2023-09-14 21:06:08 JPM redakcja1 K

Polacy w finale Mistrzostw Europy! Zła passa meczów ze Słowenią przełamana

W czwartkowy wieczór, na arenie PallaLottomatica w Rzymie rozegrano półfinałowe starcia Mistrzostw Europy. Jako pierwsi, do boju stanęli Polacy oraz Słoweńcy. Mimo nieudanego początku, Biało-Czerwoni wygrali 3:1 i po raz pierwszy od 14 lat zagrają w finale siatkarskiego Euro.

Przed półfinałowym meczem ze Słowenią powtarzano tylko jedno – przełamać niekorzystną serię. Drużyna z Bałkanów mierzyła się z Polską na każdym z trzech poprzednich turniejów rangi Mistrzostw Europy. I Słoweńcy za każdym razem okazywali się lepsi od Biało-Czerwonych. 

W 2019 roku, Polacy przegrali 1:3 starcie o brązowy medal. Dwa lata wcześniej, Słowenia wyeliminowała Biało-Czerwonych z turnieju już na etapie 1/8 finału. Z kolei w 2015 roku, Polacy polegli w ćwierćfinale po tie-breaku.

Chęć rewanżu była zatem duża. Jednak swojej cegiełki nie mógł do niej dołożyć kapitan naszej kadry, Bartosz Kurek. Niespodziewanie, 35-latek nie pojawił się na przedmeczowej rozgrzewce. Jak poinformował Filip Czyszanowski z TVP Sport, zawodnikowi odnowiła się kontuzja biodra, przez którą zakończył swój udział w tym turnieju.

Warto dodać, że już w lipcu, podczas finałowej fazy Ligi Narodów, Kurkowi także doskwierał uraz uda. Tuż po spotkaniu, kapitan reprezentacji Polski przyznał przed kamerami TVP Sport, że po zakończeniu Euro będzie musiał na poważnie zająć się tym problemem.

,,Wróciła kontuzja, która przeszkadzała mi już podczas Ligi Narodów. Po turnieju trzeba będzie się tym lepiej i dłużej zająć’’ – mówił Kurek.

Wobec absencji Kurka, odpowiedzialność na swoje barki musieli wziąć inni liderzy kadry. Początek meczu stał pod znakiem wyrównanej gry. Obie strony wymieniały się ciosami. Dopiero przy stanie 7:6 skuteczny atak Łukasza Kaczmarka pozwolił Polakom po raz pierwszy odskoczyć na dwa oczka przewagi.

Radość Biało-Czerwonych nie trwała jednak długo, bowiem Słoweńcy od razu zdobyli trzy punkty z rzędu. Od tego momentu, podopieczni Gheorghe Cretu przejęli inicjatywę. Co gorsza, doszły do tego liczne błędy w wykończeniu ze strony Wilfredo Leona.

Słoweńcy zysali piłkę setową, kiedy to przy próbie przebicia w siatkę trafił Norbert Huber. Wicemistrzowie Europy z 2021 roku od razu postawili kropkę nad ,,i’’. Najpierw Polacy nieudolnie przyjęli piłkę po serwisie, a tę po chwili w aut posłał Jakub Kochanowski. Słowenia wygrała pierwszego seta 25:23.

Podopieczni Nikoli Grbicia zachowywali jednak zimną krew. Dwa dni wcześniej, w ćwierćfinałowym starciu z Serbią Polacy także przegrali pierwszą partię, po czym odrobili straty z nawiązką i wygrali 3:1. Jednak Słoweńcy po przerwie nie zwalniani tempa. Po dwóch potężnych zagrywkach Klemena Cebulja zrobiło się już 2:6.

Wówczas, o czas poprosił Grbić. Krótka przerwa opłaciła się serbskiemu szkoleniowcowi, bowiem Polacy wrócili na parkiet odmienieni. Swój serwis znacznie poprawił Leon, a lotów w ataku nie obniżył Kaczmarek. Biało-Czerwoni zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do wyrównania 6:6.

Po chwili, wicemistrzowie świata objęli prowadzenie 8:7 za sprawą skutecznego bloku Hubera. Polakom zaczęli sprzyjać także rywale, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Kiedy znakomitym serwisem popisał się Leon, Biało-Czerwoni odskoczyli już na pięć punktów przewagi (17:12).

Niestety, w końcowej fazie seta zrobiło się nerwowo. I to bynajmniej nie za sprawą przebiegu gry, a niepotrzebnych dyskusji Aleksandra Śliwki z sędzią. Zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zaczął zarzucać arbitrowi, że ten ,,karze Polaków za ich błędy’’. Gorąca atmosfera przełożyła się na zachowanie naszych reprezentantów, bowiem Słoweńcy zaczęli odrabiać straty. 

Kiedy zespół z Bałkanów zbliżył się na dwa punkty (20:18), o czas ponownie poprosił Grbić. Na szczęście, po przerwie Słoweńcy znów zaczęli popełniać błędy, głównie przy serwisie. O losach drugiego seta zadecydował w głównej mierze skuteczny blok Leona, dzięki któremu Polacy prowadzili już 23:19. Chwilę później, jeden z zawodników drużyny przeciwnej przestrzelił przy zagrywce, dzięki czemu Biało-Czerwoni wygrali 25:21 i doprowadzili do wyrównania w meczu.

Podobnie, jak na początku spotkania, pierwsze minuty trzeciego seta polegały na wymianie ciosów. Za każdym razem, kiedy Polacy starali się rozpędzać, Słoweńcy odpowiadali. Nagle, urazu doznał rozgrywający w zespole Cretu, Gregor Ropret. Kiedy 34-latek opuścił parkiet, podopieczni Grbicia zaczęli zwiększać prowadzenie.

Dobrą postawą bloku wyróżniał się Huber, a w ataku świetnie radzili sobie Kaczmarek, Leon oraz Kochanowski. Dzięki temu, Polacy odskoczyli na cztery oczka przewagi (17:13). Po chwili, potężnymi serwisami popisał się Leon. Jednak naszych reprezentantów znów z równowagi wyprowadził sędzia, który w pewnym momencie przyznał Słowenii punkt, mimo, że gra toczyła się dalej. Finalnie, akcja zakończyła się punktem dla Polaków.

Ostatecznie, trzeci set zakończył się zwycięstwem 25:20. Decydujący punkt Polacy zdobyli dzięki sprytnemu uderzeniu pomiędzy słoweńskim blokiem. Biało-Czerwoni znaleźli się o krok od upragnionego finału.

Po przerwie, rywale rzucili się do odrabiania strat. Asem serwisowym popisał się Rok Mozić, przez co Słoweńcy prowadzili 5:3. Chwilę później, Śliwka po raz kolejny starł się z arbitrem. Tym razem, 28-latek miał jednak rację, bowiem sędzia niesłusznie nie przyznał Polakom punktu po akcji przyjmującego przy siatce.

W środkowej fazie seta, na jeszcze wyższe obroty wskoczył Leon. W pewnym momencie, atakujący naszej reprezentacji posłał potężną zagrywkę, po którym piłka osiągnęła prędkość 135 km/h. Uderzenia 30-latka sprawiały przeciwnikom niemałe problemy. 

Mimo, że Polacy prowadzili w pewnym momencie 17:11, Słoweńcy nie zamierzali składać broni. Kiedy wicemistrzowie Europy zmniejszyli stratę do trzech punktów (18:15), po raz kolejny zareagował Grbić. Plan taktyczny Serba sprawił, że końcówka czwartego seta należała już tylko do Biało-Czerwonych. Polacy wygrali 25:21, a ostatni krok w drodze do finału postawił swoim atakiem Łukasz Kaczmarek.

Wobec tego, Polska po raz pierwszy od 14 lat znalazła się w finale Mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni w sobotę staną przed szansą sięgnięcia po drugi w historii złoty medal na tym turnieju.

Finałowe starcie odbędzie się w sobotę o godz. 21:15. Areną zmagań również będzie PallaLottomatica w Rzymie. W momencie tworzenia artykułu wszystko wskazuje na to, że rywalem Polaków w walce o złoto będą Włosi. Obrońcy trofeum prowadzą bowiem z Francją 2:0, a w trzecim secie wygrywają już 11:6.

Pozostałe materiały źródłowe: 

https://przegladsportowy.onet.pl/siatkowka/dramat-reprezentacji-polski-koniec-mistrzostw-europy-dla-bartosza-kurka/z9vgw6q

https://sport.tvp.pl/72727440/bartosz-kurek-o-odnowieniu-kontuzji-po-powrocie-do-polski-bede-musial-sie-nia-zajac-na-powaznie

Dział: Siatkówka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE