2023-11-22 15:35:45 JPM redakcja1 K

Przez niemal dekadę byli hegemonem na krajowym podwórku. Dziś są najgorszą drużyną szwajcarskiej ekstraklasy

W latach 2010 2017 FC Basel 8 razy z rzędu sięgnęło po mistrzostwo Szwajcarii. Żadnej innej drużynie z tego kraju nie udało się osiągnąć takiego wyniku. Jednak od tamtego czasu w Bazylei nastąpiły lata posuchy. Słabnąca pozycja klubu sprawiła, że dziś znajdują się oni na ostatnim miejscu w tabeli Swiss Super League. Co więcej Basel jest jedyną drużyną w stawce, która na tym etapie sezonu ma jednocyfrowy dorobek punktowy.

Fot. Getty Images.

Poprzednia dekada to złoty okres w historii FC Basel. W 2010 roku RotBlau sięgnęli po 13. mistrzostwo Szwajcarii. Był to początek hegemonii, która trwała przez kolejne 7 lat. 

W siedmiu kolejnych sezonach Bazylea za każdym kończyła rozgrywki Swiss Super League na 1. miejscu. W 2017 roku Basel zdobyło 20. mistrzostwo Szwajcarii i do rekordzisty pod tym względem, Grasshoppers Zurich zbliżyło się już tylko na 7 trofeów.

W latach 2010‑18 Bazylea wzięła udział w sześciu edycjach Ligi Mistrzów na osiem możliwych. Co więcej, RotBlau trzykrotnie udawało się wyjść z grupy. Cztery razy Bazylei udawało się zająć 3. miejsce i na wiosnę kontynuować swoje europejskie wojaże w fazie pucharowej Ligi Europy. Tylko raz, w sezonie 2016/17, Basel zakończyło swoje zmagania w europejskich pucharach jesienią, za sprawą zajęcia ostatniego miejsca w grupie Ligi Mistrzów.

W poprzedniej dekadzie przez klub przewinęły się takie nazwiska, jak: Mohamed Salah, Xherdan Shaqiri, Manuel Akanji czy Breel Embolo. Ostatnia wymieniona dwójka stanowi zresztą dwa najdroższe transfery wychodzące w historii klubu. Za tę dwójkę Bazylea zarobiła ponad 20 mln euro.


Fot. Sebastien Feval / Getty Images.

Złota era RotBlau przypadała na czasy zarządzania Bazyleą przez Bernharda Heuslera. Szwajcarski biznesmen przez 11 lat pełnił rolę prezydenta. W 2017 roku przekazał on władzę swojemu imiennikowi, Bernhardowi Burgenerowi.

Choć Basel w sezonie 2017/18 dotarła do 1/8 finału Ligi Mistrzów, kampanii tej RotBlau nie mogą zaliczyć do udanych. Hegemonię Bazylei na krajowym podwórku przerwało bowiem Young Boys. Zespół z Berna wygrał rozgrywki ligowe z aż 15‑punktową przewagą nad Bazyleą.

Heusler zbudował potęgę Basel, dzięki zatrudnieniu na stanowiskach zarządczych kompetentnych osób, a także zdrowemu zarządzaniu finansami. Jednak, kiedy zabrakło biznesmena na pokładzie, w gabinetach zaczął się tworzyć coraz większy bałagan.

Wraz z Burgenerem z klubu odszedł dyrektor sportowy, Georg Heitz, który pełnił tę funkcję przez 9 lat. Stanowisko to po Heitzie przejął Marco Streller, który z czasem zaczął popadać w konflikty z pracownikami klubu.

Napięta atmosfera sprawiła, że Streller odszedł z Basel w 2019 roku. Dwa lata później, pod naciskiem niezadowolonych fanów, szeregi klubu opuścił także Burgener. Był to efekt protestów kibiców, którzy nie zgadzali się zupełnie odmienną polityką transferową od tej, którą preferował Heusler.


Na zdjęciu Marco Streller oraz Bernhard Burgener. (Fot. Keystone)

Stery w klubie objął David Degen, który wykupił większościowy pakiet udziałów, wynoszący 91,2%. Degen trzykrotnie w karierze piłkarskiej zostawał piłkarzem Basel. Szwajcar reprezentował barwy RotBlau w latach 2003‑2006, 2007‑2008 oraz 2012‑2014 i w tym czasie rozegrał aż 208 spotkań dla zespołu z północy kraju.

Pięć lat po zakończeniu kariery, w 2019 roku, nabył on częściowy pakiet udziałów Bazylei. Kiedy jednak w klubie zaczęły się konflikty, zdecydował się on na pełnoprawne objęcie władzy. Pożar pozostawiony w gabinetach był jednak na tyle silny, że Degenowi oraz jego ludziom do dziś nie udało się ugasić.

„Przejęliśmy klub 2,5 roku temu, nie do końca wiedząc, jak wygląda od środka. Wszędzie wtedy krwawiło i jasne było, że pojawi się jakiś kryzys” – mówił Degen w niedawnej rozmowie na temat kryzysu, który dotknął Basel. 

„Obniżyliśmy deficyt strukturalny i nasza strategia sprawdziła się w 100%. W ciągu 2 lat wygenerowaliśmy 90 milionów wpływów z transferów, ale zrobiliśmy także wiele rzeczy źle i wzbudziliśmy zbyt wysokie oczekiwania” – kontynuuje 40‑latek. 

„Podjęliśmy dwie lub trzy błędne decyzje, jeśli chodzi o personel. Nie jesteśmy doskonali, my też popełniamy błędy. Ludzie muszą zrozumieć, że najpierw musimy zapewnić klubowi stabilne podstawy finansowe. Wszystko po to, by w dłuższej perspektywie móc się ponownie rozwinąć” – dodał były zawodnik RotBlau. 

 
Fot. FC Basel.

Wraz z końcem sezonu 2016/17, na fali chwały po zdobyciu mistrzostwa Szwajcarii, z funkcji pierwszego trenera odszedł Urs Fischer. W kwietniu nowy zarząd zdecydował, że mimo sukcesów, umowa ze szwajcarskim szkoleniowcem nie zostanie przedłużona.

Przed startem sezonu 2017/18 w roli szkoleniowca RotBlau zatrudniono Raphaela Wicky’ego. Pod wodzą Szwajcara, Bazylea zajęła w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2. miejsce, uplasowując się nad CSKA Moskwa oraz Benfiką, z zaledwie trzema punktami straty do pierwszego Manchesteru United. 

W 1/8 finału Basel trafiło na zmierzający po mistrzostwo Anglii Manchester City. Nie było więc zaskoczeniem, że RotBlau przegrało dwumecz (0:4, 1:2). Mimo pierwszego od 3 lat awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, utrata prymu na krajowym podwórku sprawiła, że pod koniec lipca 2018 roku władze rozstały się z Wickym.

Pałeczkę po Wickym przejął Marcel Koller, który przetrwał na tym stanowisku 2 lata. Chociaż jego początki w klubie były trudne – Basel odpadło z cypryjskim Apollonem w fazie play-off eliminacji Ligi Europy. 

Od 2004 roku, kiedy to we wszystkich europejskich pucharach wprowadzono system grupowy, RotBlau za każdym razem docierali do tego etapu międzynarodowych rozgrywek. Porażka z Apollonem w eliminacjach oznaczała zatem przerwanie trwającej 14 lat serii.

Rok później Koller odkupił swoje winy i poprowadził Basel do ćwierćfinału Ligi Europy. Pandemia COVID‑19 spowodowała, że, aby dokończyć rozgrywki, UEFA od 1/4 finału zredukowała system do jednego meczu. 

Na neutralnym terenie w Niemczech, gdzie dokończono sezon Ligi Europy, RotBlau zostali rozbici przez Szachtar Donieck 1:4. Nie mniej jednak był to najlepszy wynik Basel w europejskich pucharach od sezonu 2013/14.

Jednak na krajowym podwórku trzecie z rzędu mistrzostwo kraju wywalczyło Young Boys. W czasie pracy w klubie Kollera Bazylei udało się zdobyć tylko jedno trofeum, jakim był Puchar Szwajcarii w sezonie 2018/19. Wobec tego w sierpniu 2020 roku, zarząd klubu podziękował Kollerowi. Od tamtego czasu, Bazyleę prowadziło siedmiu innych szkoleniowców – wliczając w to zatrudnionego 31 października br., Fabio Celestiniego.

W trzech ostatnich sezonach, stanowisko pierwszego trenera obejmowało aż pięciu menedżerów. Jednak żadnemu z nich nie udało się doprowadzić Basel do choćby jednego triumfu w krajowych rozgrywkach.

Po osiągnięciu ćwierćfinału Ligi Europy Bazylei w kolejnych rozgrywkach, po raz drugi w ciągu trzech ostatnich sezonów, nie udało się awansować do fazy grupowej europejskich pucharów. Po roku przerwy RotBlau wrócili do europejskich pucharów, jednak tylko do nowo powstałej Ligi Konferencji Europy. 

W poprzednich latach pozycja ligi szwajcarskiej w Europie urosła przede wszystkim, dzięki sukcesom Bazylei w pucharach. Przejmujące prym Young Boys, nie potrafiło już tak doskonale radzić sobie na arenie międzynarodowej, w efekcie czego zdobyte przez Basel wicemistrzostwo kraju w sezonie 2020/21 dało im jedynie możliwość gry w trzecich, pod względem hierarchii, europejskich rozgrywkach.

Rok później czteroletnią dominację w Szwajcarii przerwał Zurich. Po raz pierwszy od 2017 roku Young Boys na koniec sezonu ligowego znalazło się za plecami Basel. Podobnie jak przed rokiem, RotBlau jako wicemistrzowie kraju awansowali do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.

W drugiej edycji tych rozgrywek Basel dotarło aż do półfinału, pokonując w ćwierćfinałowym dwumeczu francuską Niceę 4:3 (2:2, 2:1). Był to najlepszy wynik Bazylei w europejskich pucharach od 10 lat, kiedy to w sezonie 2022/23 dotarli do półfinału Ligi Europy.

Walkę o finał RotBlau przegrali dopiero w ostatniej minucie dogrywki. We Florencji Bazylea wygrała 2:1, jednak w rewanżowym starciu przed własną publicznością wypuściła prowadzenie z rąk. Fiorentina doprowadziła do dogrywki, w której wynik zmienił się na 3:1, co za tym idzie awans do finału zdobyła dopiero w 10 minucie dogrywki.


Fot. Getty Images.

Sukces ten Basel osiągnęło pod wodzą Heiko Vogela, który stanowisko pierwszego trenera objął 7 lutego. Włodarze nie dali jednak Niemcowi szansy na poprowadzenie klubu w następnym sezonie. 12 maja, pomiędzy meczami z Fiorentiną, ogłoszono, że w rozgrywkach 2023/24 RotBlau poprowadzi Timo Schultz.

46‑latek poprowadził jednak Bazyleę w zaledwie 11 meczach. Na inauguracji rozgrywek ligowych Basel przegrało z St. Gallen 1:2. Kilka dni później RotBlau skompromitowali się, przegrywając przed własną publicznością z kazachskim Tobołem 1:3.

Choć tydzień później Bazylea próbowała odrobić straty, rewanż zakończył się zwycięstwem jedynie 2:1. Tym samym, półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Konferencji Europy w nowym sezonie tych rozgrywek pożegnali się z nimi już na etapie drugiej rundy eliminacji.

Tym samym pozycja Schultza zmalała już po pierwszym miesiącu pracy. Niemca ostatecznie pogrążył remis 1:1 z Luzerną, po którym Bazylea znalazła się na przedostatnim – 11. miejscu w tabeli.

Po trzech miesiącach do klubu w roli strażaka wrócił Vogel. Niemiec poprowadził Basel w 4 meczach, które co do jednego zostały przegrane. Co więcej, Bazylea zanotowała kompromitujący bilans 0:10. Wobec tego admini konta Basel w social mediach nie mogli przeprowadzić głosowania na najlepszą bramkę października.


Zrzut ekranu: Twitter.

31 października, w dniu swoich 48 urodzin, w roli pierwszego trenera zatrudniony został Fabio Celestini. Zadziałał „efekt nowej miotły”, bowiem już dzień później Basel odniosło pierwsze zwycięstwo od 16 października. W meczu krajowego pucharu RotBlau pokonali 1:0 Kriens i awansowali do ćwierćfinału tych rozgrywek.

4 dni później Bazylea pokonała Yverdon 2:1 w lidze beniaminka. Było to dopiero drugie zwycięstwo Basel w tym sezonie szwajcarskiej ekstraklasy i pierwsze od 30 lipca. Jednak już w następnej kolejce Basel zostało rozbite 1:4 przez wicemistrza Szwajcarii, Servette. 

Po 14 kolejkach Bazylea plasuje się na końcu tabeli Swiss Super League i jest jedyną drużyną w stawce, która w swoim dorobku punktowym wciąż ma jedną cyfrę. W 13 rozegranych meczach RotBlau zdobyli zaledwie 8 punktów, odnotowując 2 zwycięstwa, 2 remisy i aż 9 porażek.

Kibicom Basel ciężko upatrywać szansy na wygrzebanie się z ostatniego miejsca w najbliższy weekend. Choć Bazylea następny mecz rozegra przed własną publicznością, mierzyć się będzie z trzecim w tabeli St. Gallen. Dodatkowo Espen tracą do prowadzącego w tabeli Young Boys zaledwie jeden punkt i w tym sezonie zamierzają bić się o mistrzostwo kraju.

Pozostałe źródła: 
https://www.youtube.com/watch?v=93b6OlxZ_es
https://www.youtube.com/watch?v=gat6531skao
https://igol.pl/kryzys-fc-basel/
https://www.sport.pl/pilka/7,64946,30330027,byli-wzorem-dla-legii-teraz-siegneli-dna-najbrutalniejszy.html.

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE