Mamy złoto! Polacy wygrywają Mistrzostwa Europy
14 lat – tyle Biało-Czerwoni musieli czekać na zwycięstwo w Mistrzostwach Europy. Mimo wsparcia ze strony trybun, podopieczni Nikoli Grbicia rozgromili w Rzymie Włochów 3:0.
fot. Domenico Cippitelli / EPA
Po nieco ponad roku, Polacy oraz Włosi znów stanęli naprzeciw siebie w finałowym starciu. Wówczas, stawką był tytuł mistrzów świata. Niestety, Biało-Czerwoni musieli uznać wyższość Włochów, którzy wygrali 3:1. Porażka podopiecznych Nikoli Grbicia była o tyle bolesna, że Polska była gospodarzem ubiegłorocznych Mistrzostw Świata. Niemal 10 tys. kibiców zgromadzonych w katowickim Spodku musiało obejść się smakiem.
Polscy reprezentanci niewątpliwie chcieli, by w sobotni wieczór karta się odwróciła. Finałowa faza Mistrzostw Europy odbywała się bowiem na Półwyspie Apenińskim. Na trybunach areny PalaLottomatica w Rzymie zasiadło ponad 10 tys. widzów. Zespół prowadzony przez Ferdinando De Giorgi mógł zatem od samego początku liczyć na ogromne wsparcie. I trzeba przyznać, że włoscy fani potrafili stworzyć niesamowitą atmosferę.
Ale nie wybiegajmy w przyszłość. Oprócz dzierżenia roli mistrzów świata, Włosi stanęli przed szansą obrony tytułu europejskiego czempionatu. Przed dwoma laty, Italia wygrała w decydującym starciu ze Słowenią po tie-breaku. Tamten turniej również odbywał się na polskiej ziemi. Zatem włoscy zawodnicy mogli mówić o naszym kraju w samych superlatywach.
Ostatnią drużyną, której udało się dwa razy z rzędu udało się zwyciężyć na Mistrzostwach Europy byli… właśnie Włosi. Dokonali oni tej sztuki w roku 2003 oraz 2005. Polacy zaś mieli w swoim dorobku zaledwie jeden złoty medal na europejskim czempionacie. Biało-Czerwoni sięgnęli po niego w 2009 roku, pod wodzą Daniela Castellaniego.
Niezależnie od losów sobotniego finału, Włosi staną się samodzielnym liderem pod względem liczby zdobytych medali na Mistrzostwach Europy. Drużyna z południa Europy będzie miała ich na koncie już 15. Drugi w tym zestawieniu jest Związek Radziecki, który w czasach swojego istnienia wywalczył ich 14. Co prawda, Rosja w ostatnim 30-leciu zdobyła 8 medali, jednak liczone one są osobno.
Polska zaś w swoim dorobku będzie miała 11 medali. Wobec tego, Biało-Czerwoni są trzecią drużyną w historii siatkarskiego Euro pod względem ich największej liczby.
Polacy rozpoczęli to spotkanie z wysokiego C. Już w pierwszych minutach podopieczni Nikoli Grbicia odskoczyli na kilka punktów przewagi. Dzięki zagrywce Norberta Hubera zrobiło się 4:0.
Wówczas, o czas poprosił włoski selekcjoner. Krótka przerwa nie wybiła jednak Biało-Czerwonych z rytmu. Za sprawą asa serwisowego Jakuba Kochanowskiego Polacy prowadzili już 8:4. Po chwili, wicemistrzowie świata mieli już kilka oczek przewagi (15:9). Do takiego rezultatu swoją skuteczną kontrą doprowadził Aleksander Śliwka.
Do pewnego momentu, gospodarzy tego finału stać było jedynie na pojedyncze przebłyski. Włosi dopiero w końcówce potrafili zdobyć kilka punktów z rzędu. Na szczęście, Polacy po chwili ukrócili zapędy swoich rywali. Pierwszy set zakończył się zwycięstwem naszej reprezentacji 25:20.
Druga partia tego spotkania stała już pod znakiem nieco bardziej wyrównanej gry. Przez dłuższy czas toczyła się walka ,,cios za cios’’. Dopiero przy stanie 8:8 Polacy jako pierwsi potrafili odskoczyć na więcej niż jeden punkt przewagi (10:8).
Mimo to, Włosi nie zamierzali składać broni. Podopieczni De Giorgiego zdołali nawet wyjść na prowadzenie 15:14. Efektownym atakiem popisał się Daniele Lavia.
Taki obrót spraw zadziałał jednak na Polaków jak płachta na byka. Kluczowe okazały się serwisy ze strony Wilfredo Leona. W głównej mierze dzięki nim, Biało-Czerwoni odskoczyli na aż sześć oczek przewagi (20:14).
Wówczas, wydawało się, że zwycięstwo w drugim secie jest już na wyciągnięcie ręki. Jednak w końcowej fazie znów pojawiło się drobne rozluźnienie. Mimo to, Polacy dowieźli prowadzenie do samego końca i wygrali 25:21. Decydujący punkt zapewnił nam Alessandro Michieletto, który popełnił błąd w polu serwisowym.
Po przerwie, Włosi wrócili na parkiet odmienieni. W pewnym momencie, Squadra Azzurra wyszła nawet na czteropunktowe prowadzenie (10:6). Następnie, Biało-Czerwoni zdobyli cztery oczka z rzędu i błyskawicznie odrobili straty (10:10).
W środkowej części seta obie drużyny znów szły ,,łeb w łeb’’. W dalszej perspektywie, ważne okazało się pojawienie na zagrywce Norberta Hubera. Kiedy zawodnik Jastrzębskiego Węgla zdobył punkt bezpośrednio z serwisu, Polacy objęli prowadzenie.
Biało-Czerwoni poszli za ciosem. Mimo, że pierwsza okazja na zamknięcie tego nie została wykorzystana, Aleksander Śliwka po chwili nastrzelał blok przeciwnej drużyny i zapewnił nam zwycięstwo w trzecim secie.
Wobec czego, mecz zakończył się rezultatem 3:0 i Polacy mogli świętować drugie w historii złoto Mistrzostw Europy. Nasi reprezentanci otrzymali również 500 tys. euro nagrody.
Po wyczerpujących starciach na europejskim czempionacie, podopiecznych Nikoli Grbicia czekają teraz 2 tygodnie przerwy. Po tym, w ostatnim dniu września Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania w eliminacjach do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich.
W dniach 30 września – 8 października, Polacy rozegrają decydujący o awansie na olimpiadę turniej w chińskim Xi’an. Oprócz gospodarzy, Chin, pozostałymi rywalami naszych reprezentantów będą: Belgia, Bułgaria, Kanada, Meksyk, Argentyna oraz Holandia.
Dział: Siatkówka
Autor:
Maciej Bartkowiak
Żródło:
: https://sport.tvp.pl/72775615/mistrzostwa-europy-siatkarzy-2023-polacy-ze-zlotymi-medalami-wlosi-zmiazdzeni-w-finale