2023-11-02 13:16:59 JPM redakcja1 K

Świątek lepsza od zwyciężczyni Wielkiego Szlema! Polka melduje się w półfinale WTA Finals

W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu, Iga Świątek podejmowała Amerykankę, Coco Gauff w drugim meczu WTA Finals. Polka wyszła z tego starcia zwycięsko (6:0, 7:5) i po raz drugi w karierze awansowała do półfinału turnieju rozgrywanego w meksykańskim Cancun.

fot. Getty Images 

Dla obu pań było to już piąte bezpośrednie starcie w 2023 roku. Dotychczasowy bilans przemawiał na korzyść Świątek, która wygrała 3 spośród 4 meczów.  

Najbardziej wartościowe było zwycięstwo czerwcowe zwycięstwo 6:4, 6:2 w ćwierćfinale French Open, które dało Polce przepustkę do półfinału turnieju z cyklu Wielkiego Szlema (który zresztą Świątek finalnie wygrała). Z kolei ostatnim przed turniejem WTA Finals meczem, do którego przystąpiła Gauff był półfinałowy pojedynek ze Świątek w ramach China Open. Również i z tego starcia zwycięsko wyszła Polka, choć z pewnością pomogła jej w tym kontuzja, z którą w trakcie spotkania musiała zmagać się Amerykanka. 

Obie zawodniczki przystępowały do środowego meczu po zwycięstwach w pierwszej kolejce fazy grupowej 2:0. Świątek takim rezultatem pokonała triumfatorkę tegorocznej edycji Wimbledonu, Marketę Vondrousovą (7:6, 6:0). Z kolei Gauff w ciągu zaledwie godziny rozprawiła się 7. tenisistką w rankingu WTA, Ons Jabeur (6:0, 6:1). Choć pierwsze trzy gemy w pierwszym secie miały bardzo wyrównany przebieg, zwycięstwa w nich padały łupem Świątek. Co więcej, w drugim gemie Polce udało się przełamać swoją przeciwniczkę. Podobnie zdarzyło się w czwartym gemie, w którym Gauff nie zdołała zdobyć choćby punktu. 

Dzięki temu, 22-latka prowadziła już 4:0. Wtedy to gra Gauff zupełnie się posypała. Kolejne dwa gemy również należały do Świątek. Dodatkowo, w decydującym o losach zwycięstwa szóstym gemie, Polka po raz trzeci w pierwszej odsłonie tej rywalizacji przełamała swoją rywalkę. Choć pierwszy set potrwał zaledwie pół godziny, po przerwie takiego spacerku już nie było. Gauff wróciła na kort odmieniona i mimo porażki w pierwszym gemie, kolejne trzy padły już jej łupem. W drugim wygranym przez Amerykankę gemie w tym spotkaniu, udało jej się nawet po raz pierwszy tego dnia przełamać Świątek. 

Najbardziej pasjonująco wyglądał szósty gem, który potrwał aż 13 minut. Choć Świątek aż trzykrotnie była bliska przełamania przeciwniczki, Gauff za każdym razem udawało się obronić break pointy. Tym samym, to Amerykanka wyszła z niego zwycięsko. Świątek nie zamierzała jednak składać broni i wygrała kolejne dwa gemy. Dzięki temu, doprowadziła ona do wyrównania 4:4.  

Następne dwa gemy przebiegły pod znakiem przegranych serwisów. Najpierw, przełamana została Polka. Wtedy też była ona o krok od porażki w drugim gemie. Jednak po chwili karta się odwróciła i to Gauff przegrała po swoim serwisie. Od stanu 5:5 Świątek wzięła sprawy w swoje ręce. Jedenastego gema wygrała ona bez utraty choćby punktu, a po chwili po raz szósty w tym spotkaniu przełamała swoją rywalkę i postawiła kropkę nad ,,i’’. 

Po półtorej godziny gry, spotkanie zakończyło się zwycięstwem Świątek 6:0, 7:5. Tym samym, Polka już na jeden mecz przed końcem rundy grupowej zapewniła sobie awans do półfinałowej fazy turnieju WTA Finals. W ostatnim meczu pierwszej części turnieju, Świątek powalczy o zwycięstwo w grupie i lepszą pozycję wyjściową przed półfinałowym starciem. Jeżeli Polka pokona w piątek Ons Jabeur, zakończy zmagania grupowe na 1. miejscu i w półfinale podejmie zawodniczkę z 2. miejsca w grupie A.  

Walka o tę pozycję rozstrzygnie się pomiędzy Aryną Sabalenką a Eleną Rybakiną, które w czwartek stoczą ze sobą bezpośredni bój. W ubiegłorocznej edycji WTA Finals, Świątek także wygrała swoją grupę, a w półfinale zmierzyła się z Sabalenką, która to zajęła 2. miejsce w przeciwnej grupie. Białorusinka wygrała starcie na wagę awansu do finału 2:1. 

Środowe zwycięstwo było dla Świątek już 65. w roku kalendarzowym. Tym samym, Polka dołączyła do ścisłego grona zawodniczek, którym ta sztuka udawała się w dwóch sezonach z rzędu. Do tej pory, takim osiągnięciem poszczycić się mogły jedynie Jelena Janković oraz Martina Hingis. 

Co więcej, zwycięstwo z Gauff było dla Świątek już 10. w tym sezonie wygraną z zawodniczką z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Rok temu, Polka miała ich na koncie aż 15. Ostatnią tenisistką, której rok po roku udawało się osiągać takie liczby była Serena Williams. Amerykanka dokonała tego w latach 2013 i 2014. 

Po meczu, Gauff w mediach społecznościowych zaprezentowała upust swojej frustracji. Na portalu X (dawniej Twitter), Amerykanka… zaczęła blokować konta fanów Świątek.  Jedna z użytkowniczek opublikowała post, w którym pisze, że ,,nigdy nic o niej nie mówiłam’’ i dodała screen oficjalnego konta Gauff, którego nie może już obserwować z powodu bana. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Ikona komputerowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Polscy fani Świątek nie byli jedynymi, którzy byli banowani przez Gauff. Najwyraźniej, Amerykanka była tak sfrustrowana porażką, że blokowała wszystkie możliwe konta, jak leci. 

,,Nic o Tobie złego nie mówiłam. Rozumiem, że jesteś wkurzona, ale…’’ – pisała kolejna użytkowniczka Twittera 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Ikona komputerowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Dodatkowe źródło: https://www.sport.pl/tenis/7,64987,30363323,zenada-az-sie-wierzyc-nie-chce-co-gauff-zrobila-po-meczu-ze.html 

Dział: Tenis

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE