2023-12-02 18:45:50 JPM redakcja1 K

,,Popisy’’ bramkarzy w Grodzisku Wielkopolskim – Jagiellonia wygrywa z Wartą 2:1 i przełamuje serię trzech wyjazdowych meczów bez zwycięstwa

Ostatnią kolejkę pierwszej części sezonu PKO BP Ekstraklasy inaugurowało starcie pomiędzy Wartą Poznań a Jagiellonią Białystok. Z pojedynku jednych z najmłodszych trenerów w lidze zwycięsko wyszedł Adrian Siemieniec. Prowadzona przez 31-latka Jaga wygrała 2:1 i umocniła się na pozycji wicelidera.

fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP

W piątkowy wieczór naprzeciw siebie stanęło dwóch z trzech najmłodszych trenerów w Ekstraklasie. Warta prowadzona przez 33-letniego Dawida Szulczka mierzyła się z dowodzoną przez 31-letniego Adriana Siemieńca. Spośród wszystkich trenerów w stawce, młodszy jest tylko szkoleniowiec Rakowa, 30-letni Dawid Szwarga.

Jagiellonia przystępowała do starcia z Wartą po lekkiej ligowej zadyszce. W 5 ostatnich meczach w Ekstraklasie, podopieczni Siemieńca odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo – 4:0 ze Stalą Mielec. Poza tym, Jaga zanotowała 3 remisy, a także uległa w Szczecinie Pogoni 1:2.

Co więcej, Duma Podlasia nie wygrała żadnego z trzech ostatnich wyjazdów meczów, co jest wyrównaniem najgorszej serii za kadencji Siemieńca. Na przełomie sezonów 2022/23 oraz 2023/24, Jaga zanotowała trzy wyjazdowe porażki z rzędu.

W kadrze Warty kibice Jagiellonii dwóch starych dobrych znajomych. Na lewym wahadle Dawid Szulczek wystawił Tomasa Prikryla, który cztery poprzednie sezony spędził w Białymstoku. W tym czasie, Czech rozegrał 111 meczów w barwach Jagi, zdobywając dla niej 11 goli oraz 18 asyst.

Z kolei na środku obrony wystąpił Bogdan Tiru, który do Jagiellonii trafił zimą 2020 roku. Rumun rozegrał dla drużyny z Podlasia 80 spotkań, aż po 3 latach, zimą 2023 roku wrócił do ojczyzny. Za kwotę ćwierć miliona euro Jaga sprzedała swojego stopera do CFR Cluj.

Adrian Siemieniec dokonał za to dwóch zmian względem zremisowanego przed tygodniem 0:0 meczu z Piastem. Na prawe skrzydło powrócił Dominik Marczuk, z kolei do linii obrony wrócił Adrian Dieguez. 

Nieobecność Hiszpana była spore zamieszanie z powodu słów, które w rozmowie przedmeczowej wypowiedział szkoleniowiec Jagi. Na antenie Canal+, Siemieniec zapytany o nieobecność Diegueza odpowiedział, że ten ,,złamał system wartości’’. 

Media próbowały dociec, o co chodziło 31-letniemu trenerowi. Tomasz Włodarczyk z ,,Meczyków’’ donosił, że decyzja Siemieńca była spowodowana ,,nieodpowiednim podejściem’’ Hiszpana do treningów.

Według informacji dziennikarza, Dieguez miał także stosować ostre wślizgi w swoich kolegów, co mogło skutkować kontuzjami. Jego zachowanie wywoływało spore pretensje wśród pozostałych zawodników. Wobec tego, Siemieniec nałożył na 27-latka karę finansową, a także odsunął go od kadry na mecz z Piastem.

Nie minęło nawet 60 sekund pierwszego meczu kolejki, a prawdopodobnie już poznaliśmy największy kiks tego weekendu. Bogdan Tiru wycofał piłkę do Adriana Lisa, lecz golkiper Warty zaliczył ,,Boruca’’, nie trafiając w nią przy próbie wybicia.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Do bezpańskiej piłki dopadł Kristoffer Hansen, który z bliskiej odległości umieścił ją w pustej bramce. Norweg przełamał serię trzech meczów bez zdobytego gola i zaliczył piąte trafienie w barwach Jagiellonii.

Po szybko otrzymanym ciosie podopieczni Dawida Szulczka ruszyli do odrabiania strat. W 17. minucie, Filip Borowski z prawej strony pola karnego dograł piłkę do wbiegającego jego środkiem Dario Vizingera.

20-latek zagrał jednak za plecy Chorwata, lecz mimo to, udało mu się opanować futbolówkę. Napastnik Warty obrócił się i uderzył z miejsca, a piłka po jego strzale trafiła słupek. 

O dużym szczęściu może mówić Zlatan Alomerović. Futbolówka odbiła się jeszcze od pleców golkipera Jagi, lecz na jego szczęście, nie powędrowała ona w światło bramki, a jedynie wyleciała ona poza linię końcową.

W 24. minucie, lecz uderzeń w słupek wyrównała się obu stronach. Choć Dimitros Stavropoulous przeciął dalekie podanie jednego z zawodników Jagi, Grek wybił piłkę wprost pod nogi Jesusa Imaza.

Hiszpan zagrał piłkę do ustawionego na skraju pola karnego Kristoffera Hansena, a ten po chwili oddał techniczny strzał prawą nogą w kierunku dalszego słupka. Norwegowi nie udało się jednak zaliczyć drugiego dubletu w barwach Jagi, bowiem futbolówka po jego strzale odbiła się od obramowania bramki.

Pół godziny po kiksie Lisa, skutkującymi poważnymi konsekwencjami wpadką – choć nie w takim stopniu - ,,popisał się’’ jego vis a vis, Zlatan Alomerović. Niemiec wybiegł do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki, jednak udało mu się jej czysto wypiąstkować.

W efekcie czego, futbolówka powędrowała w kierunku Macieja Żurawskiego, który uderzeniem głową wpakował ją do niemal pustej bramki. 22-latek zdobył siódmego w karierze gola dla Warty i po raz drugi w barwach Zielonych wpisał się on na listę strzelców w starciu z Jagiellonią.

Choć grający w środku pola Jagiellonii słynie ze znakomitych bramek po uderzeniach z dystansu, w 34. minucie Portugalczyka poniosła nieco fantazja. 28-latek dostrzegł wysoko ustawionego Adriana Lisa i pokusił się o uderzenie z niemal połowy boiska. 

Tym razem, golkiper Warty miał sporo szczęścia, bowiem piłka po strzale Nene wylądowała jedynie na górnej siatce bramki.

Kilka minut później, Filip Borowski mocno wrzucił piłkę z autu na pole karnego, a ta po małym pinballu w ,,szesnastce’’ Jagi ostatecznie trafiła do ustawionego na przedpolu Kajetana Szmyta.

Młodzieżowy reprezentant Polski złożył się do uderzenia z ,,woleja’’, a po jego strzale wykazać się musiał Zlatan Alomerović. Niemiec wyciągnął się jak struna i odbił uderzoną przez 21-latka futbolówkę poza linię końcową.

Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie podopieczni Dawida Szulczka oddali po dwa celne strzały. Jeden z nich miał miejsce w 58. minucie, kiedy to Taras Romanczuk po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wybił piłkę głową wprost pod nogi Mateusza Kupczaka. Kapitan Warty oddał uderzenie z powietrza, lecz Alomerović złapał piłkę prosto w ręce.

Kilka minut później, piłki nie wyłapał za to Adrian Lis. Adrian Dieguez posłał dalekie podanie z własnej połowy do wbiegającego lewym skrzydłem Bartłomieja Wdowika. 

Najlepszego strzelca Jagi uprzedził jednak Nene, który wygarnął mu piłkę sprzed twarzy. Po chwili, Portugalczyk oddał uderzenie z lewej strony pola karnego, a Adrian Lis, mimo interwencji, wypluł piłkę wprost przed siebie. 

W kierunku dobitki ruszył Jose Naranjo, który z bliskiej odległości zapakował piłkę tuż pod poprzeczkę. Hiszpan zdobył czwartego gola w Ekstraklasie i zarazem przełamał serię siedmiu ligowych meczów bez bramki.

Warta musiała gonić wynik, a tymczasem w 71. minucie jej sytuacja mocno się skomplikowała. Filip Borowski nie był w stanie dogonić rozpędzającego się Nene, w efekcie czego postanowił ratować się nieprzepisowym zatrzymaniem Portugalczyka.

Sędzia Karol Arys za ten faul taktyczny pokazał 20-latkowi żółtą kartkę, a jako że wypożyczony z Lecha Poznań obrońca miał już na koncie jeden żółty kartonik, musiał on zostać usunięty z boiska.

Gra w osłabieniu nie pomogła ekipie Szulczka doprowadzić do wyrównania. Tym samym, Warta nie wygrała już siódmego mecz z rzędu przed własną publicznością. Co więcej, licząc poprzedni sezon to już dziewiąty kolejny domowych mecz Zielonych bez zwycięstwa.

W tym roku, Warta nie rozegra już żadnego meczu w roli gospodarza. W pierwszym domowym meczu w 2024 roku, Zieloni w Grodzisku Wlkp. podejmą Raków Częstochowa. Jeżeli podopieczni Szulczka nie pokonają mistrzów Polski, wyrównującą swoją najgorszą domową serię od powrotu do Ekstraklasy.

Od 9 maja 2021 do 6 grudnia 2021 roku, Warta nie wygrała żadnego z 10 kolejnych meczów przed własną publicznością. W tym czasie, Zieloni u siebie zanotowali 5 remisów oraz 5 porażek.

W najbliższy wtorek Warta będzie miała okazję do rewanżu na podopiecznych Adriana Siemieńca. Tym razem jednak to Zieloni udadzą się do Białegostoku, gdzie z Jagiellonią rozegrają mecz 1/8 finału Pucharu Polski.

Jeżeli zespół Dawida Szulczka pokonałby w stolicy Podlasia wicelidera Ekstraklasy, Warta po raz pierwszy od 54 lat awansowałaby do ćwierćfinału krajowego pucharu. O to jednak jak wiadomo nie będzie łatwo, bowiem Jagiellonia nie przegrała przed własną publicznością od 24 lutego, co jest najlepszą serią w lidze.

Ostatnią domową porażkę Jaga odniosła z Rakowem Częstochowa (1:2). Mistrzowie Polski mogą w następny weekend zatoczyć koło, bowiem w niedzielę, 10 grudnia udadzą się do Białegostoku. 

Jeżeli Duma Podlasia awansuje we wtorek do ćwierćfinału Pucharu Polski, Medaliki kilka dni później staną przed szansą zakończenia trwającej 16 meczów serii bez porażki przed własną publicznością.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=SoNXY3QOSX0

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE