2024-01-10 08:44:54 JPM redakcja1 K

2024: rok przełomu dla przemysłu motoryzacyjnego

Niemieccy producenci samochodów wycofują się z elektromobilności, a produkcja pojazdów spalających paliwa kopalne będzie wkrótce historią. Czy firmy są gotowe na nowe wymagania?

Piękny nowy świat samochodów elektrycznych: samochód elektryczny przed systemem solarnym. Zdjęcie: Jan Woitas/dpa/picture alliance

Przyszłość indywidualnej mobilności często jest malowana w czystych przede wszystkim spokojnych i cichych filmach reklamowych: samochody, które cicho i bez emitowania szkodliwych sybstancji poruszają się po prawie pustych ulicach przez nienaruszoną przyrodę albo w czystych miastach bez korków dostarczają zrelaksowanych ,,pasażerów” do pracy lub na zakupy.

Jednak rzeczywistość wygląda jeszcze inaczej. Nie jest warta opisywania, ponieważ doświadczamy jej każdego dnia: korki, hałas, smród, wszędzie. Według Urzędu Transportu Samochodowego (Kraftfahrtbundesamt – KBA) udział rynkowy samochodów elektrycznych w Niemczech rzeczywiście wzrósł, ale jeszcze nie jest znaczący. Dziesięć lat temu ich udział wynosił 0,02 procent w ogólnej liczbie samochodów sobowych, a dzisiaj jest to 2,08 procent. Oznacza to, że co pięćdziesiąte auto jest pojazdem napędzanym wyłącznie elektrycznie.

Niezależnie, czy podążamy za tym trendem z entuzjazmem, czy też nie, gdy niemal 98 procent samochodów wciąż korzysta z silników spalinowych, czy też cieszymy się z każdej nowej propozycji samochodu elektrycznego, czy może wciąż wolimy klasyczne modele – fakt pozostaje niezmienny: ten trend nie zwalnia tempa. Jednak czy niemiecki przemysł samochodowy, ważny filar gospodarki i jednocześnie znaczący pracodawca, jest przygotowany na te wyzwania?

Zawody dobiegły końca

Obecnie muzyka w dziedzinie rozwoju e-mobilności nie jest obecnie odtwarzana w Niemczech. ,,Poprzez ciągłe obniżanie premii ekologicznej, minister gospodarki Habeck w Niemczech w przypadku samochodów elektrycznych wrzucił bieg wsteczny”, mówi Ferdinand Dudenhöffer, były profesor ekonomii motoryzacyjnej na Uniwersytecie Duisburg-Essen, obecnie samodzielny doradca.

Według jego oceny udział rynkowy samochodów elektrycznych w Niemczech w przyszłym roku spadnie. Międzynarodowo, według niego, perspektywy nie są euforyczne. Tylko Chiny będą kontynuować z pełnym impetem, co przyniesie chińskiemu przemysłowi samochodowemu podwójne i potrójne korzyści. Z powodu ograniczeń budżetowych na skutek decyzji Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, rząd federalny musiał nawet wcześniej niż planowano zakończyć wsparcie dla samochodów elektrycznych. Od 18 grudnia nie jest już możliwe składanie wniosków o państwowe wsparcie na zakup samochodu elektrycznego.

Stefan Bratzel, dyrektor CAM (Center of Automotive Management) w Bergisch-Gladbach pod Kolonią, nie jest bardziej optymistyczny. Jego zdaniem ,,zawody w e-mobilności w Niemczech, Europie i Chinach już się skończyły.” Teraz trzeba szybko ruszyć z rozwojem rynku. Jednakże cele ,,które wyznaczył rząd, są zbyt ambitne. Nie zostaną osiągnięte.” Zgodnie z planami rządu do 2030 roku w Niemczech miało być około 15 milionów samochodów elektrycznych.

Stefan Bratzel z Centrum Zarządzania Motoryzacją: ,,Zawody się skończyły.” Zdjęcie: CAM

,,W Niemczech zapanowała beznadzieja”

Dla dyrektora CAM, przyczyny tego należy szukać w ostatnich latach. Niemieccy producenci samochodów ,,w porównaniu do graczy takich jak Tesla czy niektórzy chińscy producenci, zaczęli za późno” i następnie ,,nie podejrzeli tematu z odpowiednią determinacją”. Choć widać pewne starania, zwłaszcza w dziedzinie technologii baterii, by osiągnąć postępy, ,,ale tempo, jakie wyprzedzają Chińczycy i Tesla, trudno nagonić.”

Ferdinand Dudenhöffer również dostrzega wyraźną przewagę Chin: ,,Jesteśmy w tyle. Inwestycje są odsuwane, a w Chinach inwestuje się. Problemy budżetowe i dotychczasowy brak federalnego budżetu pogłębiają problem. Więc w Niemczech panuje zastój. A po 2025 roku sytuacja się zaostrzy. Wtedy Chińczycy będą dominować światowym rynkiem samochodów elektrycznych.” Według eksperta motoryzacyjnego, w Chinach zasiądą wielcy gracze, ,,a w Niemczech zapanuje beznadzieja.”

Prof. Ferdinand Dudenhoeffer, ekspert motoryzacyjny: ,,A w Niemczech panuje beznadzieja”. Zdjęcie: Bernd Thissen/dpa/picture alliance

Zależność od Chin

30 listopada koncerny samochodowe BMW i Mercedes-Benz ogłosiły swoje plany dotyczące budowy wspólnej sieci sacji szybkiego ładowania dla samochodów elektrycznych w Chinach. Według Dudenhoeffera, jest to logiczne posunięcie: ,,Niemcy to nie kraj, w którym takie inwestycje są opłacalne. W Chinach samochody elektryczne mają dziś niemal 40 procent udziału na rynku. Tam się opłaca.”

Również Stefan Bratzel dostrzega ryzyko uzależnienia od Chin, choć dodaje, że istnieje wzjamny związek: ,,Chiny również zależą od nas.” Jednakże jest jasne: ,,W obszarze e-mobilności jesteśmy bardziej uzależnieni od Chin. Tak będzie jeszcze przez kilka lat. Szczególnie jeśli chodzi o ogniwa baterii.”

Ta ocena jest również podzielana przez Dudenhoeffera, który w rozmowie z DW na temat produkcji i rozwoju baterii mówi: ,,Rozwijamy się wolniej. Produkcja przenosi się na Europę Wschodnią, gdzie energia jest tania. Ale Chiny są już dzisiaj sercem produkcji baterii, a ich znaczenie będzie dalej rosnąć.” 

Produkcja ID.4: W zakładzie Volkswagen w Emden produkcja samochodów elektrycznych zostaje zawieszona na pięć tygodni. Zdjęcie: Sina Schuldt/dpa/picture alliance

Spadek produkcjiRozczarowujący popyt w Niemczech jest widoczny już u producentów. Tak donosi Rheiderland-Zeitung 6 grudnia o zakładzie Volkswagena we wschodniofryzyjskim Emden, gdzie produkcja samochodów elektrycznych ,,zaczęła się zatrzymywać już wczesnym latem, druga zmiana została odwołana, odbywały się liczne przerwy w produkcji. Nawet przerwa świąteczna w produkcji samochodów elektrycznych zaczyna się znacznie wcześniej i została przedłużona do 15 stycznia. Produkcja samochodów elektrycznych w Emden spoczywa przez pięć tygodni w pełni.”

Produkcja samochodów elektrycznych wymaga mniejszej liczby etapów pracy i zatrudnienia. Nie tylko w przypadku procentów samochodów, ale także u och dostawców. Tak, jak ogłosiła firma Bosh 10 grudnia, gdzie 1500 miejsc pracy zostanie zlikwidowanych. Firma uzasadnia redukcję również mniejszym zaporzebowaniem na zatrudnienie w dziedzinie elektromobilności. Rzeczniczka firmy powiedziałą, że będą musieli ,,dostosować się w niektórych obszarach do sytuacji zleceniowej”.

To, czego brakuje w Niemczech - między innymi – to zbyt mało stacji ładowania. Zdjęcie: Jochen Tack/picture alliance

Tutaj nie gra muzyka

Ogólnie patrząc, perspektywy w dziedzinie elektromobilności z perspektywy klienta wcale nie są takie złe, twoerdzi Ferdynand Dudenhoeffer: Jeśli chodzi o zasięg na jednym ładowaniu baterii, to ,,już teraz w Chinach osiąga się 1000 km”. Zasięg nie będzie już problemem po 2027 lub 2028 roku. ,,A także ceny spadną wraz z bateriami stałymi. I najbardziej w Chinach, poniewać tam są skale.”

Urząd Transportu Samochodowego również spojrzał w przyszłość. Według ich obliczeń, w Niemczech do 1 stycznia 2030 roku będzie zarejestrowanych około dziesięciu milionów pojazdów elektrycznych. Oznaczałoby to, w zależnośći od wielkości ówczesnego aktualnego parku samochodowego, udział samochodów elektrycznych w przedziale od 20 do 25 procent. Jednakże ile z tych pojazdów elektrycznych będzie pochodziło z produkcji niemieckiej, tego statystycy nie przewidują.

Dział: Wiadomości

Autor:
Dirk Kaufmann | Tłumaczenie: Patrycja Strzelczyk

Żródło:
https://www.dw.com/de/2024-ein-jahr-der-zeitenwende-f%C3%BCr-die-automobilindustrie/a-67682053

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE