2023-11-17 18:14:53 JPM redakcja1 K

Koniec mistrzostw, do widzenia. Bolesna porażka z Argentyną w meczu o wszystko

W piątkowy poranek polskiego czasu reprezentacja Polski do lat 17 w ostatniej kolejce fazy grupowej Mistrzostw Świata podejmowała Argentynę. Mecz, którego stawką było 3 miejsce i podtrzymanie szans na awans do 1/8 finału zakończył się bolesną porażką. Albicelestes rozbili Biało-Czerwonych 4:0, co oznacza, że kadra Marcina Włodarskiego już po fazie grupowej pożegnała się z turniejem.

fot. Mast Irham / EPA

 

Na Jakarta International Stadium Polacy z Argentyną walczyli o wszystko. Po dwóch porażkach podopieczni Marcina Włodarskiego zajmowali ostatnie miejsce w grupie D. Co gorsza, Biało-Czerwonym tylko raz udało się wpakować piłkę do siatki. Z kolei w bramce Polaków futbolówka wylądowała 5 razy.

Przed finałową serią gier pewni bezpośredniego awansu do 1/8 finału byli już Senegalczycy. Lwy Terangi rozbiły w poprzedniej kolejce Biało-Czerwonych 4:1 i z dorobkiem 6 punktów prowadzili w tabeli grupy D.

W DNA polskiej piłki zapisane jest obliczanie matematycznych szans na awans w przypadku beznadziejnych sytuacji. Aby Polacy zajęli 3 miejsce w swojej grupie, wciąż podtrzymujące szanse na awans do fazy pucharowej, Biało-Czerwoni musieli pokonać Argentyńczyków i to najlepiej jak najwyższym możliwym wynikiem.

Taki scenariusz pomógłby podopiecznym Włodarskiego uplasować się na lepszej pozycji w zestawieniu sześciu drużyn, które w swoich zajęły trzecie miejsca. Cztery pierwsze miejsca w tym rankingu premiowały awansem do 1/8 finału.

Względem przegranego 1:4 meczu z Senegalem trener Marcin Włodarski dokonał dwóch roszad w pierwszym składzie. Po jednym spotkaniu w roli rezerwowego, do wyjściowej jedenastki powrócił Mike Huras. Z kolei w środku wystąpił Marcel Reguła – zdobywca jedynej bramki Polaków na tym turnieju.

Na uwagę zasługiwała postać szkoleniowca reprezentacji Argentyny. Selekcjonerem kadry do lat 17 jest Diego Placente. 46-latek podczas swojej kariery występował na pozycji lewego obrońcy.

W latach 2001-05 Placente występował w barwach Bayeru Leverkusen, który był dla niego pierwszym europejskim klubem. Już w pierwszym sezonie gry na Starym Kontynencie, Placente dotarł wraz z Aptekarzami do finału Ligi Mistrzów. Był to jedyny w historii Bayeru finał tych rozgrywek, zakończony porażką z Realem Madryt 1:2.

Sezon 2001/02 okazał się zresztą jeszcze bardziej bolesny dla Bayeru. Zespół z Leverkusen na ostatniej prostej wypuścił z rąk szansę na pierwsze w historii klubu mistrzostwo Niemiec. Na koniec rozgrywek Bundesligi, Aptekarze do triumfującej Borussii Dortmund stracili zaledwie punkt.

W DFB Pokal zespół prowadzony przez Klausa Toppmollera również poległ. Bayer przegrał finałowe starcie z Schalke 2:4.

Dopiero po kilku latach Placente odpłacił sobie tamte porażki. Podczas pobytu w Girdons Bordeaux, Argentyńczyk dwukrotnie triumfował w rozgrywkach Pucharu Ligi, a także dwa razy wygrywał Superpuchar Francji. Przede wszystkim jednak, w sezonie 2008/09 Placente w barwach Żyrondystów sięgnął po mistrzostwo Francji.

Placente odnosił także sukcesy w Ameryce Południowej. W sezonie 2011/12 u schyłku swojej kariery zdobył on wraz z Nacionalem mistrzostwo Urugwaju. Z kolei w 1997 roku Placente wraz z reprezentacją Argentyny do lat 20 został mistrzem Ameryki Płd. w tej kategorii wiekowej, a także w tym samym roku triumfował na Mistrzostwach Świata U20.

 

fot. Getty Images

 

Pierwsze pół godziny tego spotkania cechowało się wymianą ciosów. W 22 minucie bramkarz reprezentacji Argentyny, Jeremias Florentin wznowił grę niedokładnym wybiciem. Dominik Szala wbiegł przed Claudio Echeverriego i głową zagrał piłkę do swojego klubowego kolegi, Krzysztofa Kolanki.

Kapitan polskiej kadry minął z piłką kilku przeciwników, a kiedy wpadł w pole karne oddał uderzenie w kierunku bramki. Strzał został jednak zablokowany przez Valente Pieraniego.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Chwilę później znajdujący się po drugiej stronie skrzydła Mateusz Skoczylas otrzymał podanie Jakuba Krzyżanowskiego, a błąd doskakującego do zawodnika Milanu Ulisesa Gimeneza sprawił, że 17-latek miał przed sobą wolną przestrzeń.

Skoczylas wpadł z piłką w pole karne i z jego lewej części oddał uderzenie lewą nogą w kierunku bliższego słupka. Tam jednak ustawiony był Florentin, który odbił poza linię końcową strzał swojego przeciwnika.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

W 26. minucie po raz pierwszy groźnie zrobiło się w ,,szesnastce’’ Biało-Czerwonych. Claudio Echeverri poprowadził piłkę środkiem, po czym zagrał ją do wbiegającego z lewej strony Iana Subiabre.

Argentyńczyk ,,zatańczył’’ z Igorem Orlikowskim, po czym z wysokości linii końcowej odegrał futbolówkę do Echeverriego. Ta po drodze odbiła się jeszcze od defensora Zagłębia Lubin, w efekcie czego zawodnik River Plate zdecydował się na strzał z powietrza. Piłkę uderzoną na bliższy słupek klatką piersiową odbił Dominik Szala.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Kolejna sytuacja Argentyńczyków zakończyła się wpakowaniem piłki do siatki. W 34 minucie dośrodkowana z rzutu rożnego futbolówka spadła pod nogi Thiago Laplace. 

Pomocnik Albicelestes z powietrza dograł piłkę do Agustina Ruberto, lecz ten nie doszedł do uderzenia, bowiem przeszkodzili mu w tym polscy defensorzy. Pech jednak chciał, że wybili oni piłkę wprost pod nogi Laplace, który z bliskiej odległości umieścił ją w bramce. 

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Podobnie jak w przypadku meczów z Japonią i Senegalem, Polacy po utracie bramki na 0:1 wyglądali jak odcięci od prądu. Raptem 3 minuty później mogło być już 2:0.

Wtedy to Ruberto przyciągnął uwagę dwóch obrońców, po czym ,,piętką’’ dograł piłkę do niepilnowanego Dylana Gorosito. Skrzydłowy Albicelestes znalazł się w idealnej okazji strzeleckiej, jednak jego wykończenie pozostawiło wiele do życzenia.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Tuż przed końcem podstawowego czasu 1. połowy błąd w rozegraniu popełnił Michał Matys. Golkipera Zagłębia niedokładnie zagrał do Karola Borysa, w efekcie czego piłkę przechwycił Juan Villalba.

Lewy obrońca od razu dograł ją do ustawionego na skraju pola karnego Echeverriego, a zawodnik River Plate podał do znajdującego się ,,w szesnastce’’ Ruperto. Napastnik Albicelestes obrócił się z piłką i huknął z woleja. Strzał jednak nie powędrował nawet w światło bramki.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Kiedy sędzia Keylor Herrera swoim gwizdnięciem rozpoczął 2. połowę, Polacy głowami byli chyba jeszcze w szatni. Po wznowieniu gry zaledwie dwa podania wystarczyły, by piłkę przechwycili Argentyńczycy. Po chwili Claudio Echeverri prostopadłym podaniem wypuścił na wolne pole Agustina Ruberto. 

Napastnik Albicelestes z łatwością przepchnął Dominika Szalę i stanął ,,oko w oko’’ z Michałem Matysem. 17-latek nie dał najmniejszych szans golkiperowi Zagłębia Lubin. Dla Ruberto był to już trzeci gol w tym turnieju. Wychowanek River Plate wpisał się na listę strzelców także w starciach z Senegalem i Japonią.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Raptem 6 minut później Argentyńczycy prowadzili już trzema bramkami. Ian Subiabre urwał się Jakubowi Krzyżanowskiemu i z własnej połowy rozpoczął indywidualny rajd. Rozpędzonego skrzydłowego desperackim szarpaniem za koszulkę próbował jeszcze zatrzymać Karol Borys, lecz na nic się to nie zdało.

Po chwili Subiabre wypuścił prawą stroną Ulisesa Gimeneza, a boczny obrońca z wysokości linii końcowej wstrzelił piłkę do środka. Michał Matys wyszedł do futbolówki, jednak sparował ją wprost pod nogi Subiabre. Ten zszedł z piłką do środka, po czym z okolic punktu karnego huknął lewą nogą.

Wychowanek River Plate zdobył pierwszą bramkę dla reprezentacji Argentyny do lat 17. Wtedy też stało się jasne, że Polakom pozostaje już tylko honorowe dogranie drugiej połowy. Podopieczni Diego Placente nie zamierzali się jednak zatrzymywać.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

W 54. minucie Subiabre ponownie po prawej stronie zagrał prostopadle do Gimeneza. Zawodnik rezerw River Plate wpadł z piłką w pole karne, po czym ,,nawinął’’ Igora Orlikowskiego i z bliskiej odległości oddał uderzenie na bramkę. Choć na raty, to jednak Michał Matys znów uchronił nas przed stratą kolejnego gola.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Po wstrząsającym pierwszym kwadransie 2. połowy nie mający już nic do stracenia Polacy nieco częściej dochodzili do głosu. W zespole Marcina Włodarskiego najbardziej błyszczał Karol Borys.

Wychowanek Śląska Wrocław próbkę swoich umiejętności zaprezentował w 65. minucie, kiedy to na lewym skrzydle urwał się z piłką Kevinowi Gutierrezowi, a następnie z linii końcowej wstrzelił ją do środka.

Uderzenie ,,z pierwszej piłki’’ lewą nogą próbował oddać Mateusz Skoczylas, lecz zawodnik Primavery Milanu nie trafił w futbolówkę. 

Na jego szczęście, tuż obok znajdował się Daniel Mikołajewski, który mimo złego przyjęcia zdołał oddać uderzenie z bliskiej odległości. Strzał zawodnika Jaguaru Gdańsk zablokował jednak ustawiony niemal na linii bramkowej Juan Villalba.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

W 72. minucie po raz kolejny futbolówkę prawą stroną wypuścił Ian Subiabre. Tym razem adresatem podania był Santiago Lopez, który urwał się z piłką, a po wejściu z nią w pole karne stanął ,,oko w oko’’ z Michałem Matysem. Wychowanek Indepediente nie zachował jednak zimnej krwi i polski bramkarz wyszedł z tego pojedynku zwycięsko.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

W 77. minucie ekwilibrystycznym uderzeniem popisał się Daniel Mikołajewski. Z lewego skrzydła piłkę na pole karne wrzucił Michał Gurgul, a do strzału przewrotką złożył wbiegający z drugiej strony Marcel Reguła.

Zdobywca jedynej bramki dla Polaków na tym turnieju nie trafił jednak czysto w piłkę, lecz ta spadła jeszcze pod nogi Daniela Mikołajewskiego, który również pokusił się o uderzenie przewrotką. Futbolówka po strzale zawodnika Jaguara Gdańsk odbiła się od słupka.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Nie dość, że Argentyńczycy zdołali zażegnać zagrożenie, to w dodatku wyprowadzili błyskawiczną kontrę. Choć Igor Orlikowski starał się opanować piłkę, przegrał on pojedynek fizyczny z Franco Mastantuono, w efekcie czego 16-latek ruszył z futbolówką na wolne pole.

Podobnie jak jego o rok starszy kolega, młodzieżowy zawodnik River Plate nie wykazał się instynktem prawdziwego killera i przegrał pojedynek ,,oko w oko’’ z Matysem. Golkiper Zagłębia wyciągnął się niczym bramkarz w piłce ręcznej i obronił uderzenie Argentyńczyka.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Niemal 5 minut później mający przed sobą dużo wolnej przestrzeni Karol Borys zdecydował się przymierzyć z kilkudziesięciu metrów. Piłka po strzale zawodnika Śląska Wrocław leciała w światło bramki, jednak Jeremias Florentin wyciągnął się niczym struna i sparował ją do boku.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

W 83. minucie liczba strzałów w słupek się wyrównała. Santiago Lopez rozrzucił grę do wbiegającego lewą stroną Franco Mastantuono. 

Po chwili drugi najmłodszy zawodnik w kadrze Albicelestes wpadł z piłką w pole karne, po czym z ostrego kąta oddał uderzenie w kierunku dalszego słupka. Futbolówka po strzale 16-latka odbiła się jednak od aluminium.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Nie był to jednak ostatni akord ze strony Argentyńczyków. W 86. minucie uderzenie sprzed pola karnego Marcela Reguły zostało zablokowane, po czym piłka trafiła pod nogi Iana Subiabre.

Niezmordowany skrzydłowy ruszył przed siebie i po chwili dostrzegł wybiegającego na wolne pole Santiago Lopeza. Wychowanek Indepediente urwał się wysoko ustawionej linii defensywnej i choć Dominik Szala próbował go jeszcze zatrzymać, ten zdążył płaskim strzałem pokonać Michała Matysa.

 

screen: TVP Sport / YouTube

 

Po ośmiu doliczonych minutach gwizdek kostarykańskiego arbitra wybrzmiał po raz ostatni. Dla Argentyńczyków po raz ostatni w tym spotkaniu, a dla Polaków w całym turnieju. Biało-Czerwoni z kretesem przegrali swoją grupę, zajmując ostatnie miejsce z zaledwie jedną strzeloną bramką na koncie.

W trzech meczach podopieczni Marcina Włodarskiego stracili aż 9 goli, co jest trzecim najgorszym wynikiem na tegorocznym mundialu. Spośród 24 drużyn występujących na tym mundialu, więcej bramek stracili tylko Kanadyjczycy – 10 – oraz reprezentanci Nowej Kaledonii, którzy dali się pokonać aż… 24 razy (0:10 z Anglią, 0:9 z Brazylią, 0:5 z Iranem).

W równolegle rozgrywanym spotkaniu grupy D, Japonia pokonała Senegal 2:0. Tym samym, zarówno obie te reprezentacje, jak i Argentyna miały na koniec zmagań grupowych po 6 oczek w dorobku. 

O kolejności zajmowanych miejsc decydował w pierwszej kolejności bilans bramkowy. Argentyńczycy wygrali grupę, mając 5 bramek na plusie. Do poprawienia ich bilansu wydatnie przyczyniło się wysokie zwycięstwo z Biało-Czerwonymi 4:0.

Drugą lokatę zajął zaś Senegal z bilansem bramkowym +2, a na trzecim miejscu uplasowała się Japonia, która w fazie grupowej zdobyła 4 gole i straciła 3. Mistrzowie Azji do lat 17 trafili do rankingu drużyn z trzecich miejsc, w którym cztery pierwsze pozycje premiowane były awansem do 1/8 finału. 

Japończycy musieli uznać w nim jedynie wyższość Iranu i w meczu 1/8 finału zmierzą się z Hiszpanią, która zajęła pierwsze miejsce w grupie B. Argentyna oraz Senegal nie poznały jeszcze swoich rywali, bowiem ostateczne rozstrzygnięcia w fazie grupowej zapadną w sobotę.

Faza pucharowa 19. edycji Mistrzostw Świata U17 rozpocznie się w najbliższy poniedziałek i potrwa do soboty, 2 grudnia. Tytułu mistrzów świata bronić będą Brazylijczycy, którzy w 1/8 finału zmierzą się z Ekwadorem. 

Jeżeli Canarinhos sięgną w tym roku po trofeum, pod względem liczby zwycięstw na mundialu do lat 17 zrównają się Nigerią. Supeorły mogą poszczycić się pięcioma wygranymi mundialami w tej kategorii wiekowej.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=5FUMlXRBhVQ

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE