2023-11-10 12:17:09 JPM redakcja1 K

Toto Wolff i Mercedes stają przed najtrudniejszym wyzwaniem po zaskakującym pogorszeniu się samochodu

Żałosne, okropne, zaskakujące i niewybaczalne. Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, powiedział, że brakuje mu słów, aby opisać występ jego zespołu podczas Grand Prix São Paulo, jednak znalazł je i była to potępiająca litania.

Mercedes pozostał w tyle na Interlagos, co było ich najgorszym występem sezonu, jednak prawdziwe tego znaczenie wykracza poza Brazylię.

W dwóch poprzednich wyścigach, w Austin i Mexico, zespół był zdecydowanie optymistyczny. Ich ostatnia ważna zmiana przyniosła rezultaty i wskazywała, w co wierzył Mercedes, że byli na dobrej drodze do zrozumienia, jak zwiększyć osiągi przyszłorocznego bolidu. Jednak São Paulo podważyło te przekonania.

W niedzielę W14 było upartym brutalem. Wolny na prostych i zakrętach, wyposażony w fatalne opony. Lewis Hamilton ukończył wyścig na ósmej pozycji. Został z łatwością wyprzedzony przez Pierre’a Gasly’ego z zespołu Alpine, a wyścig ukończył minutę po zwycięskim Maxie Verstappenie. Jego kolega z zespołu, George Russell, miał zostać wyprzedzony przez Verstappena, jednak oszczędzono mu wstydu, gdy jego bolid doznał awarii silnika i został wycofany.

W marcu, po inauguracji sezonu w Bahrajnie, zmartwiony Wolff przyznał, że zespół podążał za niewłaściwą koncepcją, i że w trakcie sezonu planują wprowadzić wielkie zmiany. Od tego czasu uznali, że przyszłoroczny samochód zostanie zaprojektowany w zupełnie nowym kierunku.

Prace nad tegorocznym modelem miały na celu jego ulepszenie i, co najważniejsze, pozwolić Mercedesowi zrozumieć, w jaki sposób najlepiej zmaksymalizować przyszłoroczną jazdę. Ich występ w Brazylii rodzi poważne pytania, czy zespół w ogóle to osiągnie i czy w przyszłym roku będzie w stanie podjąć jakiekolwiek wyzwanie.

Przy tak słabym samochodzie na Interlagos, gdzie wygrali w zeszłym roku, Mercedes musi wziąć pod uwagę to, czy wciąż istnieją luki w ich zrozumieniu i interpretacji aktualnych przepisów aerodynamiki. Tak jak to, że różnią się one zależnie od toru. Nie dotyczy to zwycięskiego samochodu. Red Bull, którego pakiet aerodynamiczny jest doskonały, jest silny w prawie każdych warunkach i na każdym torze.

Max Verstappen celebrates by spraying champagne after winning the Brazilian grand prix.

Max Verstappen z Red Bulla wywalczył mistrzowski tytuł w zeszłym miesiącu i wygrał swój 17. wyścig tego sezonu w Brazylii. (Zdjęcie: Douglas Magno/AFP/Getty Images)

Fakt, że Mercedes jest stratny na tym etapie sezonu, z już dawno ustalonym nowym bolidem, jest wyraźnie niepokojący. „To okropne. Od naprawdę szybkiego samochodu, najlepiej zbalansowanego i zadowolonych kierowców, do koszmaru. Jak to jest możliwe?” wypowiedział się Wolff. „O co chodzi? Co jest nie tak?”

Nie było żadnych oczekiwań, że ulepszenia zmienią W14 z tego, co Wolff opisał na początku sezonu jako „paskudny kawał roboty” w zwycięzcę wyścigu. Jednak była nadzieja, że przynajmniej zapewnią one solidną podstawę, na której będzie można działać dalej. Wychodzi na to, że ta podstawa zmienia się dziko i bezskutecznie.

Dla zespołu, który wygrał 8 tytułów mistrzów świata konstruktorów z rzędu w latach 2014-2021, jest to naprawdę niewytłumaczalne, jednak nie pojawiło się znikąd. Koncepcja samochodu, którą wprowadzili na rynek w 2022, okazała się być wadliwa. Jednak ulepszenia wprowadzone w trakcie sezonu przekonały osoby u szczytu Mercedesa, że są na właściwej drodze, tak że kontynuowali je podczas sezonu. Pod koniec pierwszego wyścigu Wolff przyznał, że było to błędem. Ale było już za późno – byli zaangażowani.

Cały ten sezon był rezultatem tego, co skłoniło do podjęcia decyzji o rozpoczęciu od podstaw w 2024 roku. „Zasadniczo w przyszłym roku będziemy mieć inny samochód, a niedziela jest dowodem na to, że jest to właściwa decyzja,” potwierdził Wolff.

Jest to prawdopodobnie najtrudniejszy test, przed jakim Mercedes musiał stanąć, od ich powrotu do sportu w 2010 roku, ale może być jednak powód do nadziei.  Obecny bolid jest wadliwy, przez co stanowi niedoskonałe podłoże testowe. Ograniczenia te wpływają na jego osiągi i, jak zauważył Wolff, nie kwestia wysokości jazdy bądź ustawień skrzydła kosztowała ich w Brazylii, lecz zwykła mechanika. To, czy zespół poradzi sobie z tym w przyszłym roku, zadecyduje o ich losie.

Dla Hamiltona był to weekend do wyrzucenia w niepamięć w samochodzie, którego nie może się doczekać, aby go pożegnać. 38-letni kierowca ma kontrakt na następne dwa lata z Mercedesem, jednak zastrzegł, iż wierzy, że Red Bull nie zostanie dogoniony. „Red Bull jest tak daleko, że prawdopodobnie będą kompletnie bezproblemowi przez następne kilka lat,” powiedział siedmiokrotny mistrz świata.

Hamiltonowi nigdy nie brakowało motywacji i nic na to nie wskazuje, że jego zaangażowanie w Mercedesie się zmniejszyło. Jednak i on oczekuje więcej od następnego roku. Jego cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę w ciągu ostatnich dwóch lat; powtórka w Brazylii w 2024 roku może doprowadzić ją do punktu krytycznego.

Autor:
Giles Richards | Tłumaczenie: Weronika Rejniak

Żródło:
https://www.theguardian.com/sport/2023/nov/06/toto-wolff-mercedes-formula-one-lewis-hamilton

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE