2023-11-11 07:05:30 JPM redakcja1 K

Historyczne zwycięstwo Puszczy. Pierwsza wyjazdowa wygrana Żubrów w Ekstraklasie

Ostatnią przed przerwą na kadrę kolejkę PKO BP Ekstraklasy otwierało starcie Warty Poznań z Puszczą Niepołomice. Wynik tego spotkania został rozstrzygnięty już po nieco ponad 20 minutach. Po raz kolejny, w meczu Puszczy kluczową rolę odegrały stałe fragmenty gry. Żubry po dwóch rzutach wpakowały piłkę do siatki, dzięki czemu wygrały to spotkanie 2:0.

fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP

W Grodzisku Wielkopolskim naprzeciw siebie stanęły drużyny z najmniejszym budżetem w Ekstraklasie. Przed startem rozgrywek, Warta przedstawiła budżet na poziomie zaledwie 12 mln złotych. O milion złotych mniej wynosi budżet absolutnego beniaminka Ekstraklasy, Puszczy Niepołomice.

Po raz ostatni, oba zespoły zmierzyły się ze sobą ponad 3 lata temu. W lipcu 2020 roku, bijąca się awans do Ekstraklasy Warta przegrała w Grodzisku Wlkp. z Żubrami 1:2. 

4 lata wcześniej, w październiku 2016 doszło do pierwszego w historii starcia pomiędzy Wartą a Puszczą na szczeblu centralnym. W sezonie 2016/17, oba zespoły rywalizowały na poziomie II ligi. Tamte rozgrywki Puszczy zakończyła z awansem na zaplecze Ekstraklasy. Rok później, wyczyn ten powtórzyła Warta.

Dotychczasowy bilans starć Warty z Puszczą na poziomie centralnym znacznie przemawia na korzyść ekipy z Poznania. Zieloni wygrali 4 spośród 6 dotychczas rozegranych meczów. Niepołomiczanie odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, a raz padł remis. W piątkowy wieczór, doszło do pierwszej rywalizacji pomiędzy tymi drużynami na poziomie Ekstraklasy.

Zawodnicy Puszczy już w 4. minucie zaprezentowali swoją najsilniejszą broń, jaką są stałe fragmenty gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki wyskoczył Artur Craciun. 

Reprezentant Mołdawii oddał uderzenie głową i choć wydawało się, że zmierza ono nad poprzeczką, przezorność zachować chciał Jędrzej Grobelny. Golkiper Warty sparował piłkę nad bramką.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Było to pierwsze ostrzeżenie dla podopiecznych Dawida Szulczka. Jednak nie wyciągnęli oni z tego żadnych wniosków. 10 minut później, dośrodkowana z rzutu rożnego piłka znów powędrowała w kierunku Artura Craciuna.

Mołdawianin zbiegł do piłki i zagrał głową w kierunku ustawionego na dalszym słupku Romana Yakuby. Niepilnowany Ukrainiec z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki. 22-latek zdobył pierwszego gola w barwach Puszczy. Wychowanek Szachtara Donieck potrzebował do tego 35 spotkań.

Po następnych 10 minutach zabójcza okazała się akcja nie po centrze z rzutu rożnego, a po wrzucie piłki z autu. Marcel Pięczek wrzucił futbolówkę na pole karne, a Artur Craciun wygrał pojedynek powietrzny z Konradem Matuszewskim.

Następnie, futbolówka spadła na głowę Wiktora Pleśnierowicza, który pechowo zagrał ją w kierunku ustawionego w okolicach punktu karnego Jakuba Bartosz. 

Choć skrzydłowy Puszczy oddał nieczyste uderzenie, problemy z nim miał Jędrzej Grobelny. Bramkarz Zielonych ,,wypluł’’ piłkę przed siebie, po czym ruszył do niej Piotr Mroziński. Obrońca Żubrów nie zdołał jednak nic zdziałać, bowiem jego dogranie do środka zablokował Mateusz Kupczak.

Piłka po odbiciu się od kapitana Warty powędrowała poza linię końcową, czego efektem był kolejny rzut rożny dla zespołu beniaminek. Z lewej strony na pole karne zacentrował Marcel Pięczek, a do kolejnego uderzenia głową dopadł Artur Craciun.

Mołdawianin ,,nisko’’ wstrzelił piłkę, a stojący między słupkami Jędrzej Grobelny odprowadził ją tylko wzrokiem. 25-latek zdobył już trzeciego gola w tym sezonie Ekstraklasy i mimo gry na pozycji stopera, jest on w tej chwili drugim najlepszym strzelcem Puszczy.

Co ciekawe, najwięcej bramek dla Puszczy w bieżących rozgrywkach zdobył jego partner z linii obrony, Łukasz Sołowiej. Rozgrywający swój pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej 35-latek ma koncie 5 trafień. Tym samym, bramki stoperów Puszczy stanowią niemal 50% wszystkich dotychczasowych ligowych trafień beniaminka (8 z 18 goli).

Po raz pierwszy od 29 kwietnia, Warta do szatni schodziła z co najmniej dwubramkowa stratą. Wówczas, Zieloni w starciu z Jagiellonią do przerwy przegrali 0:3. Wtedy też podopieczni Szulczka po raz ostatni tak szybko dali sobie wbić dwa gole. W tamtym spotkaniu zespół z Poznania 0:2 przegrywał już po 17 minutach.

Z drugiej strony zaś, Puszcza po raz drugi w historii ich występów w Ekstraklasie do przerwy prowadziła 2:0. Wcześniej zdarzyło się to 30 września, przy okazji ,,domowego’’ meczu z Ruchem Chorzów. Wtedy jednak podopieczni Tomasza Tułacza w drugiej odsłonie spotkania wypuścili prowadzenie z rąk i tylko zremisowali 2:2.

Tym razem jednak nic nie zwiastowało powtórki z rozrywki. Żubry miały niemal pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania. Gospodarze dopiero na początku ostatnich pół godziny gry zaczęli dochodzić do głosu. 

W 62. oraz 65. minucie dwa strzały w światło bramki oddał Dario Vizinger. Jednak próby Chorwata nie sprawiły najmniejszych problemów powracającemu między słupki Oliwierowi Zychowi.

Wypożyczony z Aston Villi bramkarz nie dał się także zaskoczyć kilka minut później, kiedy to ,,płaskie’’ uderzenie sprzed pola karnego oddał Niilo Maenpaa. Piłka po drodze odbiła się od stojącego na linii strzału Stefana Savicia, jednak 19-latek złapał ją między swoimi nogami.

W drugiej odsłonie spotkania, beniaminek oddał zaledwie dwa strzały, z czego żaden nie okazał się celny. To jednak wystarczyło, by utrzymać dwubramkowe prowadzenie do samego końca.

Tym samym, Puszcza odniosła historyczne, pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Co więcej, Żubry zanotowały drugie w historii ich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej czyste konto. Podopieczni Tułacza czekali na to ponad 3 miesiące, bowiem wcześniej wydarzyło się tylko 7 sierpnia, kiedy to Puszcza pokonała przed własną publicznością Stal 1:0.

Warta zaś zaliczyła już szósty kolejny mecz w roli gospodarza bez wygranej. Od czasu zwycięstwa 2:0 z Górnikiem Zabrze w 2. kolejce, Zieloni zanotowali u siebie 3 remisy i 3 porażki. Co więcej, było to jedyne zwycięstwo Warty przed własną publicznością od czasu pokonania 21 kwietnia Legii 1:0.

I to właśnie Wojskowi będą pierwszym rywalem podopiecznych Szulczka po przerwie reprezentacyjnej. Zieloni udadzą się do stolicy 25 listopada, a pierwszy gwizdek w ich starciu z wicemistrzem Polski wybrzmi o godzinie 20.

Następnym spotkaniem, które odbędzie się w 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy będzie mecz Puszczy. Dzień później, w niedzielę, 26 listopada o godz. 12:30 beniaminek na stadionie Cracovii podejmie Górnika Zabrze.

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE