2023-09-13 08:51:51 JPM redakcja1 K

Polacy powalczą o medal! Biało-Czerwoni wygrywają szalone starcie z Serbią

Mistrzostwa Europy w siatkówce wkroczyły w decydującą fazę. We wtorek rozegrano pozostałe dwa mecze ćwierćfinałowe. O godz. 18, na parkiet wybiegli Polacy oraz Serbowie. Mimo porażki w pierwszym secie, podopieczni Nikoli Grbicia odrobili straty z nawiązką i zameldowali się w półfinale.

Zdjęcie: cev.eu

Obie drużyny przystępowały do tej rywalizacji ze świadomością, z kim w czwartek powalczą o finał. Dzień wcześniej, Słoweńcy pokonali Ukrainę 3:1.

W tym roku, Biało-Czerwoni już raz mierzyli się z Serbami. Spotkanie miało miejsce w czwartej serii gier tegorocznej edycji Ligi Narodów. Zespół z Bałkanów rozbił swoich rywali, pewnie pokonując Polaków 3:0 (25:21, 25:19, 25:14). Była to jedna z dwóch porażek, jakie podopieczni Nikoli Grbicia odnieśli w tym turnieju. Ostatecznie, Polacy wygrali tegoroczną Ligę Narodów, a Serbowie nie weszli nawet do fazy play-off.

Przed dwoma laty, obie reprezentacje zmierzyły się ze sobą w walce o brązowy medal Mistrzostw Europy. Polacy wygrali w katowickim Spodku 3:0.

Warto dodać, że obecny szkoleniowiec polskiej kadry, Nikola Grbić w latach 2015-19 był selekcjonerem rodzimej kadry. 50-latek poprowadził Serbię w 106 meczach. Współczynnik zwycięstw pod jego wodzą wynosił 61%, wobec czego tuż przed Mistrzostwami Europy postanowiono rozstać się z pochodzącym z Kleku trenerem. Koniec końców, decyzja ta się obroniła, gdyż Serbowie miesiąc później wraz ze Slobodanem Kovacem sięgnęli po złoty medal na europejskim czempionacie.

Zdjęcie: Tasnim News Agency

I to właśnie nasi rywale lepiej weszli w to spotkanie. Już na samym początku Serbowie wyszli na czteropunktowe prowadzenie (5:1). Wobec tego, o krótką przerwę poprosił Grbić. Po niej, Polacy wrócili na parkiet natchnieni i głównie dzięki skutecznej grze Norberta Hubera doprowadzili do wyrównania (9:9).

Radość Biało-Czerwonych nie trwała jednak długo, gdyż podopieczni Igora Kolakovicia znów odskoczyli na kilka punktów przewagi (9:13). Prawdziwym katem okazał się Drazen Luburić, który szarżował na prawym skrzydłem.

Mimo to, Polacy wciąż nie składali broni. „Kiwka” Wilfredo Leona skutkowała ponownym wyrównaniem (17:17). Decydująca okazała się końcowa faza seta. Przy stanie 23:23 Serbowie zdobyli kolejny punkt i mieli w swoich rękach piłkę setową. Biało-Czerwoni zdołali się jednak obronić, a po chwili sytuacja zmieniła się o 180 stopni (25:24).

I kiedy wydawało się, że wicemistrzowie świata postawią za chwilę kropkę nad „i”, Serbowie zachowali znacznie więcej zimnej krwi i doprowadzili do gry na przewagi. W niej, kluczowym momentem było przestrzelone uderzenie Wilfredo Leona, które skutkowało zwycięstwem naszych rywali 28:26.

Na szczęście, po przerwie to Polacy zaliczyli dobre otwarcie drugiego seta. Od jego pierwszych minut Biało-Czerwoni wypracowali sobie kilka punktów przewagi (7:4). Dzięki niecelnemu uderzeniu Mirana Kujundzić zrobiło się już 10:6, a chwilę później, za sprawą wygranej walki przy siatce Jakuba Kochanowskiego Polacy prowadzili 14:8.

Końcowa faza seta była już tylko dopinaniem formalności. Biało-Czerwoni byli niemal perfekcyjni w swojej grze, a Serbów stać było jedynie na pojedyncze zrywy. Ostatecznie, podopieczni Grbicia wygrali drugiego seta z przewagą dziesięciu punktów. Wynik tej części spotkania (25:15) ustalił swoim potężnym atakiem Wilfredo Leon.

Złotymi zgłoskami na kartach Mistrzostw Europy zapiszą się wydarzenia z trzeciego seta. Początkowo, wydawało się, że trzeci set będzie miał niemal identyczny przebieg, jak poprzedni. Za sprawą świetnych zagrywek Leona, Biało-Czerwoni znów odskoczyli na kilka punktów (7:4).

Jednak równie potężnymi serwisami popisywał się Drazen Luburić. Dzięki temu, Serbowie zniwelowali stratę do swoich przeciwników. Od rezultatu 7:7, przez dłuższy oglądaliśmy walkę „cios za cios”.

Taki stan panował aż do wyniku 24:24, co skutkowało kolejną grą na przewagi. Mimo, że oba zespoły miały idealne momenty na zamknięcie seta (28:27, 31:32), rywale cały czas potrafili wyjść z opresji.

Prawdziwymi gamechangerami okazali się Łukasz Kaczmarek oraz Aleksander Śliwka. O losach zwycięstwa Polaków zadecydował blok, który zatrzymał uderzenie Mirana Kujundzicia. Trzeci set zakończył się wygraną Biało-Czerwonym 36:34, a w całym meczu nasi reprezentanci prowadzili już 2:1.

Podopieczni Grbicia od samego początku czwartego seta dawali sygnał, że już teraz mają zamiar doprowadzić tę rywalizację do końca. Choć pierwsze minuty tej części meczu na to nie wskazywały, gdyż znów miała miejsce wymiana ciosów.

Jednak od momentu wyrównania 8:8 to Polacy zaczęli rozdawać karty. Ważnym czynnikiem było pojawienie się w polu serwisowym Jakuba Kochanowskiego. W tym ustawieniu, Biało-Czerwoni kilkukrotnie zapunktowali i prowadzili już 15:11.

Wicemistrzowie świata wypracowali już na tyle dużą przewagę (19:14, 22:16), że nie było mowy o wypuszczeniu jej z rąk. Decydujący cios zadał Aleksander Śliwka. Polacy wygrali trzeciego seta do 17 i wynikiem 3:1 zamknęli to spotkanie.

Oba półfinałowe starcia odbędą się w czwartek. Polacy zmierzą się ze srebrnymi medalistami poprzednich Mistrzostw Europy, Słowenią. W drugiej parze zaś Francuzi zagrają ze zwycięzcą pary Włochy – Holandia (w momencie tworzenia artykułu jest remis 1:1).

Biało-Czerwoni przeniosą się z południa Italii do oddalonego o niemal 5 godzin Rzymu. To właśnie w „wiecznym mieście” rozegrana zostanie decydująca faza turnieju. Zarówno mecz o 3. miejsce, jak i finał odbędą się w sobotę.

Dział: Siatkówka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE