2023-10-06 18:08:25 JPM redakcja1 K

Polacy jedną nogą w Paryżu! Biało-Czerwoni pokonali Argentynę 3:1

W piątkowe popołudnie czasu lokalnego, mistrzowie Europy rozpoczęli pierwszą z trzech decydujących batalii o wyjazd na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie. Pierwszą przeszkodą na drodze do Paryża byli Argentyńczycy. Podopieczni Nikoli Grbicia rozprawili się z drużyną z Ameryki Południowej, pokonując ją 3:1.

fot. FIVB 

Polacy oraz Argentyńczycy przystępowali do turnieju rozgrywanego w chińskim Xi’an jako dwa najwyżej rozstawione zespoły spośród całej stawki. Biało-Czerwoni przystępowali do piątkowej rywalizacji jako jedyna niepokonana drużyna w ścieżce C. Z kolei ekipa prowadzona przez Marcelo Mendeza zaliczyła po drodze zaledwie jedną wpadkę – w drugiej serii gier Argentyńczycy ulegli Kanadzie 1:3. 

Mistrzowie Europy potrzebowali chwili, by na dobre wejść w to spotkanie. Po wyrównanym początku (6:6), Argentyńczycy zaczęli powoli odskakiwać. W głównej mierze przyczyniła się do tego niezła postawa Luciano Vincentina. W pewnym momencie, nasi rywale wyszli nawet na pięciopunktowe prowadzenie (10:15). 

Wówczas, o czas dla polskiego zespołu Nikola Grbić. Serbski szkoleniowiec skutecznie zmotywował swoich podopiecznych, bowiem Biało-Czerwoni wrócili na parkiet odmienieni. Liderzy światowego rankingu FIVB wywalczyli aż cztery oczka z rzędu, przybliżając się do swoich rywali na zaledwie jeden punkt (15:16). 

Radość naszych kadrowiczów nie potrwała jednak długo, bowiem m.in. za sprawą świetnych zagrywek Facundo Conte Argentyńczycy odbudowali przewagę (16:20). Jednak Polacy – cytując klasyka – tanio skóry nie sprzedawali i znów ruszyli do odrabiania strat. 

Prawdziwy koncert swoich umiejętności dali Norbert Huber przy zagrywce oraz Wilfredo Leon w ataku. Dzięki temu, Biało-Czerwoni najpierw doprowadzili do wyrównania 22:22, a w kluczowej części seta wreszcie wyszli na prowadzenie. O zwycięstwie Polaków w pierwszej odsłonie rywalizacji zadecydował challenge.  

Powtórki wykazały bowiem, że to Facundo Conte jako ostatni dotknął piłki i w ostateczności to mistrzowie Polacy mogli przypisać sobie punkt po akcji zakończonej uderzeniem przy siatce (25:23). 

Początek drugiej części meczu miał niemal identyczny przebieg, co pierwsze minuty poprzedniego seta. Z tą różnicą, że tym razem Argentyńczycy szybciej odskoczyli na kilkupunktowe prowadzenie (6:11).  

Polacy nie składali jednak broni i dzięki serii aż pięciu wygranych akcji z rzędu doprowadzili do wyrównania 12:12. Główna zasługa w tym należała do Łukasza Kaczmarka, który znakomicie rozprowadzał piłki przy zagrywce. 

Środkowa faza seta stała pod znakiem gry ,,cios za cios’’. Losy wygranej rozstrzygnęły się dopiero w końcówce. Niestety, tym razem to Argentyńczycy wyszli z decydującej walki zwycięsko.  

Kluczowe okazało się zablokowanie Aleksandra Śliwki przy wyniku 21:22. Od tamtej pory, podopieczni Marcelo Mendeza nie wypuścili już z rąk dwupunktowej przewagi. Drugi set zakończył się zwycięstwem naszych rywali 25:23. 

Również i początek trzeciej partii miał wyrównany przebieg. Polacy zaczęli wjeżdżać na właściwe tory dopiero od środkowej części seta (12:9). Po chwili, przewaga wzrosła do aż sześciu punktów (16:10), a dużą rolę odegrał w tym Wilfredo Leon, który błyszczał przy zagrywce. 

Tym razem, to Argentyńczycy musieli przyjąć rolę odrabiających straty. Jednak Latynosi podołali temu zadaniu, doprowadzając niedługo później do wyrównania 19:19. W znacznym stopniu przyczynił się do tego Bruna Lima, który wyróżniał się nie lada skutecznością w ataku. 

Choć Leon swoim asem serwisowym dał naszej reprezentacji prowadzenie 23:21, Polakom nie udało od razu wywalczyć się piłki setowej. Pięknym za nadobne odpłacił się bowiem Luciano Palonsky, przez co zrobiło się 23:23. 

Kiedy Biało-Czerwoni mieli już sprawy w swoich rękach (24:23), skutecznym atakiem odpowiedział Pablo Koukartsev. Wobec tego, o końcowym wyniku seta musiała zadecydować gra na przewagi.  

Ostatecznie, to mistrzowie Europy wyszli z tego zaciętego boju zwycięsko. Po kilku próbach, Polakom wreszcie udało się zdobyć dwa punkty pod rząd. Kropkę nad ,,i’’ przy wyniku 27:26 postawił Łukasz Kaczmarek, który odpowiedział skutecznym atakiem po bloku rywali. 

Po tak wyrównanych trzech setach, wręcz zaskakujący był nieco spokojniejszy przebieg czwartej odsłony spotkania. Już w pierwszych minutach Biało-Czerwoni zaczęli wypracowywać sobie przewagę (8:5). I choć Argentyńczycy zdołali odpowiedzieć (11:11), podopieczni Nikoli Grbicia po chwili znów odskoczyli na kilkupunktowe prowadzenie (17:13). 

Największą skutecznością w ataku wykazywali się Wilfredo Leon oraz Łukasz Kaczmarek, a swoje – zarówno w bloku, jak i przy zagrywce – dokładał Norbert Huber. Kiedy na tablicy zrobiło się 20:15, niemal pewnym stało się, że Polacy wkrótce zamkną tę rywalizację. Biało-Czerwoni utrzymali przewagę, a kropkę nad ,,i’’ postawił po potężnym ataku Łukasz Kaczmarek. 

Mistrzowie Europy zamknęli czwartego seta wynikiem 25:20, co jednocześnie oznaczało zwycięstwo w całym meczu 3:1. Tym samym, Polacy utrzymali prowadzenie w ścieżce C, pozostając jedyną niepokonaną drużyną w stawce. 

Biało-Czerwoni czekają jeszcze dwa spotkania w turnieju kwalifikacyjnym do przyszłorocznych igrzysk. W sobotę o godz. 10 polskiego czasu, podopieczni Nikoli Grbicia podejmą Holandię. Na sam koniec, w niedzielę o godz. 13:30, Polacy zmierzą się z gospodarzami turnieju rozgrywanego w Xi’an, Chinami. 

Dodatkowe źródło: https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2023-10-06/polska-argentyna-jaki-wynik-meczu-siatkowka-kwalifikacje-olimpijskie-kto-wygral/ 

Dział: Siatkówka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE