2023-09-05 18:30:33 JPM redakcja1 K

Legia znów lepsza w klasyku, Raków pewnie pokonuje beniaminka – jak w weekend poradzili sobie nasi pucharowicze?

Po wyczerpujących zmaganiach w europejskich pucharach, Legia Warszawa oraz Raków Częstochowa swoimi meczami zamykały zmagania w 7. Kolejce PKO BP Ekstraklasy. Wojskowi pokonali w polskim klasyku Widzewa Łódź 3:1. Z kolei mistrzowie Polski bez większych problemów wygrali z beniaminkiem Ekstraklasy, Puszczą Niepołomice 2:0.

fot. Sylwester Wojtas 

Niemal trzy doby po trwającym ponad 120 minut rewanżowym starciu z FC Midtjylland, którego losy rozstrzygnęły się w serii rzutów karnych, podopieczni Kosty Runjaicia podejmowali przed własną publicznością będący w dołku Widzew Łódź. 

RTS po raz ostatni przy Łazienkowskiej wygrał w czerwcu 1997 roku, a zwycięstwem 3:2 przypieczętował czwarte i zarazem ostatnie w historii klubu mistrzostwo Polski.   

Mecz ten zapisał się złotymi zgłoskami na kartach polskiego futbolu. Jeszcze do 88. minuty Legia prowadziła 2:0, co oznaczało, że na kolejkę przed końcem obejmowali prowadzenie w tabeli. Widzew odrobił jednak straty z nawiązką i na stadionie swojego największego wówczas rywala celebrował mistrzowski tytuł. 

Późniejsze starcia pomiędzy tymi drużynami nie są już jednak miło wspominane przez kibiców z czerwonej części Łodzi. Widzew po raz ostatni z Legią wygrał wiosną 2000 roku (3:2), a od tamtego czasu Wojskowi w lidze wygrywali z RTS-em aż 15 razy. Tylko pięciokrotnie Widzew był w stanie zdobyć punkt przeciwko Legii. 

Mimo trwającego niemal trzy godziny starcia z Midtjylland, trener Kosta Runjaić nie dokonał licznych rotacji. Co prawda linię ataku uzupełniali rezerwowi Ernest Muci oraz Blaz Kramer, lecz trzon zespołu – środek pola – stanowili zawodnicy pierwszego wyboru.  

W defensywie zadebiutował także Steve Kapuadi, który pod koniec okienka trafił do Warszawy z Wisły Płock. Francuz rozegrał w poprzednim sezonie 26 meczów w barwach Nafciarzy, lecz rozgrywki 2022/23 zakończył spadkiem wraz z klubem z Ekstraklasy

Szkoleniowiec Widzewa, Janusz Niedźwiedź dał szansę debiutu sprowadzonemu z Górnika Łęczna młodzieżowcowi, Dawidowi Tkaczowi. 18-latek w barwach zespołu z Lubelszczyzny zdobył w poprzednim sezonie I ligi 5 bramek i zanotował 1 asystę. 

W pierwszej połowie wydarzyły się rzeczy niemal niespotykane na piłkarskich boiskach. Najpierw, w 5. minucie Kacper Tobiasz napoczął atak Legii dalekim wykopem w kierunku ruszającego na wolne pole Ernesta Muciego. Albańczyk uciekł Mato Milosowi i stanął ,,oko w oko’’ z Henrichem Ravasem. 22-latek pokonał słowackiego bramkarza i zdobył pierwszą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

screen: Ekstraklasa / YouTube 

Dwie minuty przed upływem podstawowego czasu gry, analogiczna sytuacja miała miejsce po drugiej stronie. Henrich Ravas posłał dalekie podanie z obrębu własnej ,,szesnastki’’, a po chwili Jordi Sanchez wpadł z piłką w pole karne Legii. Hiszpan ,,nawinął’’ jeszcze Yuriego Ribeiro oraz Steve’a Kapuadiego zejściem do lewej nogi i z bliskiej odległości pokonał Tobiasza. 

 

W doliczonym czasie 1. połowy, z asysty ,,okradziony’’ został Paweł Wszołek. Wahadłowy Wojskowych zszedł z piłką z prawej strony w pole karne, po czym wystawił ją do Macieja Rosołka. Wychowanek Legii miał przed sobą niemal pustą bramkę, lecz skiksował i nie wyprowadził swojego zespołu na ponowne prowadzenie. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Stadion piłkarski

Opis wygenerowany automatycznie 

Krótko po przerwie, równie dogodną okazję zmarnował Jordi Sanchez. Bartłomiej Pawłowski wypuścił zagraniem głową Hiszpana na wolne pole. Gdy 28-latek wpadł z piłką w pole karne przeciwnika, w niezrozumiały sposób spudłował. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

,,Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić’’ i to piłkarskie porzekadło ziściło się w 75. minucie. Ernest Terpiłowski wygarnął piłkę spod nóg wpadającego w pole karne Juergena Elitima, lecz na jego nie szczęście futbolówka spadła wprost do Ernesta Muciego. Albańczyk technicznie przymierzył i uderzeniem po dalszym słupku po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, gracz

Opis wygenerowany automatycznie 

W doliczonym czasie meczu, zamieszanie w polu karnym Widzewa sprawiło, że szansę na przypieczętowanie zwycięstwa miał Marc Gual. Hiszpan, szukając sobie miejsca do oddania strzału, najpierw przerzucił piłkę nad Luisem Silvą, a następnie akcję zwieńczył próbą uderzenia z przewrotki.  

Portugalczyk zablokował ten strzał głową, jednak na tym jego kłopoty nie dobiegły końca. Wóz VAR dopatrzył się nieprzepisowego przytrzymania Guala przez 24-latka chwilę wcześniej. Sytuację na monitorze sprawdził sędzia Tomasz Musiał. Arbiter uznał, że obrońca Widzewa zatrzymał rywala w momencie, gdy ten stworzył sobie klarowną okazję i pokazał mu czerwoną kartkę. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

Był to dopiero szósty mecz Silvy w Ekstraklasie i już po raz drugi obejrzał czerwony kartonik. Wcześniej, Portugalczyk został wykluczony z gry pod koniec derbowego starcia z ŁKS-em. Oprócz tego, 24-latek jeszcze dwukrotnie otrzymywał żółtą kartkę. 

Pikanterii w tej sytuacji dodają słowa Guala, które wyczytano z ruchu jego warg. Hiszpan miał powiedzieć do sędziego ,,no foul’’. Mimo to, Tomasz Musiał podtrzymał swoją pierwotną decyzję. 

Do rzutu karnego podszedł kapitan Legii, Josue i pewnie zamienił ,,jedenastkę’’ na gola. Było to już trzecie trafienie najlepszego strzelca Wojskowych w zeszłym sezonie. Warto dodać, że wszystkie bramki Portugalczyk zdobył ze stałych fragmentów gry – dwie z rzutów karnych i jedną po rzucie wolnym. 

32-latek, który nie ma dobrej prasy zarówno wśród kibiców, jak i boiskowych rywali, podbiegł do sektora kibiców gości i ukłonił się w pas. Prowokacja ta nie spodobała się Markowi Hanouskowi, który wdał się w szarpaninę z pomocnikiem Legii. W efekcie, obaj zawodnicy otrzymali po żółtej kartce. 

Legia wygrała 3:1 i podtrzymała trwającą już ponad 23 lata serię meczów z Widzewem bez porażki. Po intensywnym lecie, w trakcie którego Legioniści rozegrali aż 14 spotkań, część piłkarzy będzie mogła odpocząć podczas przerwy reprezentacyjnej i przygotować się na wymagające zmagania w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Przypomnijmy, że Wojskowi zmierzą się w grupie E z AZ Alkmaar, Aston Villą oraz Zrinjskim Mostar. 

O chwili nie będą mogli mówić za to chociażby Ernest Muci, czy Bartosz Slisz, którzy otrzymali powołania do seniorskiej kadry swoich krajów. Albańczyk będzie miał w niedzielę szansę stanąć naprzeciw reprezentacji Polski. 10 września o godzinie 20:45 w Tiranie dojdzie do starcia pomiędzy tymi drużynami. 

Dodatkowo, w niedzielny wieczór z powodu urazu Nicoli Zalewskiego awaryjnie dowołany został prezentujący ostatnio znakomitą formę Paweł Wszołek. 31-latek początkowo został odrzucony przez Fernando Santosa, gdyż selekcjoner naszej kadry twierdził, że nie szuka kolejnego prawego obrońcy. Wszołek natomiast, tak jak Zalewski, występuje na wahadle. 

Zgoła odmienne nastroje są za to w Łodzi. Przegrana w Warszawie może pogrążyć Janusza Niedźwiedzia, o którego zwolnieniu mówi się w ostatnich tygodniach coraz głośniej. 

Obraz zawierający osoba, sport, zawody lekkoatletyczne, na wolnym powietrzu

Opis wygenerowany automatycznie 

fot. Marcin Bulanda / Newspix 

Ostatnim spotkaniem przed przerwą na kadrę było starcie Rakowa Częstochowa z Puszczą Niepołomice. Żubry, jak dotąd, przegrały wszystkie dotychczasowe 3 mecze rozegrane na wyjeździe. Prawdziwą twierdzą podopiecznych Tomasza Tułacza był ich aktualny dom - stadion Cracovii. Puszcza dorobiła się w Krakowie wszystkich 7 punktów, które mieli przed niedzielną rywalizacją na koncie. 

Najważniejszą zmianą w składzie Puszczy było pojawienie się w bramce Krzysztofa Wróblewskiego. Wszystko za sprawą złamanego kciuka Kevina Komara, którego 20-latek kontuzjował tuż po meczu z ŁKS-em.  

W miniony poniedziałek, media obiegła informacja, jakoby Komar miał zostać pobity przez pseudokibiców Wisły Kraków w ramach zemsty za wygrany 4:1 półfinałowy mecz w ubiegłorocznych barażach o awans do Ekstraklasy. Wszystkie najważniejsze portale jak jeden mąż zaczęły powielać historię opisaną przez dziennikarza WP, Szymona Jadczaka. 

Jednak w trakcie dnia wersja o napaści oraz późniejszych groźbach ze strony pseudokibiców Wisły zaczęła się rozjeżdżać, a to za sprawą, który wydała małopolska policja. W nim, służby poinformowały, że na podstawie zebranych materiałów, incydent, który miał miejsce podczas festynu w Wiśniczu Małym nie miał podłoża kibicowskiego. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Ikona komputerowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Tuż po publikacji artykułu przez Jadczaka, Puszcza wydała komunikat, w którym zapewniła pełne wsparcie swojemu zawodnikowi. Jeszcze tego samego dnia, po południu, kiedy to sprawa nie była już tak jednoznaczna, klub poinformował, że nie będzie zabierał głosu do czasu wyjaśnienia sprawy. 

W czwartek, głos wreszcie zabrał sam zainteresowany. Komar udzielił jedynego w tej sprawie wywiadu portalowi Meczyki.pl, w którym przedstawił swoją wersję zdarzeń.  

https://www.meczyki.pl/newsy/kevin-komar-przerywa-milczenie-stracilem-wszystko-co-kochalem-nasz-wywiad/219837-n 

Dzień później, Weszło opublikowało na swoim youtube’owym kanale reportaż, dzięki któremu możemy skonfrontować przedstawiany przez bramkarza przebieg wydarzeń z relacją osób, które brały udział w nieszczęsnym festynie w Wiśniczu Małym.  

https://www.youtube.com/watch?v=5KIs6fqNQnw&t=1s 

Wracając do wydarzeń boiskowych, Raków przystępował do niedzielnego spotkania 4 dni po zremisowanym 1:1 rewanżu z FC Kopenhaga. Wynik ten oznaczał, że Medalikom musiały obejść się smakiem i nie awansowały do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski spadli zarazem do fazy grupowej Ligi Europy, gdzie wylosowali Atalantę Bergamo, Sporting Lizbonę oraz Sturm Graz jako grupowych rywali. 

Trener Dawid Szwarga wymienił aż 6 z 10 zawodników występujących w polu. Na ławce rezerwowych znalazł się także sprowadzony w ostatnich dniach okienka transferowego napastnik, Ante Crnac. 19-latek jest wychowankiem Dinama Zagrzeb, a przez niemal ostatnie 2 lata występował w barwach Slavena Belupo. 

Niestety – dla kibiców Rakowa – poza kadrą meczową znalazł się Zoran Arsenić. Kapitan Medalików wrócił w rewanżu z Kopenhagą po drobnym urazie, przez który nie zagrał w pierwszym meczu z mistrzami Danii. Raków poinformował w poniedziałek, że Chorwat złamał palec u nogi, przez co czeka go ok. miesięczna przerwa w grze. 

Niespodziewanie, to goście jako pierwsi stworzyli się świetną okazję na zdobycie bramki. W 7. minucie, Wojciech Hajda wysoko wstrzelił piłkę w pole karne Rakowa, a do futbolówki dopadł Jakub Serafin. 27-latek próbował oddać uderzenie z woleja, lecz skiksował. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Kilka minut później, składną akcję przeprowadzili podopieczni Dawida Szwargi. Najpierw, Fran Tudor dwójkowo rozegrał piłkę z Bartoszem Nowakiem, a na koniec Chorwat wyłożył ją do Łukasza Zwolińskiego. Były napastnik Lechii oddał uderzenie, które poza linię końcową odbił zastępujący Komara Krzysztof Wróblewski. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

21-latek skapitulował jednak pięć minut później. Srdjan Plavsić dośrodkował z lewej strony w pole karne, a do uderzenia głową dopadł Sonny Kittel. Wieloletni reprezentant HSV wpakował piłkę do siatki i zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach Ekstraklasy

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

W 26. minucie, Kittel zagrał prostopadle do wbiegającego w ,,szesnastkę’’ Frana Tudora. Najlepiej prezentujący się w tym sezonie zawodnik Rakowa wycofał piłkę, a do uderzenia dopadł Bartosz Nowak. 30-latek z trudnej sytuacji zdołał zdobyć bramkę i po raz trzeci w tym sezonie Ekstraklasy wpisał się na listę strzelców. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, trawa

Opis wygenerowany automatycznie 

Początkowo, sędzia liniowy odgwizdał spalonego. Jednak wóz VAR przeanalizował tę sytuację i zakomunikował sędziemu Krzysztofowi Jakubikowi, że bramka została zdobyta w sposób prawidłowy. Wobec tego, arbiter wskazał na linię środkową. 

Od tamtego momentu, Raków miał już pełną kontrolę nad przebiegiem gry. Medaliki w drugiej połowie miały jeszcze dwie świetne okazje by podwyższyć prowadzenie. 

Najpierw, w 70. minucie Ben Lederman przerzucił piłkę na prawą stronę do Tudora. Chorwat wstrzelił futbolówkę głową do Łukasza Zwolińskiego, a 30-latek oddał strzał również tą częścią ciała. Futbolówka została jednak ,,puszczona w kozioł’’, wobec czego Zwoliński miał trudną pozycję, by oddać czyste uderzenie. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Kilka minut przed upływem 90. minuty, Gustav Berggren zagrał dalekie podanie na wolne pole. Piłkę opanował John Yeboah, który kontratak sfinalizował strzałem z obrębu pola karnego. Niemiec miał jednak sporego pecha, gdyż futbolówka trafiła w słupek. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

Mimo przewagi ze strony Rakowa, trzeba nadmienić, że Puszcza w międzyczasie pokonała Vladana Kovacevicia. W 80. minucie, Mateusz Cholewiak otrzymał prostopadłe zagranie w pole karne, po czym wyłożył piłkę do Murisa Mesanovicia. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Trafienie Bośniaka nie zostało jednak uznane. Analiza VAR wykazała, że atak Puszczy został napoczęty poprzez faul w środku pola na Gustavie Berggrenie. Po obejrzeniu całej sytuacji na monitorze, sędzia Jakubik anulował bramkę. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Strona internetowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Po dwóch ligowych wygranych meczach, Raków wrócił na zwycięską ścieżkę. To już drugi mecz z rzędu Medalików zakończony wynikiem 2:0. Obie wygrane mistrzowie Polski odnieśli przed własną publicznością. 

Okazja na podtrzymanie tej serii nastąpi już po przerwie na kadrę, bowiem Raków zmierzy się w Częstochowie z kolejnym z beniaminków, ŁKS-em. Nie będzie to zresztą ostatni w najbliższym czasie mecz Medalików, gdyż to po starciu w Lidze Europy z Atalantą Bergamo mistrzowie Polski podejmą w Gliwicach Ruch Chorzów. 

Po przerwie reprezentacyjnej Puszcza zmierzy się przy ul. Kałuży ze Śląskiem Wrocław. Mimo, że stadion Cracovii jest jak na razie niezdobytą twierdzą (dotyczy to zarówno meczów Puszczy, jak i Cracovii), do Krakowa przyjedzie wicelider tabeli, który wygrał 4 ostatnie mecze. Może to być zatem pierwsza strata punktów przez Żubry na ,,własnym stadionie’’. 

Dodatkowe źródło: https://www.youtube.com/watch?v=zsqK9ofwoFE 

Dział: Piłka

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=KBCF7QkjMfc&t=5s

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE