Niecodziennie sceny w meczu Pucharu Króla. Mecz Unionistas z Villarrealem rozpoczął się w niedzielę, a skończył… w poniedziałek

fot. Marca

1/16 finału Pucharu Króla to trzeci etap tych rozgrywek, w których grają zespoły z LaLiga. To zatem idealna okazja dla kibiców drużyn z niższych klas rozgrywkowych na wylosowanie ekip z najwyższego szczebla i przyjazd czołowych hiszpańskich klubów do mniejszych miejscowości.

Jednym z takich przykładów była para Unionistas – Villarreal. Triumfatorzy Ligi Europy z 2021 roku, a także dwukrotni półfinaliści Ligi Mistrzów przyjechali do Salamanki, gdzie na zaledwie 5-tysięcznym Campo de Fútbol Reina Sofía mierzyli się z III-ligową drużyną.

Spotkanie pomiędzy Unionistas a Villarrealem rozpoczęło się w niedzielę o godzinie 18. Choć gospodarze walczą o utrzymanie w grupie I trzeciej ligi, a nad strefą spadkową mają zaledwie 4 punkty przewagi, potrafili oni postawić twarde warunki gry Żółtej Łodzi Podwodnej.

Po długich męczarniach, Villarrealowi w 82. minucie udało się przełamać defensywę III-ligowca. Gości na prowadzenie wyprowadził bowiem Ilias Akhomach. Przyjezdnym nie udało się jednak przepchnąć korzystnego wyniku do samego końca, bowiem zaledwie 5 minut później do wyrównania za sprawą trafienia z rzutu karnego doprowadził Alfred Planas.

Wszystko zmierzało zatem do dogrywki, jednak ostatecznie do niej nie doszło. Na 5-tysięcznym obiekcie doszło bowiem do awarii oświetlenia. Choć porządkowi naprędce próbowali naprawić usterkę, by zawodnicy jak najszybciej mogli wrócić do gry, sędzia Matteo Busquets Ferrer zdecydował o zakończeniu zawodów.

screen: Twitter

Krótko po końcowym gwizdku ustalono, że spotkanie dograne zostanie w poniedziałek. Mecz został wznowiony o godzinie 16:30, a zawodnicy przystąpili do dogrywki. W niej nie udało się ustalić zwycięzcy, wobec czego o awansie do dalszej fazy zdecydować musiał konkurs rzutów karnych.

Seria ,,jedenastek’’ trwała aż 8 kolejek i zakończyła się sensacyjnym rozstrzygnięciem. Unionistas wygrali bowiem konkurs rzutów karnych 7:6. Wcześniej, po obu stronach miało miejsce po jednym pudle, jednak kiedy z 11. metrów nie trafił Kiko Femenia, oznaczało to koniec pucharowej przygody dla Villarrealu.

To dopiero czwarty raz, kiedy Unionistas biorą udział w rozgrywkach Pucharu Króla. Awans do 1/16 finału był dla drużyny z Salamanki wyrównaniem najlepszego osiągnięcia w tych rozgrywkach. W sezonie 2019/20, Unionistas zakończyli swój udział w krajowym pucharze na tym etapie po porażce 1:3 z Realem Madryt.

Tym samym, zespół z Kastylii i Leonu wywalczając awans do 1/8 finału osiągnął najlepszy wynik w Pucharze Króla. Krótko po rozstrzygnięciu zwycięzcy ostatniej pary, doszło do losowania kolejnej rundy. Unionistas trafili z deszczu pod rynnę, bowiem w 1/8 finału zmierzą się z FC Barceloną. Kibice III-ligowca potyczkę z mistrzami Hiszpanii z pewnością postrzegają jednak jako nagrodę za historyczne osiągnięcie.

Villarreal zaś porażką z niżej notowanym rywalem znów podkreślił, w jak dużym kryzysie znajduje się w tym sezonie. Żółta Łódź Podwodna zajmuje bowiem dopiero 13. miejsce w tabeli LaLiga, z zaledwie czteropunktową przewagą nad strefą spadkową.

O stabilizację w klubie może być jednak ciężko, zważywszy na fakt, że Villarreal w tym sezonie poprowadziło już trzech szkoleniowców. Marcelino, dla którego jest to powrót po 7 latach na ławkę trenerską Żółtej Łodzi Podwodnej, podczas swojej drugiej kadencji w zespole z Estadio de la Ceramica nie wygrał nawet połowy meczów.

Pod wodzą 59-latka, Villarreal zanotował 5 zwycięstw w 11 meczach, z czego zaledwie dwa w ośmiu ostatnich meczach. Żółta Łódź Podwodna odniosła także w tym czasie dwa remisy i cztery porażki. To także już trzeci sezon z rzędu, w którym Villarrealowi nie udało się dojść choćby do ćwierćfinału Pucharu Króla.

Inne źródła:

https://sport.tvp.pl/75223951/sensacja-w-pucharze-krola-trzecioligowiec-wyeliminowal-villarreal