaitowych trendów, od angelcore po indie sleaze.
Ale rok po tym, jak lew Jenner zaryczał na paryskim tygodniu mody, można zauważyć oznaki powrotu dobrego staromodnego stylu. Moda ma w tym sezonie dwóch nowych głównych bohaterów: nieżyjącą już Carolyn Bessette Kennedy, żonę Johna F. Kennedy'ego Jr, publicystkę modową, oraz projektantkę mody Phoebe Philo, która po sześcioletniej przerwie znów szyje ubrania. Jedna z nich jest Amerykanką, druga Brytyjką; jedna od dawna nie żyje, a druga pokazuje pełnię życia. Dobry gust łączy je i jest czymś w rodzaju ich supermocy.
Dwadzieścia cztery lata po katastrofie lotniczej, w której zginęła wraz z mężem i siostrą, Carolyn Bessette Kennedy staje się, podobnie jak wcześniej Diana, księżna Walii, ,,muzą-duchem" dla projektantów, stylistów i influencerów. Rozgłos wokół Carolyn Bessette Kennedy jest godny uwagi, ponieważ w jej garderobie, składającej się z doskonałych białych koszul i prostego krawiectwa, nie było nic krzykliwego. Jej suknia ślubna, lekki jedwab w kolorze kości słoniowej, była arcydziełem idei mniej znaczy więcej. Sunita Kumar Nair, autorka nowej książki Carolyn Bessette Kennedy: A Life in Fashion, powiedziała w wywiadzie dla New York Times, że jej urok tkwi w oldschoolowej niezłomności, ze spójnością, która sprawiała, że jej ubrania wydawały się ,,częścią jej duszy", a nie grą o uwagę.
Tropem do tego, co wyróżnia nową markę Phoebe Philo, jest jej nazwa. Nazywa się po prostu Phoebe Philo. Samozwańcze marki wyszły ostatnio z mody, zastąpione modą na ironię - Vetements, topowa marka ostatniej dekady, została nazwana przez jej gruzińskich założycieli od francuskiego słowa oznaczającego ubrania - ale umieszczając własne imię w swoich ubraniach, Philo podkreśla, że to, co sprzedaje, to jej własny punkt widzenia. Tak, kobiety uwielbiają delikatną, ale precyzyjną strukturę jej płaszczy, spodni i torebek, ale to coś więcej. Uwielbiają to, że Philo bezgranicznie ufa swojemu gustowi, a tym samym daje im zielone światło na to, by i one zaufały swojemu.
Pojęcie dobrego gustu zawsze było problematyczne. Gust splątany jest z klasą, statusem, znajomością niepisanych zasad, a nawet z wychowaniem. Nie musi jednak tak być. Posiadanie dobrego oka i wyczucia smaku nie ma nic wspólnego ze snobizmem, chociaż te dwa pojęcia są często niesłusznie ze sobą mylone. Moda została ostatnio zawłaszczona przez sztukę popisywania się. Ale tak naprawdę moda polega na noszeniu tego samego rodzaju rzeczy, które noszą inni ludzie, i jest sposobem na połączenie się z chwilą obecną, na podłączenie się do rozmów toczących się w otaczającym nas świecie. Gust to kolorowa ekspresja własnej pozycji; moda może pokazywać, że obserwujesz i słuchasz innych ludzi wokół siebie. Gust sam w sobie może być trochę bez smaku; moda bez gustu jest jak dieta fast foodowa. Istnieje jednak pewien złoty środek, w którym dzieje się magia. A w 2024 roku możemy do niego powrócić.