2023-11-18 17:32:09 JPM redakcja1 K

Koniec romantycznej historii. Union Berlin rozstał się z Ursem Fischerem

Po serii 14 meczów bez zwycięstwa (13 porażek, 1 remis) władze Unionu Berlin podjęły trudną decyzję o zwolnieniu Ursa Fischera z funkcji pierwszego trenera. Szwajcar prowadził Żelaznych przez ponad 5 lat i był architektem największych sukcesów w historii klubu.

fot. Getty Images

 

Remis 1:1 w wyjazdowym meczu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Napoli był dla Unionu słodko-gorzki. Choć berlińczycy przeciwko mistrzom Włoch wywalczyli pierwszy w historii klubu punkt w Champions League, podopiecznym Ursa Fischera ciężko było opuszczać Neapol z podniesionymi głowami.

Choć zakończyła się najgorsza w historii klubu seria 12 porażek z rzędu, Union wciąż nie potrafił odnieść pierwszego od 26 sierpnia zwycięstwa. Kilka dni później ta niechlubna passa przedłużyła się do czternastu. Berlińczycy zostali rozbici w Leverkusen 0:4 przez największą rewelację tego sezonu Bundesligi, Bayer.

Porażka z drużyną Xabiego Alonso sprawiła, że władze Unionu musiał podjąć najcięższą z możliwych decyzji. W środę klub poinformował o rozstaniu z pierwszym trenerem, Ursem Fischerem.

 

 

Szwajcar objął posadę szkoleniowca Unionu wraz z początkiem sezonu 2018/19. Wówczas Żelaźni występowali jeszcze na poziomie 2. Bundesligi. Poprzednie rozgrywki na zapleczu niemieckiej ekstraklasy berlińczycy zakończyli na dopiero 8. miejscu w tabeli.

Wobec Fischera nikt nie miał wygórowanych oczekiwań, jednak Szwajcar na koniec sezonu zasadniczego zajął 3. miejsce. Pozycja ta oznaczała grę w barażach o awans z 16. drużyną Bundesligi, VfB Stuttgart.

Pierwszy mecz, rozgrywany w stolicy Badenii-Wirtembergii, zakończył się remisem 2:2. Kilka dni później w rewanżu na Stadion An der Alten Forsterei także padł remis, lecz bramkowy. Obowiązująca wówczas zasada bramek na wyjeździe liczonych jako podwójne sprawiła, że Union wywalczył pierwszy w historii klubu awans do Bundesligi.

 

fot. IMAGO

 

Choć Żelaźni przystępowali do premierowego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej jako druga od końca drużyna pod względem wartości, berlińczycy pewnie utrzymali się w elicie.

Union zakończył debiutancki sezon w Bundeslidze na bezpiecznej 11. pozycji z przewagą 10 punktów nad miejscem oznaczającym grę w barażach o utrzymanie. Podopieczni Fischera w końcowej tabeli za sezon 2019/20 sąsiadowali z ich rywalem zza miedzy, Herthą. Zespół z Olympiastadion w 34 meczach również zgromadził na koncie 41 oczek.

Jednak od sezonu 2020/21 stołeczne kluby zaczęły zmierzać w zupełnie przeciwnych kierunkach. Podczas gdy Hertha biła się w kolejnych latach o utrzymanie, Union stopniowo piął się w górę.

Mówi się, że w przypadku utrzymania beniaminka tak naprawdę to drugi sezon będzie determinujący. Union jednak kompletnie zaprzeczył tej teorii. Podopieczni Fischera zakończyli kampanię 2020/21 na niespodziewanym, 7. miejscu i po 20 latach Union zagrał latem w eliminacjach europejskich pucharów.

Żelaźni przystąpili do premierowego sezonu Ligi Konferencji Europy, gdzie w fazie play-off eliminacji podejmowali fińskie KuPS. Berlińczycy już po pierwszym meczu byli jedną nogą w fazie grupowej. Union pokonał w Helsinkach swoich rywali 4:0. 

Rewanż był już tylko formalnością i zakończył się bezbramkowym remisem. Po raz pierwszy w historii Union awansował do fazy grupowej europejskich pucharach.

Berlińczycy trafili jednak do niezwykle silnej grupy z Feyenoordem, Slavią Praga oraz Maccabi Hajfą. Podopieczni Fischera lepsi okazali się jedynie od zespołu z Izraela. Union zakończył zmagania grupowe na 3. miejscu, za plecami Feyenoordu oraz Slavii. Warto dodać, że oba te zespoły dotarły do ćwierćfinału tejże edycji Ligi Konferencji Europy.

Choć wydawało się, iż kadra Unionu jest niewystarczająca, by łączyć europejskie puchary z rozgrywkami ligowymi, Żelaźni w Bundeslidze zaliczyli kolejny progres. Sezon 2021/22 berlińczycy zakończyli na 5. miejscu, oznaczającym udział w fazie grupowej Ligi Europy.

Union trafił do grupy z Malmo, Bragą oraz imiennikiem z Belgii, Royale Unionem. Każdy z grupowych meczów berlińczyków zakończył się wynikiem 1:0. Pierwsze dwa mecze podopieczni Fischera takim rezultatem, jednak od 3. kolejki w każdym z kolejnych starć to oni byli górą.

Żelaźni zakończyli fazę grupową z 12 punktami na koncie. Jedno oczko więcej zgromadził Royale Union, wobec czego Union Berlin musiał przystąpić do rundy play-off o awans do 1/8 finału.

Berlińczycy wylosowali spadkowicza z Ligi Mistrzów, Ajax. Choć pierwszy mecz w Amsterdamie zakończył się bezbramkowym remisem, rewanż w ,,Starej Leśniczówce’’ był prawdziwym pokazem siły zespołu Fischera. Union pokonał mistrzów Holandii 3:1 i zameldował się w 1/8 finału.

Los zrządził, że Union znów spotkał się ze swoimi imiennikami z Belgii. Pierwszy mecz Żelaźni rozgrywali przed własną publicznością. Starcie to okazało się iście szalone i zakończyło się remisem 3:3.

Jednak w rewanżu zespół z Brukseli nie dał swoim rywalom najmniejszych szans. Walczący o mistrzostwo Belgii Royale Union rozbił podopiecznych Fischera 3:0.

W międzyczasie Union na krajowym podwórku znów pokazywał, że mimo wąskiej kadry jest w stanie łączyć ligę z europejskimi pucharami. Żelaźni zakończyli rozgrywki Bundesligi na 4. miejscu, co oznaczało historyczny, pierwszy awans klubu do Ligi Mistrzów.

 

fot. Contrast / IMAGO

 

Kiedy Union rozpoczął bieżącą kampanię trzema zwycięstwami (jedno w Pucharze Niemiec, dwa w Bundeslidze), kibice zastanawiali się, gdzie jest sufit tego zespołu. Berlińczycy przegrali jednak dwa kolejne spotkania (0:3 z Lipskiem, 1:2 z Wolfsburgiem), ale nic wtedy nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy.

20 września przeszedł do historii klubu z dzielnicy Kopernick. Union przystępował bowiem do pierwszego meczu w Lidze Mistrzów. Rywalem była ekipa z najwyższej możliwy półki – Real Madryt. Choć Żelaźni dzielnie się bronili przed 90 minut, w doliczonym czasie gry ich defensywę przełamał Jude Bellingham. Premierowy występ Unionu w Champions League zakończył się przegraną 0:1.

Porażka z Królewskimi była trzecią z rzędu podopiecznych Fischera. Berlińczycy nie potrafili przełamać tej serii. Minęło raptem 1,5 miesiąca, a Union miał już na koncie 12 porażek z rzędu

Żelaźni ponieśli kolejne dwie porażki w Lidze Mistrzów, a po 10 kolejkach Bundesligi mieli oni ich na koncie już 8. Z kolei wyjazdowa przegrana 0:1 ze Stuttgartem sprawiła, że Union już na etapie 1/16 finału pożegnał się z Pucharem Niemiec.

Kiedy Union przegrywał po 1. połowie rewanżowego starcia z Napoli 0:1, wydawało się, że i tak rekordowa w historii klubu seria porażek zostanie przedłużona do trzynastu. 

Jednak na początku 2. połowy bramkę wyrównującą zdobył David Datro Fofana. Trafienie Iworyjczyka ostatecznie zapewniło Unionowi pierwszy w historii klubu punkt w Lidze Mistrzów oraz zakończenie niechlubnej passy porażek na dwunastu.

Podopiecznym Fischera nie udało się jednak odbić od dna. Raptem 4 dni później berlińczycy zostali rozbici 0:4 na wyjeździe przez największą rewelację tego sezonu w Bundeslidze, Bayer. Tym samym był to już 14. z rzędu mecz Unionu bez zwycięstwa.

Porażka ta sprawiła, że dopiero po raz drugi od czasu awansu do Bundesligi, Union znalazł się na dnie tabeli. W ciągu ostatnich 4 lat Żelaźni na 18. miejscu w Bundeslidze znajdowali się zaledwie raz, kiedy to w sezonie 2019/20 przegrali pierwszy mecz w historii klubu w elicie z Lipskiem 0:4.

 

fot. Getty Images

 

Im kryzys się powiększał, tym częściej wśród opinionistów można było usłyszeć, że dalsza współpraca z Fischerem nie ma sensu. Szwajcar zupełnie stracił kontrolę nad swoim zespołem. 

Po meczu z Bayerem kamery uchwyciły zafrasowanego 57-latka, który z niemal łzami w oczach najpewniej zdawał sobie sprawę, że wkrótce jego piękna historia z Unionem dobiegnie końca.

W środowy poranek klub poinformował, że zakończył współpracę ze szwajcarskim szkoleniowcem. Fischer poprowadził Union w 224 meczach, co jest drugim najwyższym wynikiem w historii klubu. Więcej razy na ławce trenerskiej Żelaznych zasiadał tylko Uwe Neuhaus, który w latach 2007-14 poprowadził Union w 253 meczach.

,,Decyzja została podjęta w poniedziałkowe popołudnie, po rozmowie Fischera z prezesem klubu, Dirkiem Zinglerem. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron, a Fischer opuszcza nas jako najlepszy trener w historii” – czytamy w komunikacie na oficjalnej stronie Unionu.

,,Dla mnie i wszystkich kibiców Unionu to bardzo smutny moment. Bardzo mnie boli to, że nie udało nam się przełamać fatalnej serii ostatnich tygodni. Chociaż się rozstajemy, to Urs Fischer odchodzi jako nasz przyjaciel’’ – mówił w rozmowie z oficjalną stroną prezes klubu, Dirk Zingler.

,,Ostatnie tygodnie były dla nas bardzo wymagające. Wszyscy staraliśmy się, by wyniki się poprawiły, ale to niestety się nie stało. Urs poprowadził nas do wielkich rzeczy, wprowadzając klub na poziom, o którym nigdy byśmy nawet nie pomyśleli. Czasami jednak warto się rozstać’’ – dodał Zingler.

W klubie z dzielnicy Kopernick zapanował ogromny smutek. W ramach podziękowań za dokonaną pracę, oficjalne konto Unionu na Twitterze zmieniło nazwę na ,,Danke Urs und Hoffi!’’. ,,Hoffi’’ to Markus Hoffmann, który przez ponad 5 lat pełnił rolę asystenta Fischera.

 

 

Tymczasowym trenerem Unionu został dotychczasowy szkoleniowiec drużyny do lat 19, Marco Grote. 51-latek poprowadzi pierwszy zespół wraz ze swoją asystentką, Marie Louise-Etą. To pierwszy przypadek w historii Bundesligi, kiedy to kobieta będzie pełniła funkcję asystentki w męskim zespole.

 

Dodatkowe źródła:

https://www.sport.pl/pilka/7,65081,30408217,stalo-sie-legenda-zwolniona-najlepszy-trener-w-historii.html

https://www.transfermarkt.com/1-fc-union-berlin/mitarbeiterhistorie/verein/89

https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/1092078/kobieta-pisze-historie-w-bundeslidze-to-pierwszy-raz

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE