2023-11-06 18:05:24 JPM redakcja1 K

Świątek górą w hitowym starciu z Sabalenką! Polka pokonuje liderkę rankingu WTA

W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu dokończono przerwany dzień wcześniej półfinałowy mecz WTA Finals pomiędzy Igą Świątek a Aryną Sabalenką. Polka zagrała jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze i pokonała liderkę rankingu WTA 6:3, 6:2. Tym samym, Świątek zameldowała się w finale turnieju rozgrywanego w meksykańskim Cancun.

fot. PAP

To był nie tylko największy hit tegorocznej edycji WTA Finals, ale i jedno z najbardziej wyczekiwanych starć w kończącym się sezonie 2023. Na korcie Paradisus w meksykańskim Cancun zmierzyły się ze sobą pierwsze dwie tenisistki w rankingu WTA – Aryna Sabalenka oraz Iga Świątek.

Było to już trzecie spotkanie pomiędzy paniami w 2023 roku. Poprzednie dwa były starciami finałowymi, te dla odmiany miało przesądzić, kto dostanie się do finału turnieju WTA Finals.

W kwietniu, Świątek pokonała Sabalenkę 2:0 (6:3, 6:4) w finale turnieju Stuttgart WTA. Z kolei miesiąc później to Białorusinka była górą nad Świątek i wyszła zwycięsko z finałowego starcia turnieju Madryt WTA. Oba te mecze rozgrywane były na kortach ziemnych, a turnieje te były przygotowaniami do wielkoszlemowego French Open.

Dotychczas, obie zawodniczki mierzyły się ze sobą 9 razy. Lepszym bilansem mogła poszczycić się Świątek, która wygrała dwa razy więcej spotkań – 6 przy 3 ze strony Sabalenki. Dwa zwycięstwa Białorusinki miały miejsce w dwóch poprzednich edycjach WTA Finals.

W 2021 roku, tenisistki zmierzyły się ze sobą w ostatnim meczu fazy grupowej, jednak podchodziły one do tego spotkania ze świadomością, że po jego zakończeniu pożegnają się z turniejem. Sabalenka wygrała 2:1 (2:6, 6:2, 7:5) i zajęła 3. miejsce w grupie. Świątek uplasowała się zaś na ostatnim miejscu w tabeli.

Rok temu, obie panie stanęły naprzeciw siebie w półfinale WTA Finals. Białorusinka również wygrała to spotkanie 2:1 (6:2, 2:6, 6:1) i zameldowała się w finale turnieju rozgrywanego w meksykańskim Cancun. Ostatecznie, wygrana ta okazała się dla Sabalenki pyrrusowa, bowiem przegrała ona finałowe starcie z Caroline Garcią.

Tegoroczne spotkanie rozpoczęło się tuż po pierwszym półfinale, rozegranym pomiędzy Jessicą Pegulą a Coco Gauff. Z amerykańskiego pojedynku zwycięsko wyszła Pegula, która pokonała swoją rodaczkę i zarazem partnerkę z turnieju deblowego WTA Finals 2:0 (6:2, 6:1).

Tenisistki przystępowały zatem do swojego starcia ze świadomością, z kim zmierzą się w finale. Po trzech gemach, Świątek prowadziła 2:1. Wtedy jednak spotkanie zostało przerwane z powodu coraz mocniejszych opadów deszczu. Do tego dochodził porywisty wiatr, który wręcz był znakiem firmowym tegorocznego turnieju WTA Finals. Prognozy nie napawały optymizmem, więc ostatecznie podjęto decyzję o dokończeniu spotkania kolejnego dnia.

fot. Fernando Llano / AP Photo

Jako że pojedynek miał zostać wznowiony następnego dnia, tym samym przesunięty musiał zostać termin rozegrania finałowego starcia. Wstępną godzinę rozpoczęcia finału zaplanowano na poniedziałek, 23:30 polskiego czasu.

Kiedy mecz już udało się wznowić, Świątek rozpoczęła prawdziwy koncert. Pierwsze dwa gemy padły łupem Polki, a przy pierwszym z nich przełamała nawet swoją przeciwniczkę. Choć Sabalenka dwukrotnie próbowała jeszcze łapać kontakt, przewaga Świątek była na tyle duża, że w dziewiątym gemie postawiła kropkę nad ,,i’’. Polka wygrała pierwszego seta 6:3.

Wydawało się, że po krótkiej przerwie Sabalenka wróci na kort odmieniona, bowiem to ona wygrała pierwszego gema w drugim secie. Wtedy jednak Świątek włączyła jeszcze wyższy bieg i wygrała trzy gemy z rzędu. W międzyczasie, po raz drugi w tym spotkaniu przełamała swoją rywalkę.

Nerwowo mogło zrobić po piątym gemie, z którego to zwycięsko wyszła Sabalenka. Polka jednak zachowała spokój i tak jak w pierwszej części drugiego seta, wygrała trzy gemy pod rząd. Dodatkowo, Białorusinka już po raz trzeci tego dnia przegrała gema po swoim serwisie. 

Po niemal półtorej godziny gry, spotkanie dobiegło końca. Świątek wygrała 2:0 (6:3, 6:2) i w tegorocznym WTA Finals wciąż nie przegrała w meczu choćby jednego seta. Takim samym osiągnięciem może poszczycić się finałowa przeciwniczka Polki, Jessica Pegula. 29-latka również przechodzi przez ten turniej niczym burza.

fot. Getty Images

Poniedziałkowe starcie będzie trzecim pomiędzy paniami w 2023 roku. W styczniu, Pegula pokonała Polkę 2:0 w rozgrywanym w Australii turnieju United Cup. Miesiąc później, karta się odwróciła i finałowy mecz rozgrywanego w Katarze turnieju Doha WTA zakończył się zwycięstwem Świątek takim samym rezultatem.

Jeżeli Świątek pokona w poniedziałek Pegulę, po kilku miesiącach wróci na fotel liderki rankingu WTA. Stawką tego starcia będzie nie tylko zakończenie 2023 roku z mianem najlepszej tenisistki świata, ale i niemal 1,5 mln dolarów otrzymane za zwycięstwo w finale. Do tej pory, Polka w tegorocznym WTA Finals zarobiła już niecałe 1,6 mln dolarów.

 

Pozostałe źródła:

https://sportowefakty.wp.pl/tenis/1090256/swiatek-nie-dala-szans-sabalence-szczere-slowa-bialorusinki

https://sport.se.pl/tenis/ile-zarobila-iga-swiatek-w-wta-finals-2023-premie-nagrody-pieniezne-fortuna-dla-polki-aa-UQC8-51Ja-HfqM.html

Dział: Tenis

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE