2023-09-05 18:56:32 JPM redakcja1 K

Śląsk dalej w gazie, Pogoń pogrążona w kryzysie – podsumowanie pozostałych niedzielnych meczów Ekstraklasy

Jako że w poniedziałek rozpoczęła się przerwa reprezentacyjna, niedzielna obfitowała w aż 4 spotkania PKO BP Ekstraklasy. O 12:30, we Wrocławiu zmierzyły się dwie rozpędzone drużyny – Śląsk oraz Jagiellonia. Następnie, Zagłębie Lubin podejmowało przed własną publicznością będącą w katastrofalnej formie Pogoń Szczecin.

fot. Andrzej Szkocki 

Niespodziewanie, spotkanie Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok wyrosło na hit 7. serii gier PKO BP Ekstraklasy. Oba zespoły prezentowały przed tą kolejką najlepszą formę. 

Wojskowi wygrali trzy ostatnie mecze, co stanowi najlepszą serię klubu od jesieni 2019 roku. Wówczas, na przełomie października i listopada wrocławianie wygrali aż pięć meczów z rzędu. Po środowym zwycięstwie 2:0 w zaległym meczu z Pogonią, podopieczni Jacka Magiery zaskakująco znaleźli się na 3. miejscu w tabeli. 

Jednak jeszcze większą sensację sprawiali białostoczanie. Jaga przegrała na inaugurację sezonu 0:3 z Rakowem Częstochowa, jednak od tamtego czasu zespół prowadzony przez Adriana Siemieńca zanotował serię czterech zwycięstw z rzędu. To najlepszy wynik Dumy Podlasia od lata 2018 roku. Wtedy to, Jagiellonia na przełomie lipca i sierpnia po raz mogła poszczycić się tak dobrą formą. 

Po dobrej zmianie w drugiej połowie przeciwko Pogoni, którą Piotr Samiec-Talar okrasił bramką, 21-latek po kilku tygodniach wrócił do wyjściowego składu. Poza nim, po dwóch meczach w roli rezerwowego na murawę od pierwszej minuty wybiegł Patrick Olsen. 

Łyżką dziegciu w beczce miodu była jednak nieobecność Matiasa Nahuela. Hiszpan przed tygodniem – w wygranym 2:0 starciu z Widzewem – zdobył bramkę oraz zaliczył asystę. Jednak w trakcie zaległego meczu z Pogonią doznał on kontuzji barku, a Szczecin opuszczał z usztywnioną ręką. Dzień po wyjazdowym spotkaniu, klub poinformował redakcję portalu ŚląskNet, że zawodnika z pewnością czeka kilka tygodni przerwy. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Strona internetowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Adrian Siemieniec uznał za to najwyraźniej, że zwycięskiego składu się nie zmienia. 31-letni trener oddelegował na starcie ze Śląskiem identyczną jedenastkę, która przed tygodniem rozbiła przed własną publicznością Górnika Zabrze 4:1. 

Jako pierwsi, do głosu doszli wrocławianie. W 17. minucie, piłkę na lewe skrzydlo otrzymał Mateusz Żukowski. Wychowanek Lechii Gdańsk ruszył pod bramkę Jagiellonii, a następnie przedarł się przez Martina Sacka. Szarża 21-latka zakończyła się uderzeniem na dalszy słupek, z którym jednak poradził sobie Zlatan Alomerović. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

screen: Ekstraklasa / YouTube 

Dopiero pod koniec pierwszej połowy Jaga wreszcie była w stanie stworzyć sobie dogodną okazję. W 41. minucie, Jesus Imaz zgrał piłkę do wbiegającego zza jego pleców Nene. Portugalczyk huknął na bramkę Rafała Leszczyńskiego, lecz futbolówka leciała w sam środek, wobec czego golkiper Śląska nie miał większych problemów z obroną tego strzału. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Ikona komputerowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Na prawdziwe emocje trzeba było jednak poczekać do drugiej połowy. Kilka minut po wznowieniu gry, źle wyrzuconą piłkę z autu przechwycił Piotr Samiec-Talar, który od razu wypuścił prostopadłym podaniem na wolne pole Erika Exposito. Kapitan Śląska wpadł w ,,szesnastkę’’ Jagi, po czym przymierzył oddał mocny strzał na bliższy słupek. Alomerović był bez szans. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie  

W 56. minucie, Dominik Marczuk wystawił futbolówkę Jesusowi Imazowi. Petr Pokorny próbował ją wybić, lecz na jego nieszczęście Hiszpan zdążył wstawić nogę przed piłkę. W efekcie tego, Czech kopnął swojego rywala, a ten upadł w polu karnym. 

Sędzia Paweł Malec nie interweniował, lecz do analizy ruszył wóz VAR. Ostatecznie, arbiter został wezwany do monitora, a obejrzeniu tej sytuacji wskazał na ,,wapno’’. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Oprogramowanie multimedialne

Opis wygenerowany automatycznie 

Do ,,jedenastki’’ podszedł Bartłomiej Wdowik i uderzył w przeciwnym kierunku, do którego rzucił się Leszczyński. 22-latek zdobył już trzecią bramkę w tym sezonie Ekstraklasy i ustanowił jednocześnie swój najlepszy wynik strzelecki w karierze. 

Niemal 20 minut później, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Śląska gorąco zrobiło się pod bramką Jagiellonii. Koniec końców, piłka trafiła pod nogi Erika Exposito, a gdy ten próbował ,,nawinąć’’ jednego z defensorów został zahaczony. Hiszpan - podobnie jak jego rodak z drużyny przeciwnej – momentalnie padł w polu karnym. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Oprogramowanie multimedialne

Opis wygenerowany automatycznie 

Tym razem, Paweł Malec widział tę sytuację ,,jak na dłoni’’, wobec czego nie wahał się i od razu podyktował rzut karny. Odpowiedzialność na swoje barki wziął sam poszkodowany i równie pewnie zamienił ,,jedenastkę’’ na gola. 

27-latek przeżywa prawdziwy renesans formy. To już szóste trafienie Exposito w tym sezonie Ekstraklasy, co stanowi dokładnie połowę zdobytych przez Śląsk bramek w obecnej kampanii. Warto dodać, że Hiszpan swój najlepszy wynik wykręcił w rozgrywkach 2021/22 – 11 bramek. 

Śląsk utrzymał prowadzenie do samego końca i na kilka godzin wskoczył nawet na fotel lidera. Wrocławianie musieli jednak ustąpić miejsca Legii, która pokonała Widzew 3:1 i zajmuje 1. miejsce w tabeli. Wrocławianie przerwę na kadrę spędzą na pozycji lidera, mając tyle samo punktów na koncie – 13, co pierwsza Legia oraz trzecie Zagłębie. 

Podopieczni Jacka Magiery za 2 tygodnia udadzą się do Krakowa na starcie z Puszczą Niepołomice. Piłkarze Śląska niewątpliwie jako pierwsi będą chcieli zdobyć twierdzę, jaką jest w tym sezonie stadion Cracovii. W obecnych rozgrywkach jeszcze nikomu nie udało się wywieźć z obiektu przy ul. Kałuży kompletu punktów – dotyczy to zarówno meczów Puszczy, jak i Cracovii. 

Jeżeli Wojskowi wygrają to spotkanie, wyrównają serię pięciu zwycięstw z rzędu, która ustanowili jesienią 2019 roku. 

Jagiellonia zaś podejmie przed własną publicznością Radomiaka Radom. Białostoczanie przegrali w 2023 roku na swoim stadionie zaledwie raz – w lutym ulegli oni Rakowowi 1:2. 

Obraz zawierający osoba, sport, zawody lekkoatletyczne, na wolnym powietrzu

Opis wygenerowany automatycznie 

fot. Paweł Kot / ŚląskNet 

Po zaskakującej porażce 0:2 z ostatnią w tabeli Koroną, piłkarze Zagłębia szukali w niedzielne popołudnie przełamania z beznadziejnie prezentującą się Pogonią.  

Portowcy nie wygrali w lidze od 30 lipca, a z trzech ostatnich meczów podopieczni Jensa Gustafssona wrócili na tarczy i to bez zdobyczy bramkowej. To najgorsza passa Dumy Pomorza od wiosny 2021 roku. Pogoń dopiero wtedy po raz ostatni przegrała oni trzy mecze pod rząd. 

Jeżeli chodzi zaś o trzy mecze z rzędu szczecińskiego klubu bez trafienia, musimy sięgnąć pamięcią aż do 2018 roku. Wówczas, w pierwszych trzech kolejkach sezonu 2018/19 Portowcy przegrywali 0:1, 0:2 oraz 0:3. 

Przed niedzielnym meczem z Zagłębiem, więcej w kontekście Pogoni mówiło o pozaboiskowych wydarzeniach niż samych meczach w wykonaniu Portowców. Wszystko za sprawą intrygującego wpisu Dante Stipicy, który Chorwat umieścił na swoim Instagramie

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, projekt graficzny, sztuka

Opis wygenerowany automatycznie 

Stipica wypadł z gry tuż przed rewanżowym meczem z Linfield, kiedy to nabawił się urazu kręgu szyjnego. Mimo to, już po niecałym tygodniu dostał od lekarzy zielone światło na występ przeciwko Gentowi. Chorwat poleciał nawet z klubem do Gandawy, lecz miał uznać, że dalej nie czuje się on w pełni sił. Po powrocie do Polski, Stipica trenował indywidualnie, a dwa dni po klęsce z Gentem 0:5, wrócił on do treningów z drużyną. 

32-latek miał wrócić 13 sierpnia, kiedy to Pogoń podejmowała Radomiaka. Ten jednak stwierdził, że wciąż czuje ból, w efekcie czego zaprzestano ćwiczeń grupowych. 

Stipica opublikował w swoich social mediach wpis, w którym obarcza winą za kontuzję jednego z zawodników tuż przed meczem ze Śląskiem. Po jego zakończeniu, nie podszedł on wraz z resztą drużyny do sektora ultrasów, by podziękować za wsparcie. 

Finalnie, Chorwat dzień po starciu ze Śląskiem został przesunięty do trzecioligowych rezerw. Miało to być spowodowane złą atmosferą w szatni, jaką Stipica wywołał swoim wpisem. 

Obraz zawierający tekst, oprogramowanie, Ludzka twarz, Strona internetowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Wobec tego, między słupkami po raz siódmy w tym sezonie stanął Bartosz Klebaniuk. I miał on w niedzielne popołudnie tyle roboty, jak w żadnym z wcześniejszych meczów, w których wystąpił.  

Podopieczni Waldemara Fornalika aż 19 razy uderzali w tym meczu na bramkę Portowców. Żaden z dotychczasowych rywali, z którymi Pogoń mierzyła się w tym sezonie, nie doszedł do aż tylu okazji strzeleckich. 

21-latek po raz pierwszy musiał wykazać się w 22. minucie. Groźny strzał głową po dośrodkowaniu w pole karne oddał Tomasz Pieńko. Uderzenie młodzieżowca Miedziowych było o tyle nieprzyjemnie, że puścił on piłkę w kozioł. Klebaniuk zdołał ją jednak odbić do boku. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

Pogoń oddała w niedzielne popołudnie zaledwie jeden celny strzał. W doliczonym czasie 1. połowy Efthymis Koulouris oddał uderzenie sprzed pola karnego. Mimo silnego strzału ze strony Greka, stojący między słupkami jego rodak, Sokratis Dioudis wyłapał piłkę. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Krótko po upływie godziny gry, refleksem znów musiał wykazać się Klebaniuk. Były zawodnik Portowców, Damian Dąbrowski przymierzył z rzutu wolnego, lecz wychowanek Pogoni Siedlce ponownie odbił piłkę do boku. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

Portal SofaScore wybrał Klebaniuka najlepszym zawodnikiem tego spotkania. 21-latek otrzymał notę 8,2. Bramkarz Pogoni dokonał w tym meczu aż 7 kluczowych interwencji, co stanowi jego najlepszy wynik w tym sezonie. 

Jednak cały obraz niezłego występu został zamazany w 78. minucie. Do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki najwyżej wyskoczył Bartosz Kopacz. Mimo, że futbolówka leciała w sam środek bramki, Klebaniuk dał sobie wbić ją tuż pod poprzeczkę. Kapitan Zagłębia po raz pierwszy w tym sezonie Ekstraklasy wpisał się na listę strzelców. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, trawa

Opis wygenerowany automatycznie 

Rezultat 1:0 utrzymał się już do samego końca. Zagłębie po 7 meczach ma na koncie 13 punktów – tyle samo, co Legia i Śląsk – i przerwę reprezentacyjną spędzi na najniższym stopniu podium.  

Kiedy rozgrywki ligowe wrócą do gry, podopieczni Waldemara Fornalika udadzą się w podróż do Mielca, gdzie zmierzą się ze Stalą. Być może Zagłębie zostanie pierwszą drużyną od marca tego roku, która wywiezie z Podkarpacia 3 punkty. 

Pogoń zaś znajduje się zaledwie jedno miejsce nad strefą spadkową. Portowcy mają na liczniku tylko 6 oczek – tyle samo, co 16. Górnik Zabrze i 17. ŁKS Łódź. Ostatnią drużyną w tabeli jest Korona Kielce i to właśnie Scyzory będą najbliższym rywalem Pogoni. Podopieczni Kamila Kuzery tracą do swojego następnego przeciwnika zaledwie punkt. 

Nie wiadomo również, czy po przerwie na kadrę Pogoń dalej będzie prowadzona przez Jensa Gustafssona. Choć nie ma w tej chwili żadnych pogłosek o zwolnieniu Szweda, wydaje się, że jego pozycja nie może być już bardziej zagrożona niż obecnie. 

Dodatkowe źródła: https://weszlo.com/2023/08/31/stipica-w-rezerwach-pogoni-o-co-chodzi/ 

https://www.youtube.com/watch?v=KHp6K0DUdGI 

 

Dział: Piłka

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
: https://www.youtube.com/watch?v=IX4xLUDO308&t=1s

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE