2023-11-30 17:55:25 JPM redakcja1 K

Anihilacja Lens, comeback PSV na wagę awansu do 1/8 – starcia w grupie B Ligi Mistrzów dostarczyły wrażeń

W piątej serii gier, w meczach grupy B padło najwięcej bramek – 11. Na Emirates Stadium, Arsenal w efektowny sposób przypieczętował pierwsze miejsce. Podopieczni Mikela Artety rozbili przed własną publicznością Lens 6:0. Z kolei w stolicy Andaluzji PSV dokonało niesamowitej remontady. Przeciwo Sevilli, rolnicy z Eindhoven z wyniku 0:2 doprowadzili do rezultatu 3:2 i po raz pierwszy od 7 lat awansowali do 1/8 finału Ligi Mistrzów.

fot. EPA

Sevilla FC – PSV Eindhoven 2:3 (1:0)

Sergio Ramos ’24, Youssef En Nesyri ’47 – Ismael Saibari ’68, Nemanja Gudelj ’81 (bramka samobójcza), Ricardo Pepi ‘90+2

fot. Getty Images

Jednym z pierwszych dwóch środowych spotkań było starcie rozgrywane na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. O godzinie 18:45, wybrzmiał pierwszy gwizdek w rywalizacji Sevilli z PSV. 

Mimo zmiany szkoleniowca w trakcie październikowej przerwy reprezentacyjnej, zespół ze stolicy Andaluzji dalej pogrążony jest w kryzysie. Odkąd stery w pierwszej drużynie przejął Diego Alonso, jego podopieczni odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo w 8 meczach. Sevilla pokonała jedynie 3:0 VI-ligowy Quintanar de la Orden w rozgrywkach Pucharu Króla.

W 18 poprzednich meczach Ligi Mistrzów, Sevilla odniosła zaledwie 2 zwycięstwa. Co więcej, Los Nervionenses nie wygrali żadnego z ostatnich 5 meczów w tych rozgrywkach. Ostatnie zwycięstwo w Champions League Sevilla odniosła w październiku 2022 roku, kiedy to pokonała przed własną publicznością Kopenhagę 3:0. Od tamtego czasu, klub z Andaluzji w Lidze Mistrzów zanotował 2 remisy i 3 porażki.

Po pierwszej połowie, kibice Sevilli mogli być pełni nadziei na nawiązanie walki o wyjście z grupy. W 24. minucie, swój zespół na prowadzenie wyprowadził Sergio Ramos. Wychowanek Sevilli zdobył 16. w karierze gola w tych rozgrywkach i ex aequo z Roberto Carlosem oraz Gerardem Pique stał się najskuteczniejszym obrońcą w tych rozgrywkach.

Nie był to jedyny powód, dla którego bramka Ramosa zapisała się na kartach historii Ligi Mistrzów. Wliczając także mecze eliminacyjne, gol Hiszpana był trafieniem nr 10 000 w historii Champions League.

Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry, na 2:0 podwyższył Youssef En Nesyri. Wraz ze swoim rodakiem, Hakimem Ziyechem, który równolegle ustrzelił dublet przeciwko Manchesterowi United, Marokańczyk został trzecim zawodnikiem z Maghrebu, który w rozgrywkach Ligi Mistrzów przekroczył próg 10 zdobytych goli.

Jednak jak się później okazało, dla podopiecznych Diego Alonso były to miłe złego początki. W 66. minucie, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Lucas Ocampos. Gra w osłabieniu sprawiła, że już kilkadziesiąt sekund później PSV zmniejszyło stratę. Bramkę kontaktową dla swojego zespołu Ismael Saibari.

W pierwszym meczu pomiędzy Sevillą a PSV, bramkę dla Los Nervionenses zdobył Nemanja Gudelj. W środowy wieczór, karta odwróciła się przeciw Serbowi, bowiem w 81. minucie zanotował on trafienie samobójcze.

Na domiar złego, w doliczonym czasie gry zespół prowadzony przez Petera Bosza na prowadzenie wyprowadził Ricardo Pepi. 20-latek zdobył pierwszego w karierze gola w Lidze Mistrzów. Co więcej, Amerykanin został dopiero drugim piłkarzem z tego kraju, który w tych rozgrywkach zdobył w doliczonym czasie gry bramkę na wagę zwycięstwa.

Do tej pory, takim osiągnięciem mógł się poszczycić jedynie Jordan Siebatcheu, który we wrześniu 2021 roku jako zawodnik Young Boys w 95. minucie zdobył zwycięskiego gola na 2:1 w starciu z Manchesterem United.

Spektakularny comeback PSV sprawił, że liderzy Eredivisie byli już jedną nogą w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Porażka Lens w rozgrywanym kilkadziesiąt minut później starciu z Arsenalem sprawiłaby, że Rolnicy z Eindhoven po raz pierwszy od sezonu 2015/16 znaleźliby się w fazie pucharowej tych rozgrywek.

Arsenal FC – RC Lens 6:0 (5:0)

Kai Havertz ’13, Gabriel Jesus ’21, Bukayo Saka ’23, Gabriel Martinelli ’27, Martin Odegaard ‘45+1, Jorginho ’86 (rzut karny)

fot. AP

Do północnego Londynu przyjechało prowadzone przez Francka Haise’a Lens. W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami, wicemistrzowie Francji pokonali przed własną publicznością Arsenal 2:1. 

Bohaterem tamtego spotkania został Eyle Wahi, który zdobył bramkę na wagę pierwszego i jak się później okazało, ostatniego jak dotąd kompletu punktów Lens w Lidze Mistrzów.

W miniony weekend, 20-latek w ciągu zaledwie pół godziny zamienił się z bohatera w antybohatera swojego zespołu. Choć Wahi wyprowadził Lens na prowadzenie w 11. minucie wyjazdowego meczu z Clermont (3:0), w doliczonym czasie 1. połowy na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu sekund obejrzał dwie żółte kartki.

Najpierw, Wahi uniemożliwił swoim rywalom wznowienie gry z rzutu wolnego, za co otrzymał pierwsze ostrzeżenie. Chwilę później, wychowanek Montpellier starł się przy linii bocznej Alidu Seidu, na skutek czego obaj zawodnicy zostali wykluczeni z gry.

Haise nie nakazał jednak swojemu podopiecznemu odpokutować tego zachowania. Wahi zagrał pełne 90 minut w rewanżowym starciu z Arsenalem. Pełen mecz przeciwko The Gunners rozegrał również reprezentant Polski, Przemysław Frankowski.

Oba zespoły przystępowały do tej rywalizacji ze znajomością wyniku meczu Sevilla – PSV. Choć Rolnicy z Eindhoven przegrywali 0:2, zdołali oni odrobić straty i dzięki wynikowi 3:2 wywieźli ze stolicy Andaluzji komplet punktów. Tym samym, Arsenalowi wystarczył zaledwie punkt w starciu z Lens, by przypieczętować awans do 1/8 finału.

Podopieczni Mikela Artety od samego początku spotkania jechali na piątym biegu. W 13. minucie, Arsenal na prowadzenie wyprowadził Kai Havertz. Po 31 meczach bez zdobytego gola z gry, Niemiec w drugim kolejnym spotkaniu wpisał się na listę strzelców po akcji kombinacyjnej. W weekend, bramka 24-latka w starciu z Brentford przesądziła o zwycięstwie Kanonierów nad Pszczółkami 1:0 i wskoczeniu na fotel lidera w tabeli Premier League.

Nie minęło nawet 10 minut, a Arsenal prowadził już trzema bramkami. W 21. minucie, na 2:0 podwyższył Gabriel Jesus. 26-latek został pierwszym piłkarzem, który zdobył gola w każdym z pierwszych czterech meczów Ligi Mistrzów dla angielskiego klubu.

Kluczowe podanie przy trafieniu Brazylijczyka zanotował Bukayo Saka. 22-latek został drugim piłkarzem występującym w czołowych pięciu europejskich ligach, który w tym sezonie ma na koncie już 10 asyst we wszystkich rozgrywkach. Do tej pory, jedynym zawodnikiem, który już teraz mógł poszczycić się takim wynikiem był Florian Wirtz z Bayeru Leverkusen.

Kilkadziesiąt sekund później, wychowanek Kanonierów do asysty dołożył gola. Anglik stał się dopiero trzecim piłkarzem w ciągu ostatnich 20 lat, który w Lidze Mistrzów zdobył zarówno bramkę, jak i asystę w trzecim domowym meczu z rzędu. 

W tym czasie, dokonali tego jedynie Luis Suarez oraz Karim Benzema. W sezonie 2015/16, Urugwajczyk w barwach Barcelony także zdobywał gola i asystę w 3 kolejnych meczach przed własną publicznością. Z kolei Karim Benzema w sezonie 2011/12 jako zawodnik Realu Madryt dokonał tego w 4 domowych meczach z rzędu.

Choć gospodarze byli już na dobrą sprawę pewni zwycięstwa, nie zamierzali oni się zatrzymywać. W 27. minucie, piłkę w siatce umieścił Gabriel Martinelli. Nigdy wcześniej, żadnemu angielskiemu klubowi nie udało się w meczu Ligi Mistrzów tak szybko wyjść na czterobramkowe prowadzenie.

Do tej pory, rekord ten należał do Manchesteru United, który jesienią 1998 roku w meczu grupowym z Brondby Kopenhagą prowadził 4:0 po 28 minutach rywalizacji. Warto dodać, że Czerwone Diabły zakończyli tamten sezon Ligi Mistrzów zwycięstwem w tych rozgrywkach.

Z drugiej strony zaś, po raz pierwszy od 11 lat francuski klub w meczu europejskiego pucharu po 30 minutach przegrywał 0:4. Po raz ostatni, taka sytuacja miała miejsce 7 listopada 2012 roku, kiedy to Lille takim rezultatem po pół godziny gry przegrywało z Bayernem Monachium. Ostatecznie, tamto spotkanie zakończyło się zwycięstwem 6:1 dla ekipy z Bawarii.

W doliczonym czasie 1. połowy, drugiego w karierze gola w Lidze Mistrzów zdobył Martin Odegaard. Arsenal schodził do szatni z wynikiem 5:0 i stał się pierwszym angielskim zespołem, który w meczu Ligi Mistrzów do przerwy prowadził pięcioma bramkami.

Na 2. połowę, Mikel Arteta oddelegował Jakuba Kiwiora. Reprezentant Polski wystąpił na lewej obronie, zmieniając Ołeksandra Zinczenkę. Druga odsłona spotkania miała już znacznie spokojniejszy przebieg, lecz piłkarze Arsenalu i tak po raz kolejny tego wieczora umieścili piłkę w siatce.

W 86. minucie, rzut karny na bramkę zamienił rezerwowy w tym spotkaniu Jorginho. W 30. meczu w barwach Arsenalu, Włoch zdobył pierwszego gola dla ekipy z Emirates Stadium.

Arsenal rozgromił Lens 6:0, co jest najwyższym zwycięstwem jakiegokolwiek angielskiego klubu w europejskich pucharach przeciwko drużynie z Francji. Z drugiej strony zaś, od czasu klęski Bordeaux 0:6 w meczu Pucharu UEFA z Parmą w marcu 1999 roku, żaden francuski klub od tego czasu nie odniósł tak wysokiej porażki w międzynarodowych rozgrywkach.

Tabela grupy B po 5. kolejce:

W ostatniej serii, PSV podejmie przed własną publicznością Arsenal. Mecz ten nie będzie miał już żadnego znaczenia w kontekście finałowych rozstrzygnięć. The Gunners są już pewni zwycięstwa w grupie, tak jak zespół z Eindhoven pewny jest awansu do 1/8 finału.

O wiele większy ciężar gatunkowy będzie miało starcie Lens z Sevillą. Wicemistrzowie Francji zmierzą się z ubiegłorocznym triumfatorem Ligi Europy na własnym stadionie, gdzie w tym sezonie przegrali zaledwie raz – 16 września z Metz (0:1).

Podopiecznym Francka Haise’a wystarczy remis, by zapewnić sobie udział wiosną w fazie pucharowej Ligi Europy. Zespół z Andaluzji musi zaś wyłącznie pokonać na wyjeździe Lens, jeżeli chce myśleć o grze w fazie pucharowej Ligi Europy i walce o obronę tego trofeum.

 

Pozostałe źródła:

https://twitter.com/OptaJean

https://twitter.com/OptaJose

https://twitter.com/Squawka_Live

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://twitter.com/OptaJoe

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE