2023-09-25 15:37:39 JPM redakcja1 K

16 lat czekania wystarczy. Polki jadą na igrzyska do Paryża!

W niedzielę odbyły się decydujące starcia w turniejach kwalifikacyjnych do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich. W ostatniej serii gier, Polki stoczyły bezpośredni bój o awans z reprezentacją Włoch. Mimo, że Biało-Czerwone przegrały pierwszego seta, zdołały odrobić straty z nawiązka i wygrały to spotkanie 3:1.

fot. Piotr Sumara / PZPS 

Reprezentantki Polski oraz Włoch przystępowały do rywalizacji jako ostatnie w ścieżce C. Tuż przed tym spotkaniem, w łódzkiej Atlas Arenie rozegrany został mecz Amerykanek z Niemkami. Będące już bez żadnych szans na wyjazd do Paryża nasze zachodnie sąsiadki uległy drużynie zza Atlantyku 1:3. Wobec tego, Amerykanki zapewniły sobie udział w przyszłorocznych igrzyskach. 

Jako że reprezentantki USA zajęły jedno z dwóch miejsc premiowanych awansem, jasnym się stało, że ta drużyna, która zwycięsko wyjdzie ze starcia Polska – Włochy, pojedzie na przyszłoroczną olimpiadę. 

Polki stanęły zatem przed wielką szansą pierwszego od 16 lat awansu na Igrzyska Olimpijskie. Biało-Czerwone wydawały się jednak stremowane tym faktem, co widać było w pierwszym secie. W zespole Stefano Lavariniego źle funkcjonowała gra w ataku, a w środkowej fazie seta podopieczne włoskiego szkoleniowca przegrały aż sześć akcji z rzędu. 

Zgoła inaczej prezentowały się Włoszki, których mocną stroną był przede wszystkim blok. To właśnie za jego sprawą zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego wywalczyły w pierwszej partii spotkania aż sześć punktów. Przewaga drużyny prowadzonej przez Davide Mazzantiego była już na tyle duża, że Włoszki spokojnie dowiozły korzystny wynik do samego końca. Pierwszy set zakończył się zwycięstwem naszych rywalek 25:15. 

Choć początek drugiego seta również nie napawał optymizmem polskich kibiców, gra naszych reprezentantek z czasem zaczęła się zazębiać. Przede wszystkim, podopieczne Lavariniego poprawiły element bloku.  

Mimo, że Włoszki przez znaczną część tej partii utrzymywały niewielką przewagę, wypuściły one prowadzenie z rąk w samej końcówce seta. Polki zdobyły aż trzy punkty z rzędu i z wyniku 22:23 zdołały wywalczyć piłkę setową. Biało-Czerwone nie wykorzystały jednak pierwszej okazji na zamknięcie seta, co wiązało się z grą na przewagi. 

W niej, Polki zdobyły 25. punkt, a po chwili postawiły kropkę nad ,,i’’. Choć początkowo to Włoszki otrzymały punkt. Wtedy jednak do akcji wkroczył członek sztabu Stefano Lavariniego, który poprosił o challenge, sugerując, że jedna z reprezentantek Włoch dotknęła siatki. Po krótkiej analizie, sędziowie przyznali rację, dzięki czemu set zakończył się zwycięstwem Biało-Czerwonych 26:24. 

Niestety, na początku trzeciej odsłony rywalizacji historia się powtórzyła i Polki źle weszły w seta. Włoszki błyskawicznie odskoczyły na kilka oczek przewagi (6:11), a w znaczącym stopniu przyczyniło się do tego słabe przyjęcie w obozie naszych reprezentantek. 

Wówczas jednak Biało-Czerwone zyskały wiatr w żagle, a ważną rolę w odrabianiu strat odegrała Agnieszka Korneluk, która wreszcie zaczęła punktować w ataku. 

Podobnie, jak w drugim secie, Włoszki utrzymywały minimalne prowadzenie aż do finałowej fazy seta. Polki wyszły na prowadzenie 23:22 i choć nasze rywalki zdołały jeszcze wyrównać, Biało-Czerwone wygrały dwie następne akcje i zakończyły trzecią partię wynikiem 25:23. Ostatni akord należał do Martyny Czyrniańskiej, która potężnym atakiem zapewniła swojej drużynie decydujący punkt. 

Polki były już tylko o krok od awansu na igrzyska. Na podopieczne Lavariniego zadziałało to tylko motywująco, bowiem w czwartym secie wreszcie to one lepiej zaczęły. W najważniejszym momencie spotkania zaczęły funkcjonować wszystkie elementy – atak, zagrywka oraz przyjęcie. Pierwsze skrzypce grała Magdalena Stysiak, lecz koleżanki z drużyny także dokładały swoje. 

W środkowej części Włoszki zaczęły deptać gospodyniom po piętach, lecz zmieniło się to od stanu 17:16. Wtedy to Biało-Czerwone zdobyły aż trzy oczka z rzędu, dzięki czemu w decydującej fazie spotkania zyskały pełną kontrolę. Finalnie, czwarty set zakończył się zwycięstwem podopiecznych Lavarinego 25:21, co oznaczało tylko jedno – Polki po raz pierwszy od 16 lat zagrają na Igrzyskach Olimpijskich! 

Po jednej stronie parkietu Atlas Areny panowała euforia, po drugiej stronie zaś obserwowaliśmy rozpacz wśród włoskich zawodniczek. Ćwierćfinalistki turnieju olimpijskiego rozgrywanego przed dwoma laty w Tokio po raz pierwszy od 1996 nie pojadą na igrzyska. 

Poza Polkami oraz Amerykankami, które zajęły miejsca premiowane awansem w ścieżce C, awans na igrzyska zapewniły sobie jeszcze reprezentacje Dominikany, Serbii, Turcji oraz Brazylii.  

W turnieju olimpijskim siatkówki udział weźmie 12 drużyn. Znamy już 7 reprezentacji, które od 27 lipca do 11 sierpnia 2024 roku stoczą bój o olimpijskie złoto. Oprócz 6 zespołów, które wywalczyły awans poprzez interkontynentalne kwalifikacje, od samego początku pewne gry są już Francuzki, które jako gospodynie otrzymały automatyczną kwalifikację na turniej. 

Pozostałe 5 miejsc zostanie wyłonione na podstawie tabeli fazy zasadniczej edycji Ligi Narodów, która odbędzie się w przyszłym roku. Awans będzie przysługiwał pięciu najlepszych drużynom, które nie zapewniły sobie wcześniej kwalifikacji. 

Dział: Siatkówka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE