2023-11-25 18:10:25 JPM redakcja1 K

ŁKS pogrążony w kryzysie. Były klub Stokowca wygrywa w Łodzi 2:0

Po niemal dwóch tygodniach przerwy reprezentacyjnej do gry wróciła piłka klubowa. Na inaugurację 16. kolejki ŁKS podejmował przed własną publicznością Zagłębie Lubin. Miedziowi nie dali gospodarzom najmniejszych szans na nawiązanie walki i pewnie wygrali 2:0.

fot. Marian Zubrzycki / PAP

Przy al. Unii Lubelskiej doszło do 40. w historii spotkania pomiędzy ŁKS-em a Zagłębiem. Bilans meczów bezpośrednich pomiędzy obiema ekipami był identyczny. W 39 poprzednich starciach zarówno ŁKS, jak i Zagłębie zanotowali po 16 zwycięstw. Z kolei siedmiokrotnie oba zespoły dzieliły się punktami.

W ostatnim przed przerwą na kadrę meczu ŁKS zakończył serię pięciu ligowych porażek z rzędu. Choć po 45 minutach starcia z Piastem część kibiców mogła już opuszczać Stadion im. Władysława Króla, bowiem Rycerze Wiosny przegrywali 0:3. 

Ostatecznie, podopiecznym Piotra Stokowca udało się doprowadzić do spektakularnej remontady na 3:3 i ŁKS po raz pierwszy od 22 września mógł dopisać do swojego konta jakikolwiek punkt.

Zagłębie zaś poszukiwało pierwszego od 2 października kompletu punktów. Od czasu wyjazdowego zwycięstwa z Górnikiem Zabrze 2:0, Miedziowi zanotowali serię sześciu meczów bez wygranej. W Ekstraklasie, podopieczni Waldemara Fornalika zanotowali 2 remisy i aż 3 porażki oraz odpadli z rozgrywek Pucharu Polski za sprawą przegranej z Cracovią 0:1. Tym samym, wyrównana została najgorsza seria lubinian pod wodzą Waldemara Fornalika. Odkąd 60-latek objął przed rokiem stery w zespole z Dolnego Śląska, taka seria Zagłębiu przydarzyła się tylko raz. Od 11 marca do 23 kwietnia br., Miedziowi w 6 meczach zanotowali 3 remisy i 3 porażki. Dla szkoleniowca ŁKS-u, Piotra Stokowca była to pierwsza od czasu zwolnienia z Zagłębia okazja do zmierzenia się z klubem, z którym odnosił jedne z największych sukcesów w karierze. Choć Stokowcowi nie udało się w sezonie 2013/14 utrzymać w Ekstraklasie (co i tak graniczyłoby z cudem), już po roku Miedziowi pod jego wodzą wrócili do elity. Jako beniaminek, Zagłębie sezon 2015/16 zakończyło na 3. miejscu w tabeli. Po 9 latach, europejskie puchary wróciły do Lubina. I choć Zagłębie swoją przygodę w kwalifikacjach do Ligi Europy zakończyło już w III rundzie, po drodze wyeliminowało m.in. słynny Partizan Belgrad. Znacznie gorzej wyglądała druga kadencja Stokowca w Lubinie. Kielczanin obejmował stanowisko pierwszego trenera Zagłębia tuż po zakończeniu rundy jesiennej 2021/22, kiedy to Miedziowi zajmowali 14. miejsce w tabeli, z zaledwie dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. Choć Stokowcowi udało się utrzymać Zagłębie w Ekstraklasie, jego druga kadencja w Lubinie skończyła się już po 10 miesiącach. Stokowca pogrążyła wyjazdowa porażka 0:3 ze Stalą Mielec, po której Miedziowi znaleźli się na ostatnim miejscu nad strefą spadkową.

Obraz zawierający ubrania, osoba, Ludzka twarz, człowiek

Opis wygenerowany automatycznie

fot. Piotr Krzyżanowski / PAP

Na przedmeczowej konferencji Piotr Stokowiec mówił: ,,W tym tygodniu zrobiliśmy kilka rzeczy z defensywy’’. Te ,,kilka rzeczy z defensywy’’ nie przełożyły się na boisko, bowiem już w 9. minucie Zagłębie wyszło na prowadzenie. Choć Adam Marciniak wybił dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę, zagrał on wprost do ustawionego na skraju pola karnego Tomasza Pieńki. 19-latek złożył się do technicznego uderzenia lewą nogą, a jego strzał po drodze przeciął Bartosz Kopacz. Kapitan Zagłębia zmylił tym ruchem stojącego między słupkami Aleksandra Bobka i umieścił piłkę w siatce. Dla 31-latka był to drugi gol w tym sezonie Ekstraklasy.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Kwadrans później Zagłębie mogło prowadzić już dwiema bramkami. Kolejne zagrożenie przyniosło dośrodkowanie z rzutu wolnego, po którym Stipe Jurić niemal umieścił piłkę we własnej siatce. Bośniak trącił głową dośrodkowaną z lewego sektora piłkę, a ta – na jego szczęście  - odbiła się od słupka bramki ŁKS-u.

Zagłębie gola na 1:0 zdobyło na początku 1. połowy i historia ta powtórzyła w pierwszych minutach drugiej odsłony spotkania. Po raz kolejny, fenomenalne dośrodkowanie z rzutu wolnego posłał Siergiej Buletsa, a do uderzenia ,,z woleja’’ dopadł Aleks Ławniczak, który urwał się defensorom ŁKS-u. Choć strzał stopera Miedziowych odbił Aleksander Bobek, interwencja golkipera ŁKS-u była na tyle niefortunna, że 24-latek ruszył w kierunku dobitki. Wychowanek Warty Poznań z bliskiej odległości dobił piłkę do bramki i zdobył drugiego gola w tym sezonie Ekstraklasy. Tym samym, Ławniczak już teraz ustanowił swój najlepszy wynik strzelecki w karierze. Do tej pory, jego najlepszym wynikiem była jedna bramka w ciągu sezonu, co zdarzało mu się w sezonach 2019/20 oraz 2020/21, jeszcze gdy występował w barwach Warty.

Bardzo aktywny w tym spotkaniu Siergiej Buletsa mógł zwieńczyć swój dobry występ wpisaniem się na listę strzelców. W 58. minucie, 24-latek otrzymał podanie z prawego sektora boiska i z obrębu pola karnego oddał potężny strzał prawą nogą. Dobrą interwencją wykazał się Bobek, który odbił poza linię końcową piłkę lecącą tuż pod poprzeczkę.

Kolejną dobrą okazję na zdobycie drugiego gola w barwach Zagłębia Buletsa wypracował w 62. minucie. Zupełnie niepilnowany Ukrainiec otrzymał podanie od Tomasza Pieńki, a po przyjęciu piłki wpadł z nią w pole karne i oddał strzał prawą nogą. Uderzenie leciało w światło bramki, lecz prosto w kierunku ustawionego pośrodku Bobka.

Kilka minut później, ,,płaski’’ strzał sprzed pola karnego oddał Mateusz Wdowiak. Na pozór niegroźne uderzenie skończyło się ,,wypluciem’’ piłki przez Bobka. W kierunku dobitki ruszył Dawid Kurminowski, lecz 19-latek wygarnął mu futbolówkę sprzed nóg. Golkiper ŁKS-u zagrał ją jednak wprost do wbiegającego w pole karne Tomasza Pieńki. Rówieśnik Bobka oddał uderzenie w światło bramki, które jednak zostało zablokowane przez asekurujących bramkarza Leventa Gulena oraz Kamila Dankowskiego.

W 74. minucie, Pieńko otrzymał prostopadłe podanie na prawe skrzydło, a kiedy wpadł on z piłką w pole karne, wstrzelił ją do wbiegającego środkiem Dawida Kurminowskiego. Uderzenie napastnika Zagłębia zostało zablokowane, podobnie jak próba dobitki Buletsy. Na tym zagrożenie ze strony lubinian nie dobiegło końca, bowiem futbolówka znów wylądowała pod nogami Kurminowskiego. 24-latek poprowadził ją do lewej nogi, po czym oddał uderzenie w kierunku dalszego słupka. Piłka odbiła się jednak od aluminiowej części bramki.

W 84. minucie, Kurminowski ,,dwójkowo’’ rozegrał piłkę z Tomaszem Pieńką, który to posłał podanie wypuszczającego 24-latka lewą stroną pola karnego. Napastnik Zagłębia z wysokości linii końcowej oddał uderzenie, które jednak zostało zablokowane przez pokrywającego bliższy słupek Bobka. Futbolówka zmierzała jednak w kierunku bramki, w efekcie czego interwencji z niemal linii bramkowej musiał się podjąć Bartosz Szeliga.

Zagłębie oddało w tym spotkaniu aż 28 strzałów, przy zaledwie 8 ze strony z ŁKS-u. Wynik 2:0 sprawił, że Miedziowi zakończyli serię pięciu ligowych meczów bez wygranej. Powrót na zwycięski szlak może być jednak trudny, bowiem w następnej serii gier Miedziowi podejmą przed własną publicznością Legię Warszawa. Jeżeli zaś Ruch co najmniej zremisuje w niedzielnym meczu z Koroną Kielce, ŁKS pozostanie jedyną drużyna w stawce, która po 16 kolejkach w swoim dorobku punktowym wciąż będzie miała jedną cyfrę. ŁKS także w dalszym ciągu pozostaje najgorszą defensywą ligi. W 16 spotkaniach, beniaminek stracił aż 34 gole, co daje średnią 2,13 traconych bramek na mecz. W 17. kolejce, Rycerze Wiosny podejmą na wyjeździe Stal. Jeżeli podopieczni Stokowca nie wywiozą z Mielca choćby punktu, staną się oni jedyną drużyną w 2023 roku, która w Ekstraklasie na wyjeździe nie zdobyła nawet jednego oczka.


 




 

Dział: Piłka

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=Q0upsZtIIUY

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE