Gustav Klimt: kociarz i kobieciarz. Historia najsławniejszego pocałunku.
Magnesy i pocztówki z obrazami artysty przeżyły Gustava Klimta, ale jego lubieżne popisy mogą przyciągać wzrok bardziej niż jego cudowne obrazy.
Fot: Imagno/Getty
Jeśli mielibyście wybrać jedną tandetną reprodukcję obrazu z zakurzonej wystawki w najbliższym sklepie z rzeczami używanymi, niewątpliwie trafnie padłoby na pozłacane dzieło – Pocałunek (1907-1908) Gustava Klimta. Sensualny wizerunek dwóch kochanków splątanych w swoich objęciach, których zazdrościmy, jest teraz tak rozpowszechniony (wisi w akademikach i holach hotelowych, drukowany jest na deskach sedesowych i bieliźnie), że został zdewaluowany. Buntownicze życie austriackiego symbolisty również zostało przyćmione komercyjnym sukcesem jego obrazu, co jest zabawne w kontekście prowokacyjnych skłonności tego niezależnego kobieciarza.
Różniąc się od swoich najsłynniejszych dzieł – secesyjne, oszałamiające i pozłacane portrety, takie jak Lady with a Fan (1918) i Judyta z głową Holofernesa (1901), każdy z nich dopracowany i egzotyczny – Klint był ekscentrykiem, którego erotyczne rysunki i bezwstydne uosobienie wstrząsały krytykami. Podobno był ojcem 14 dzieci, partnerem seksualnym wielu muz i właścicielem wielu kotów (których płyny ustrojowe pojawiły się w jego pracach). Klimt, który oświadczył raz, że: „nie ma we mnie nic szczególnego”, był bardziej radykalny, niż mu się zdawało.
Gustav Klimt, Pocałunek, 1907-08. Belvedere Museum Vienna.
Urodzony w biednej rodzinie w 1862 roku na przedmieściach Wiednia, malarz odrzucił status quo w każdej dziedzinie życia, wybierając artystyczną wolność ponad komercyjny sukces, seksualne wyzwolenie ponad małżeńskie zobowiązania oraz bezwstydną autoekspresję ponad konformizm. Ironicznie, zważywszy na jego pośmiertną reputację, Klimt był założycielem i prezydentem reformistycznego Stowarzyszenia Sztuk Pięknych Secesji Austriackiej, którzy opowiadali się za artystyczną wolnością zamiast komercyjnej opłacalności sztuki.
Podczas zlecenia od austriackiego ministerstwa w 1894 roku na misterne murale na suficie głównej sali Uniwersytetu Wiedeńskiego, Klimt wykorzystał szansę by w publicznym miejscu pokazać swoje erotyczne pomysły. Na długo wyczekiwanym odsłonięciu goście wpatrywali się w ogromne kompozycje. Mural Klimta Medycyna przedstawiał nagie postacie z widocznymi włosami łonowymi. Goście krzyczeli: „Zboczona przesada!”. Klimt, który nigdy nie ulegał, postanowił dać swoim zleceniodawcom prezent: obraz zatytułowany To My Detractors (Dla moich krytyków), którego tytuł został później zmieniony na Goldifsh (Złota rybka), przedstawiający nagą kobietę odwróconą tyłem do widza z filuternym uśmiechem na twarzy. Nie trzeba dodawać, że murale Klimta nie zostały nigdy wystawione na uniwersytecie.
Gustav Klimt, Goldfish, 1902. Artsy.
Klimt był równie bezwstydny w życiu prywatnym. Według oświadczeń jego przyjaciół i asystentów artysta przechadzał się mając na sobie tylko za duży fartuch, spał z wieloma muzami z jego obrazów i używał kociego moczu jako środek utrwalający, ku rozgoryczeniu konserwatorów. Był w związku z projektantką Emilie Louise Flöge, jednak nigdy się nie pobrali. Sonja Knips po pozowaniu malarzowi oznajmiła: „Gdyby tylko rodziny dziewcząt i kobiet z wyższych sfer wiedziały, w jakich warunkach wykonuje on ich portrety.”
W rzeczy samej, oko artysty rozwijało się równolegle z jego apetytem seksualnym. W zaciszu swojej pracowni Klimt rysował niezliczone erotyczne ilustracje, które w miarę dojrzewania artysty stawały się coraz bardziej odważne. Pomimo tego, że większość swoich rysunków zachował w prywatności, w 1907 roku opublikował Dialogues of the Courtesans (Rozmowy kurtyzan), ilustrowaną edycję starożytnego tekstu Lukiana zawierającą 15 erotycznych rysunków. Masturbujące się kobiety narysowane pomarańczową kreską, która oddawała ekstazę ich przyjemności należały do niezliczonych fantazji seksualnych – lub przeżytej rzeczywistości – Klimta oddanych na papierze.
Gustav Klimt, Masturbating, 1912-13. Leopold Museum.
Obecnie dzieła Klimta wciąż uznawane są za skandaliczne, ale w inny sposób. W ciągu ostatnich trzech lat jego obrazy były częścią spraw o zwrot mienia, nierozwiązanych napadów, potajemnej własności i zniszczeń inspirowanych aktywizmem klimatycznym. W międzyczasie rośnie szał komercjalizacji Klimta, gdy jego dzieła są przyklejane na maski na twarz i wyświetlane za pomocą cyfrowych pikseli generowanych przez sztuczną inteligencję w zawrotnie wciągających instalacjach. Pomimo statusu enfant terrible dziedzictwo Klimta jest dziwniejsze niż sam artysta.
Dział: Malarstwo i Rysunek
Autor:
Annie Lyall Slaughter | Tłumaczyła: Agnieszka Szafran
Źródło:
https://www.culturedmag.com/article/2023/03/08/gustav-klimt-artist-painter-the-kiss