2023-11-27 19:51:56 JPM redakcja1 K

Puszcza zwiększa swoje szanse na utrzymanie. Drugie z rzędu zwycięstwo beniaminka!

Niedzielne granie w 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy rozpoczęło się w Krakowie, gdzie na stadionie Cracovii Puszcza podejmowała Górnika Zabrze. Choć podopieczni Tomasza Tułacza przegrywali do przerwy 0:1, w 2. połowie pokazali oni charakter i odwrócili losy tego spotkania. Tym samym beniaminek zanotował już drugie zwycięstwo z rzędu i zrównał się punktami ze znajdującą na ostatnim bezpiecznym miejscu Cracovią.

fot. Łukasz Gągulski / PAP

 

Na stadionie przy ul. Kałuży w Krakowie doszło do pierwszego w historii starcia pomiędzy Puszczą Niepołomice a Górnikiem Zabrze. Oba kluby nie spotkały się ze sobą nigdy wcześniej – czy to na szczeblu ligowym, czy to w rozgrywkach pucharowych.

Tuż przed przerwą na kadrę Żubry odniosły historyczne, pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Podopieczni Tomasza Tułacza pokonali w Grodzisku Wlkp. Wartę Poznań 2:0 i przerwali serię 8 ligowych meczów bez wygranej.

Bramki dla Puszczy w tamtym spotkaniu zdobywali stoperzy – Roman Yakuba oraz Artur Craciun. Dla Ukraińca było to pierwsze trafienie w tym sezonie Ekstraklasy, reprezentant Mołdawii zaś już po raz trzeci w bieżących rozgrywkach wpisał się na listę strzelców.

Craciun nie może jednak poszczycić się mianem najskuteczniejszego obrońcy w zespole Puszczy, bowiem wciąż jest nim Łukasz Sołowiej. 35-latek, który rozgrywa swój pierwszy sezon na poziomie Ekstraklasy, ma na koncie aż 5 goli.

W 15 meczach beniaminek z Niepołomic zdobył 18 bramek, z czego niemal połowę, bo aż 8 trafień, stanowiły gole zdobyte przez defensorów.

W poprzedniej kolejce swoją serię zakończyła nie tylko Puszcza, ale i Górnik. Tak jak podopieczni Tułacza zakończyli niechlubną passę ponad 2 miesięcy bez zwycięstwa w lidze, tak zabrzanie przerwali serię 4 ligowych meczów bez porażki.

Od czasu przegranego 2 października meczu z Zagłębiem 0:2, zespół prowadzony przez Jana Urbana najpierw zremisował 1:1 ze Śląskiem, a następnie wygrał cztery kolejne mecze (w tym jeden w Pucharze Polski). Jednak passa ta zakończyła się wraz z wyjazdową porażką 1:2 ze Stalą Mielec.

Po raz pierwszy w tym sezonie Ekstraklasy Jan Urban od początku postawił na 21-letniego Lawrence’a Ennaliego. Niemiec został sprowadzony minionego lata z drugoligowego Hannoveru. Ennali od pierwszych minut starał się pokazać 61-letniemu szkoleniowcowi, że powinien częściej na niego stawiać. 

W 10. minucie napastnik Górnika otrzymał podanie od Daisuke Yokoty, a następnie oddał mocny strzał prawą nogą sprzed pola karnego. Strzegący bramki Oliwier Zych wyciągnął się jednak niczym struna i wyłapał piłkę po uderzeniu Niemca.

 

screen: Ekstraklasa / YouTube

 

Nie minęła nawet minuta, a Ennali stanął przed jeszcze lepszą szansą na zdobycie pierwszego gola w Ekstraklasie. 21-latek otrzymał prostopadłe podanie na wolne pole, a po wejściu z piłką w pole karne złożył się do uderzenia prawą nogą.

W pierwszej fazie Niemiec został zablokowany przez Artura Craciuna, jednak wciąż miał on futbolówkę pod swoimi nogami. Druga próba zakończyła się obroną strzału przez Zycha, lecz zagrożenie ze strony zabrzan na tym nie dobiegło końca.

Zych wypluł bowiem piłkę przed siebie, w efekcie czego w kierunku dobitki ruszył Sebastian Musiolik. 27-latek oddał uderzenie z odległości kilku metrów, jednak nie wpakował on futbolówki do bramki, bowiem na drodze strzału stanął Craciun.

 

 

 

Mówi się, że do trzech razy sztuka, jednak powiedzenie to nie znalazło odzwierciedlenia w przypadku Ennaliego. W 39. minucie prostopadłe podanie na wolne pole otrzymał Daisuke Yokota.

Indywidualny rajd z piłką Japończyk zakończył wstrzeleniem jej do wbiegającego na dalszym słupku Ennaliego. Niemiec nie doszedł jednak do strzału, bowiem na linii podania stanął Jakub Bartosz, który wślizgiem wybił futbolówkę.

 

 

 

Choć Ennaliemu wciąż nie udawało się wpisać na listę strzelców, w 42. minucie wypracował on rzut karny dla swojego zespołu. Znajdujący się w polu karnym 21-latek otrzymał podanie od Yokoty, a po chwili ,,nawinął’’ z piłką Romana Yakubę.

Kiedy Niemiec przełożył futbolówkę do prawej nogi, został on podcięty przez Michała Koja. W pierwszej chwili, Górnik nie otrzymał rzutu karnego, a zamiast tego, sędzia Tomasz Kwiatkowski pokazał Ennaliemu żółtą kartkę za symulowanie.

 

 

 

Jednak po otrzymaniu sygnału z wozu VAR, arbiter postanowił podbiec do monitora i przeanalizować tę sytuację. Po obejrzeniu kilku powtórek Kwiatkowski zmienił swoją decyzją i wskazał na ,,wapno’’.

Do ,,jedenastki’’ podszedł Daisuke Yokota i choć Oliwier Zych wyczuł intencję strzelca, golkiper Puszczy nie dał rady sięgnąć piłki, bowiem Japończyk uderzył zbyt wysoko. 

Dla 23-latka był to już szósty gol w tym sezonie Ekstraklasy. Tym samym Yokota potroił swój dorobek strzelecki z rundy wiosennej sezonu 2022/23, kiedy to trafił do Górnika z łotewskiej Valmiery.

 

 

 

Choć cała liga już wie, że najmocniejszą bronią Puszczy są stałe fragmenty gry, wciąż niewielu zespołom udaje się zneutralizować ten atut. 

W 54. minucie meczu z Górnikiem Jakub Bartosz mocno wrzucił piłkę z autu na pole karne, a po małym pinballu w ,,szesnastce’’ zabrzan, uderzenie głową z bliskiej odległości oddał Piotr Mroziński.

31-latek zdobył drugiego gola w karierze na poziomie Ekstraklasy. Poprzednią bramkę, wychowanek Stali Mielec zdobył 29 marca 2014, kiedy to jako piłkarz Widzewa wpisał się na listę strzelców w zremisowanym 1:1 meczu z Cracovią.

 

 

 

W 71. minucie podopieczni Tomasza Tułacza wyprowadzili zabójczy kontratak. Dalekie podanie na wolne otrzymał Kamil Zapolnik, który po chwili posłał kapitalne zagranie między nogami Rafała Janickiego do wbiegającego środkiem Artura Siemaszki.

Choć napastnik Puszczy wyrzucił się nieco z piłką, Damian Rasak oraz Kryspin Szcześniak w kuriozalny sposób odskoczyli od swojego przeciwnika. 31-latek miał na tyle dużo miejsca, że ze spokojem zdołał oddać uderzenie prawą nogą. Piłka po mocnym strzale Zapolnika wylądowała tuż pod poprzeczką, a Daniel Bielica odprowadzał ją jedynie wzrokiem. 

Dla 31-latka był to pierwszy gol w tym sezonie Ekstraklasy i pierwsze trafienie na najwyższym poziomie od 25 sierpnia 2019, kiedy to w wygranym przez Górnika Zabrze 3:0 meczu ustrzelił Koronę Kielce. Co więcej, Zapolnik dotychczas miał w dorobku 3 gole w Ekstraklasie i wszystkie je zdobył właśnie w barwach Górnika.

 

 

 

Podopieczni Jana Urbana rzucili się do odrabiania strat. W 74. minucie dośrodkowaną z prawego sektora na pole karne piłkę zebrał Damian Rasak. 27-latek wycofał do Adriana Kapralika, a Słowak oddał uderzenie lewą nogą z ,,pierwszej piłki’’. Strzał 21-latka został jednak odbity przez Oliwiera Zycha.

 

 

 

W przedostatniej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową na swojej nodze miał Erik Janza. Reprezentant Słowenii zgarnął futbolówkę po jej uprzednim mocnym wstrzeleniu z prawej strony na pole karne.

Kapitan Górnika obrócił się z piłką, mijając Mateusza Cholewiaka, po czym oddał uderzenie z wysokości linii końcowej. Pozycja strzelecka 30-latka była jednak trudna, a kryjący bliższy słupek Oliwier Zych odbił futbolówkę przed siebie.

 

 

 

Po raz pierwszy w historii Puszcza wygrała drugi mecz z rzędu w Ekstraklasie. Podopieczni Tomasza Tułacza mają na koncie już 16 punktów i zrównali się ze znajdującą się na ostatnim bezpiecznym miejscu Cracovią. 

Jedyne co nie pozwoliło ekipie beniaminka wydostać się ze strefy spadkowej to gorszy bilans bramkowy od Pasów.

Gorszy bilans, ale nie bramkowy, a meczów bezpośrednich (który w ustalaniu kolejności w tabeli jest liczony jako pierwszy) od Puszczy ma Górnik. 

To o tyle istotne, że zabrzanie po dwóch porażkach z rzędu mają już tylko 3 punkty przewagi nad Puszczą. Gdyby Żubry nagle zrównały się punktami z zespołem Jana Urbana, przeskoczą 14-krotnych mistrzów Polski w tabeli.

Najbliższe dwa mecze Górnik rozegra z Pogonią Szczecin. W piątek o godzinie 20:30 podejmą oni Portowców przed własną publicznością, gdzie w Ekstraklasie nie przegrali z nimi od 17 lat. 

Z kolei cztery dni później to Górnicy będą gośćmi w starciu z Pogonią. Stawką tego spotkania będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Puszcza zaś na koniec pierwszej części sezonu uda się do Gliwic, gdzie zmierzy się ze zwanym ,,Remisem’’ Piastem.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=NtUpIm_EEns&t=16s

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE