2023-10-07 16:57:42 JPM redakcja1 K

To już pewne. Polacy jadą na igrzyska do Paryża!

Po piątkowej wygranej Biało-Czerwonych 3:1 z reprezentacją Argentyny, podopieczni Nikoli Grbicia potrzebowali już tylko jednego zwycięstwa, by zakwalifikować się na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie. Formalności udało się dopiąć już dzień później, bowiem mistrzowie Europy także wynikiem 3:1 pokonali Holendrów.

fot. FIVB

Po pięciu seriach gier Polacy pozostawali jedyną niepokonaną drużyną w ścieżce C. Co więcej, spośród wszystkich 24 drużyn biorących udział w turnieju kwalifikacyjnych tylko grający w ścieżce A Niemcy oraz występujący w ścieżce B Amerykanie również nie odnieśli żadnej porażki.

Dzięki zwycięstwu nad Argentyną jasnym stało się, że Biało-Czerwoni potrzebują już tylko jednej wygranej, by zapewnić sobie udział w przyszłorocznej olimpiadzie. Podopieczni Nikoli Grbicia mogli przypieczętować awans już na jeden mecz przed końcem kwalifikacji.

Wobec tego serbski szkoleniowiec wolał nie komplikować selekcji i w starciu z Holandią postawił na najbardziej doświadczonych zawodników. Na parkiecie od początku pojawili się Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Wilfredo Leon, Bartosz Bednorz, Norbert Huber, Jakub Kochanowski oraz Jakub Popiwczak.

Mimo najmocniejszego możliwego zestawienia osobowego, to zespół prowadzony przez Roberto Piazzę lepiej zaczął to spotkanie. Najpierw, po zagrywce ustrzelony został Jakub Popiwczak, a po chwili blokiem zatrzymany został Wilfredo Leon. W efekcie już na początku pierwszego seta Holendrzy prowadzili trzema oczkami (0:3).

Taki obrót spraw zadziałał na Leona tylko pobudzająco. 30-latek wziął sprawy w swoje ręce i dzięki jego skutecznym atakom oraz punkcie za sprawą asa serwisowego, Polacy doprowadzili do wyrównania (5:5).

Niestety radość polskich kibiców nie potrwała długo, bowiem Holendrzy po chwili ponownie odskoczyli na kilkupunktową przewagę (8:11). Mimo że kolejny punkt bezpośrednio po zagrywce znów wywalczył Leon, ćwierćfinaliści Mistrzostw Europy odpowiadali tym samym.

Wobec tego, przez niemal całą drugą część seta podopieczni Piazzy prowadzili 3-4 oczkami. Choć Biało-Czerwoni próbowali gonić wynik, wszelkie nadzieje legły za sprawą nieudanej zagrywki Bartłomieja Bołądzia. Holendrzy wygrali pierwszą partię 25:21.

Po krótkiej przerwie Polacy wrócili na parkiet odmienieni. Najpierw skutecznym blokiem wykazał się Norbert Huber (8:6), a po chwili gdy Wilfredo Leon samemu zatrzymał przy siatce Thijsa ter Horsta Biało-Czerwoni prowadzili 12:9.

Niedługo później Leon dopisał do naszego konta kolejny punkt po asie serwisowym, a wtórował mu w tym Łukasz Kaczmarek. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 16:10, niemal jasnym stało się, że mistrzowie Europy pewnie zmierzają w kierunku wygranej. Po chwili Polacy dopięli swego i wygrali kolejną odsłonę rywalizacji 25:17.

Początek trzeciego seta był niemal identyczny do poprzedniego. Obie drużyny wymieniały się ciosami, a taki stan trwał dłużej niż w niedawno zakończonej partii spotkania. Kiedy Polacy zdobyli osiemnasty punkt, po raz pierwszy w tym secie odskoczyli na dwa oczka przewagi (18:16). Jednak Holendrzy ponownie zdołali odpowiedzieć i znów doprowadzili do wyrównania (18:18).

O losach zwycięstwa zadecydowała dopiero końcówka. Wówczas, sprawy w swoje ręce Wilfredo Leon, który wywalczył dwa punkty – po bloku oraz poprzez atak. Dzięki temu Biało-Czerwoni prowadzili 22:19. Chwilę później kropkę nad ,,i’’ postawił Łukasz Kaczmarek, który skutecznym atakiem zamknął trzeciego seta wynikiem 25:22.

Polacy chcieli uniknąć tie-breaka, wobec czego od samego początku czwartego seta zabrali się za domykanie tego spotkania. Nie dość, że w ataku błyszczał Łukasz Kaczmarek, to punkt po asie serwisowym dołożył Karol Kłos (4:0). Kolejne oczka przychodziły też za sprawą świetnie funkcjonującego bloku (10:6).

Mimo że każdy z zawodników dokładał swoją cegiełkę do końcowego triumfu, chwila przestoju sprawiła, że wypracowana przewaga momentalnie została zniwelowana. Niespodziewanie Holendrzy objęli bowiem prowadzenie 20:19.

Na szczęście taki obrót sytuacji zadziałał na Polaków niczym płachta na byka. W końcowej fazie sprawy w swoje ręce ponownie wzięli Kaczmarek i Leon. Biało-Czerwoni obronili się także przy piłce setowej, wobec czego o losach czwartej partii musiała zadecydować gra na przewagi.

W niej mistrzowie Europy znów musieli bronić się przed zamknięciem seta – i to dwukrotnie. Polacy zachowali zimną krew, a po chwili odwrócili sytuację o 180 stopni. Podopieczni Grbicia zdobyli aż trzy punkty z rzędu, w efekcie wygrywając czwartą część spotkania 29:27. 

Jednocześnie oznaczało to zwycięstwo Biało-Czerwonych w całym meczu 3:1 i awans na Igrzyska Olimpijskie do Paryża! Polacy powalczą w stolicy Francji o przełamanie klątwy. W pięciu ostatnich turniejach olimpijskich nasza reprezentacja za każdym odpadała już na etapie ćwierćfinału.

W każdej z trzech ścieżek pierwsze dwa miejsca premiują wyjazdem na igrzyska. Oprócz Polaków bilet do Paryża na kolejkę przed końcem już zapewnili sobie także Amerykanie oraz Japończycy, którzy uplasowali się na pierwszych dwóch pozycjach w ścieżce B.

Podopiecznych Nikoli Grbicia czeka jeszcze jedno spotkanie. W niedzielę o godzinie 13:30 Biało-Czerwoni podejmą gospodarzy ścieżki C - Chińczyków. Można jednak spodziewać się, że serbski szkoleniowiec postawi w tym meczu na rezerwowych zawodników

Dział: Siatkówka

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE