2023-12-15 12:18:30 JPM redakcja1 K

,,Koniec mistrzostw, do widzenia’’. Brutalne pożegnanie Rakowa z Europą

Przed finałową serią gier fazy grupowej Ligi Europy, Raków Częstochowa wciąż miał szansę na zajęcie w grupie 3. miejsca i grę wiosną w Lidze Konferencji Europy. Warunkiem do tego było zdobycie w czwartkowy wieczór większej liczby punktów od Sturmu Graz lub lepszy bilans bramkowy od wicemistrzów Austrii. Choć Sporting w meczu ze Sturmem, mocno pracował na korzyść Rakowa, mistrzowie Polski otrzymanej szansy nie wykorzystali. Medaliki zostały rozbite przez Atalantę 0:4 i zakończyły swoją pierwszą pucharową przygodę na etapie fazy grupowej.

fot. Grzegorz Wajda / REPORTER

W pierwszym meczu pomiędzy Atalantą a Rakowem różnica klas była aż nadto wydarzenia. W Bergamo, La Dea oddała aż 28 strzałów na bramkę Vladana Kovacevicia. Był to 21. mecz w historii Rakowa w europejskich pucharach i w żadnym innym poprzednim starciu rywal nie był w stanie tyle razy bombardować bramki drużyny z Częstochowy. 

Najbliżej tego była Slavia Praga, która w rewanżowym meczu fazy play-off Ligi Konferencji Europy w sezonie 2022/23 oddała 23 strzały na bramkę Rakowa. To, co łączyło oba te spotkania, to wynik 0:2 na niekorzyść zespołu spod Jasnej Góry.

W poprzedniej serii gier, Atalanta zremisowała przed własną publicznością ze Sportingiem 1:1 i na kolejkę przed końcem fazy grupowej zapewniła sobie zwycięstwo w grupie. Choć La Dea miała tylko 3 punkty przewagi nad Sportingiem, lizbońskie Lwy nie mogły już przeskoczyć jej w tabeli. Podopieczni Rubena Amorima mieli bowiem gorszy bilans meczów bezpośrednich (1:2, 1:1).

Równolegle, Raków mierzył się w Grazu ze Sturmem. Medaliki pokonały wicemistrzów Austrii 1:0 po bramce Johna Yeboaha. Niemiec swoim trafieniem z 81. minuty podłączył zespół mistrza Polski do tlenu przed finałową serią gier.

Oba zespoły zrównały się punktami, wobec czego Raków do trzeciego miejsca i awansu do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy potrzebował przynajmniej remisu i równoczesnej porażki Sturmu w starciu ze Sportingiem.

Tak, jak Atalanta była już pewna zwycięstwa w grupie D, tak Sporting miał już zapewnione drugie miejsce. Tym samym, trenerzy obu tych drużyn mogli pozwolić sobie na wystawienie zawodników z drugiego szeregu.

I to właśnie w tym podopieczni Dawida Szwargi upatrywali szansy na urwanie punktów ósmej drużynie Serie A. W poprzedni weekend, Atalanta pokonała przed własną publicznością Milan 3:2, jednak do Sosnowca nie poleciało aż 9 bohaterów tamtego zwycięstwa.

Spośród zawodników wyjściowej jedenastki Atalanty z tamtego meczu, do Polski przylecieli jedynie Mario Pasalić oraz Charles De Ketelaere. Obaj zawodnicy rozegrali pełne 90 minut w rewanżowym starciu z Rakowem.

Porównując jedenastkę Atalanty z pierwszego meczu z Rakowem, pokrywało się jedynie jedno nazwisko. Szkoleniowiec La Dei, Gian Piero Gasperini ponownie na szpicy postawił na powoli tracącego w jego oczach Luisa Muriela.

Gasperini zabrał ze sobą do Polski wielu zawodników drużyny rezerw, czy to zespołu do lat 19, czy to do lat 21. Na tak szeroki wybór nie mógł pozwolić sobie Dawid Szwarga, którego kadra jest zdziesiątkowana przez kontuzje. Starczy powiedzieć, że na ławce Atalanty zasiadło 10 zawodników, przy zaledwie 7 po stronie Rakowa.

Jakby tego było mało, na przedmeczowej rozgrzewce urazu doznał oddelegowany do wyjściowej jedenastki Milan Rundić. Szwarga na szybko musiał załatać dziurę na środku obrony i na pozycji Serba ustawił Jeana Carlosa.

Nie dość, że mistrzowie Polski tuż przed pierwszym gwizdkiem stracili kluczowego piłkarza linii obrony, już w 14. minucie otrzymali oni najboleśniejszy możliwy cios. Władysław Koczergin stracił piłkę w środku pola na rzecz Aleksieja Miranczuka, który dograł ją do Luisa Muriela.

Kolumbijczyk tuż przed wejściem w pole karne zszedł jeszcze do lewej nogi, myląc tym samym Bogdana Racovitana. 32-latek z bliskiej odległości pokonał Vladana Kovacevicia, który rzucił się w zupełnie przeciwny kierunek do strzału napastnika La Dei.

 

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

W 26. minucie, sytuacja zawodników Rakowa stała się niemal dramatyczna. Po ,,krótkim’’ rozegraniu rzutu rożnego, piłkę z wysokości linii końcowej na pole karne dośrodkował Aleksiej Miranczuk.

Po zamieszaniu w ,,szesnastce’’ Medalików, futbolówka wylądowała pod nogami Giovanniego Bonfantiego. 20-latek z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Włoch wpisał się na listę strzelców w swoim drugim meczu w barwach La Dei i zarazem w swoim debiucie w europejskich pucharach.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

W 31. minucie, Mario Pasalić kapitalnym obrotem z piłką ograł Władysława Koczergina jak dziecko, a następnie posłał dalekie prostopadłe podanie w kierunku Luisa Muriela. Kolumbijczyk niemal stanął ,,oko w oko’’ z Vladanem Kovaceviciem, jednak naciskał niego Srdjan Plavsić. 

Serbowi udało się nieco wypchnąć napastnika La Dei, lecz to nie przeszkodziło mu w sfinalizowaniu ataku uderzeniem. Piłka odbiła się od słupka, po czym jeszcze z niemal linii bramkowej wybijać ją musiał Bogdan Racovitan.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Zawodnicy Rakowa w dziewiątym kolejnym meczu nie oddali w pierwszej połowie ani jednego celnego strzału. Ostatnie uderzenie w światło bramki piłkarze Medalików w ciągu pierwszych 45 minut oddali 8 sierpnia, w wygranym 2:1 meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Arisem.

Już na samym początku drugiej połowy Muriel po raz drugi tego wieczora mógł wpisać się na listę strzelców. Kolumbijczyk otrzymał dalekie prostopadłe podanie na wolne pole, po czym jednym ruchem minął z piłką Frana Tudora.

Kolumbijczyk ponownie stanął ,,oko w oko’’ z Kovaceviciem, lecz tym razem nie czekał i oddał uderzenie po ziemi sprzed pola karnego. Podopieczni Dawida Szwargi znów mogli mówić o gigantycznym szczęściu, bowiem piłka po strzale Musiela przeleciała tuż obok słupka.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Mistrzom Polski dopiero w 64. minucie udało się stworzyć pierwszą dogodną okazję. Gustav Berggren odebrał piłkę Charlesowi De Ketelaere w środku pola, po czym ruszył z nią do przodu. Po chwili, Szwed dograł futbolówkę do wbiegającego z prawej strony pola karnego Ante Crnaca. 

19-latek ściął do lewej nogi, a następnie oddał uderzenie w światło bramki. Strzał Chorwata zatrzymał jednak swoim blokiem jego rodak, Mario Pasalić. Crnac domagał się jeszcze od sędziego odgwizdania rzutu karnego po odbiciu się piłki od ręki Pasalicia, jednak arbiter pozostawał niewzruszony.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Pięć minut później, swój zespół do tlenu podłączyć mógł Łukasz Zwoliński. Marcin Cebula posłał dośrodkowanie z lewego sektora do ustawionego tuż przed bramką napastnika. 30-latek złożył się do uderzenia głową, jednak piłka po jego nieczystym strzale przeleciała nad poprzeczką.

Swoją cegiełkę włożył w tej sytuacji Tommaso Del Lungo, który mocno naciskał na Zwolińskiego. Dla 20-latka mecz z Rakowem był debiutem w pierwszej drużynie Atalanty.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

W 70. minucie, kapitalną interwencją popisał się Marco Carnesecchi. 23-latek rozgrywał tego wieczora swój premierowy występ w europejskich pucharach.

Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Cebuli, do uderzenia głową złożył się Adnan Kovacević. Niespodziewanie, piłka po strzale Bośniaka odbiła się od słupka. Do dobitki dopadł jeszcze Ante Crnac, jednak nie lada refleksem wykazał się Carnesecchi.

 

Zawodnicy Rakowa nie potrafili przekuć momentu przewagi na zdobycz bramkową, a już kilkadziesiąt sekund później przekonali się oni, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.

Emil Holm urwał się na własnej połowie Fran Tudorowi, po czym ruszył przed siebie z piłką prawym skrzydłem. Po długim, indywidualnym rajdzie, 23-latek ,,płasko’’ wstrzelił futbolówkę na pole karne, w kierunku Luisa Muriela.

Choć na linii podania stanął Jean Carlos, Brazylijczyk ,,wykazał się’’ kuriozalną interwencją, nastrzelając napastnika La Dei. Kolumbijczyk jedynie dostawił nogę, by piłka zmieniła tor lotu i poleciała w kierunku bramki.

Futbolówka wylądowała tuż pod poprzeczką, a 32-latek mógł celebrować drugi w tym sezonie dublet. Poprzednim razem, Muriel dwukrotnie na listę strzelców także wpisał się w meczu Ligi Europy. W 3. kolejce, Kolumbijczyk zdobył dwie bramki w wyjazdowym starciu ze Sturmem (2:2).

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Choć mistrzowie Polski stracili już niemal wszelką nadzieję na pozytywny koniec, nie zamierzali oni składać broni. W 75. minucie, Gustav Berggren znów przechwycił piłkę, po czym zagrał prostopadle do wbiegającego prawą stroną pola karnego Ante Crnaca.

Chorwat wstrzelił piłkę do ustawionego tuż przed bramką Łukasza Zwolińskiego. 30-latek dopadł do uderzenia, które jednak po raz kolejny zostało zatrzymane przez Carnesecchiego.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

W 80. minucie, w pojedynku na linii Zwoliński-Carnesecchi górą znów był Włoch. Napastnik Rakowa oddał uderzenie głową po dośrodkowaniu z lewego sektora, jednak 23-latek wyciągnął się niczym struna i trącił piłkę poza linię końcową.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Kilkadziesiąt sekund później, Zwoliński opuścił plac gry na rzecz Fabiana Piaseckiego. W 83. minucie, zdobywca jedynego domowego gola dla Rakowa w Lidze Europy mógł zanotować asystę.

28-latek wystawił futbolówkę do wbiegającego środkiem pola karnego Ante Crnaca. Chorwat oddał uderzenie ,,z pierwszej piłki’’, jednak posłał ją wysoko nad poprzeczką.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Po raz kolejny, Raków atakował, ale to Atalanta strzelała bramki. W drugiej minucie doliczonego czasu gry, gwóźdź do trumny Medalików wbił Charles De Ketelaere. Belg rozegrał piłkę na małej przestrzeni z Tommaso De Nipoti, a następnie urwał się defensorom Rakowa i po otrzymaniu podania oddał uderzenie prawą nogą. 

Piłka po strzale wypożyczonego z Milanu napastnika wylądowała przy dalszym słupku bramki strzeżonej przez Vladana Kovacevicia. Asystę przy trafieniu Belga zanotował De Nipoti, który także tego wieczora debiutował w barwach La Dei.

screen: Viaplay Sport Polska / YouTube

Równolegle, na Estadio Jose Alvalade w Lizbonie pewny drugiego miejsca Sporting podejmował wciąż niepewny gry wiosną w Lidze Konferencji Europy Sturm Graz. Kiedy niemal jasne stało się, że zarówno Raków, jak i Sturm nie mają już większych szans na wywalczenie choćby punktu, kluczowa zaczęła być kwestia bilansu bramkowego.

Oba zespoły wygrały bowiem bezpośrednie mecze po 1:0, wobec czego o kolejności tabeli zadecydować musiał właśnie bilans bramkowy. Kiedy w 70. minucie, Sturm stracił bramkę w meczu ze Sportingiem na 0:3, Raków równolegle przegrywał w Sosnowcu 0:2.

Wówczas, bilans bramkowy obu drużyn wynosił -5. W tamtym momencie, Rakowowi wystarczył jeden gol, by zmniejszyć swój bilans do -4 i przeskoczyć Sturm w tabeli. Sytuacja skomplikowała się jednak raptem kilkadziesiąt sekund, kiedy na 3:0 podwyższył Luis Muriel.

Mistrzów Polski ze wszelkich złudzeń obdarł w doliczonym czasie gry Charles De Ketelaere. Raków uległ Atalancie aż 0:4, co jest najwyższą porażką Medalików w historii ich występów w europejskich pucharach. 

Do tej pory, najwyższą porażką Rakowa na arenie międzynarodowej było 0:3 z sierpnia 2021 przeciwko Gentowi w rewanżowym meczu fazy play-off eliminacji Ligi Konferencji Europy.

Wyniki 6. kolejki Ligi Europy w grupie D:

Raków Częstochowa – Atalanta Bergamo 0:4 (0:2)

Luis Muriel ’14 ‘72, Giovanni Bonfanti ’26, Charles De Ketelaere ‘90+2

Sporting Lizbona – Sturm Graz 3:0 (1:0)

Viktor Gyokeres ’39, Goncalo Inacio ’60 ‘70

Tabela grupy D na koniec fazy grupowej:

Atalanta drugim najwyższym zwycięstwem w historii swoich występów w europejskich pucharach przypieczętowała zwycięstwo w grupie. La Dea pierwszego miejsca pewna była już przed finałową serią gier.

Dzięki temu, podopieczni Gian Piero Gasperiniego wywalczyli automatyczny awans do 1/8 finału Ligi Europy i uniknęli dwóch dodatkowych meczów w tych rozgrywkach. Poprzedni swój występ w europejskich pucharach zespół z Bergamo zakończył dotarciem do ćwierćfinału Ligi Europy w sezonie 2021/22.

Sporting zaś czeka dwumecz fazy play-off, którego stawką będzie awans do 1/8 finału. W dniach 15 i 22 lutego przyszłego roku, lizbońskie Lwy zmierzą się z drużyną, która w grupie Ligi Mistrzów zajęła 3. miejsce. 

Przed poniedziałkowym losowaniem, podopiecznym Rubena Amorima odchodzą dwaj potencjalni rywale. Do Ligi Europy spadli bowiem Braga oraz Benfica, z którymi Sporting nie może zmierzyć się w tej fazie rozgrywek ze względu na pochodzenie z tego samego kraju.

W połowie lutego, do walki w fazie play-off, ale Ligi Konferencji Europy, przystąpi Sturm. Analogicznie, wicemistrzowie Austrii o awans do 1/8 finału tych rozgrywek powalczą z jedną drużyn, która w swojej grupie zajęła drugie miejsce. Die Schwoazn mogą więc trafić m.in. na Legię Warszawa.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=SnOYXdjS3Mo

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE