2023-12-04 15:00:41 JPM redakcja1 K

To nie był mecz do niedzielnego kotleta. Osiem goli i czerwona kartka w starciu Cracovii z Ruchem!

Niedzielne granie w 17. kolejce inaugurowało starcie Cracovii Kraków z Ruchem Chorzów. Choć mecz przy ul. Kałuży był pierwszym zaplanowanym na ten dzień, po końcowym gwizdku śmiało można było zakładać, że nic lepszego tego popołudnia już nie zobaczymy. Pasy trzykrotnie musiały gonić wynik i trzykrotnie udało się doprowadzić do wyrównania. Mecz w stolicy Małopolski zakończył się remisem 4:4.

fot. Gol24

Do samego końca ważyły się losy rozegrania spotkania. Nawiedzające południową Polskę obfite opady śniegu zawitały również do Krakowa. Na murawie stadionu przy ul. Kałuży zalegała gruba warstwa śniegu, wobec czego trzeba było podjąć wszelkie środki, by zdążyć przed zaplanowanym na godzinę 12:30 pierwszym gwizdkiem.

Wśród kibiców Cracovii nastąpiło pospolite ruszenie. Chętni, którzy chcieli pomóc usunąć z płyty boiska śnieg, zebrali się w niedzielny poranek i od wczesnych godzin w pocie czoła walczyli z czasem.

Choć udało się usunąć śnieg, wciąż nie wiadomo było, czy spotkanie aby na pewno dojdzie do skutku. Ostateczna decyzja należała bowiem do delegata PZPN. Po inspekcji murawy, na godzinę przed pierwszym gwizdkiem przedstawiciel związku dał zielone światło na rozegranie zawodów.

Choć wydawało się, że stan murawy nie pozwoli na odważne, ofensywne prowadzenie gry, zawodnicy obu drużyn zadali kłam tej teorii. W 18. minucie, Ben Kallman wygrał w prawym sektorze pojedynek fizyczny z Maciejem Sadlokiem, po czym ruszył z piłką przed siebie. 

Po chwili, Fin ,,płaskim’’ podaniem wstrzelił piłkę do wbiegającego środkiem pola karnego Michała Rakoczego. Wychowanek Pasów urwał się defensorom Ruchu i uderzeniem na wślizgu umieścił piłkę w siatce.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Po 10 minutach, sytuacja podopiecznych Jacka Zielińskiego mocno się skomplikowała. Dalekie podanie na wolne pole otrzymał Miłosz Kozak, a po błędzie Otara Kakabadze ruszył on z piłką przed siebie.

Po wejściu w pole karne, 26-latek ,,nawinął’’ Karola Knapa i zdecydował się na uderzenie prawą nogą, lecz jego nieczysty strzał odbił Sebastian Madejski. Na tym jednak zagrożenie ze strony chorzowian nie dobiegło końca, bowiem w kierunku dobitki ruszył jeszcze Łukasz Moneta.

Skrzydłowy Ruchu oddał uderzenie, które jednak zostało zablokowane przez Otara Kakabadze. Choć sędzia Tomasz Kwiatkowski puścił grę, arbitrzy na wozie VAR zaczęli analizować tę sytuację pod kątem potencjalnego zagrania ręką.

Po chwili, wezwali oni sędziego głównego do monitora, by osobiście ocenił tę sytuację. Po obejrzeniu kilku powtórek, arbiter zdecydował się podyktować rzut karny, a także pokazać Gruzinowi czerwoną kartkę za pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki.

Do rzutu karnego podszedł ich etatowy wykonawca, Daniel Szczepana. Najlepszy strzelec Ruchu pewnym strzałem pokonał Madejskiego i mógł dopisać do swojego konta szóste trafienie w tym sezonie Ekstraklasy. Aż cztery z nich stanowią gole po uderzeniach z 11 metrów.

W ostatnim wyjazdowym meczu Ruchu (1:2 z Widzewem), zawodnicy beniaminka schodzili na przerwę po bramce Mateusza Bartolewskiego. 

Po dwóch tygodniach, historia ta się powtórzyła, bowiem 25-latek po zamieszaniu z rzutu rożnego z bliskiej odległości głową umieścił piłkę w siatce. W tej sytuacji nie popisał się Sebastian Madejski, który dał sobie przepuścić futbolówkę między nogami.

W 60. minucie, drugą asystę do swojego konta dopisał Ben Kallman. Fin otrzymał podanie górą sprzed pola karnego, po czym z wysokości dalszego słupka wstrzelił piłkę ,,z powietrza’’ do środka.

Choć 25-latek zagrał za plecy Karola Knapa, pomocnik Pasów zdołał przejąć piłkę i po jej opanowaniu oddał uderzenie po ziemi lewą nogą. 22-latek zdobył drugiego gola w tym sezonie Ekstraklasy i wyrównał swój najlepszy wynik strzelecki w tych rozgrywkach z poprzedniego sezonu.

Radość podopiecznych Zielińskiego z doprowadzenia do wyrównania nie potrwała jednak długo, bowiem już po 4 minutach chorzowianie znów wyszli na prowadzenie.

Miłosz Kozak posłał dalekie podanie na wolne pole do Daniela Szczepana, a napastnik Ruchu po wejściu z piłką w pole karne oddał ,,płaskie’’ uderzenie w kierunku dalszego słupka. Choć futbolówkę po jego strzale końcami palców trącił jeszcze Sebastian Madejski, golkiper Cracovii nie zdołał uchronić swojego zespołu od utraty kolejnej bramki. 

Dla Szczepana był to drugi w karierze dublet w Ekstraklasie. Poprzedniego ustrzelił on 28 października, w zremisowanym 2:2 na Stadionie Śląskim starciu ze Śląskiem Wrocław. Wtedy jednak oba trafienia 28-latek zanotował z rzutów karnych.

Rollercoaster na dobre rozkręcił się jednak w ostatnim kwadransie gry. W 77. minucie, dośrodkowanie z rzutu wolnego na pole karne posłał Karol Knap. W kierunku piłki ruszył Patryk Makuch, który uderzeniem na wślizgu umieścił ją w siatce.

24-latek dopiero w drugim meczu w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Do tej pory, Makuch miał na koncie jedynie dublet w meczu 4. kolejki z Zagłębiem Lubin (2:1), rozegranym 11 sierpnia. Tym samym, wychowanek Miedzi Legnica przełamał serię 12 ligowych spotkań bez zdobytego gola.

W 81. minucie, znakomitą asystą przy trafieniu Tomasza Swędrowskiego popisał się Miłosz Kozak. Skrzydłowy Ruchu ,,krzyżakiem’’ zagrał piłkę do ustawionego w polu karnym 30-latka. Ten, po przyjęciu piłki klatką piersiową oddał uderzenie prawą nogą, po którym piłka wylądowała w bramce. 

Sebastian Madejski rzucił się w kierunku dalszego słupka, jednak futbolówka odbiła się jeszcze od próbującego wślizgiem zablokować strzał Karola Knapa, zmieniając tym samym tor jej lotu i myląc golkipera Cracovii.

Mimo, że chorzowianie trzykrotnie w tym spotkaniu wychodzili na prowadzenie, ostatecznie nie zdołali go utrzymać do samego końca. W 86. minucie, piłkę ręką we własnym polu karnym odbił Przemysław Szur. 

Choć sędzia Tomasz Kwiatkowski przeoczył tę sytuację, po otrzymaniu sygnału z wozu VAR podbiegł on do monitora i przeanalizował tę sytuację. Po obejrzeniu powtórki, arbiter zdecydował się wskazać na ,,wapno’’.

Do ,,jedenastki’’ podszedł Karol Knap, który pewnym strzałem w przeciwnym kierunku pokonał Krzysztofa Kamińskiego. 22-latek zdobył trzeciego gola w tym sezonie Ekstraklasy i już po 14 meczach pobił swój najlepszy wynik strzelecki w lidze. W poprzednim sezonie, Knap dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, jednak potrzebował do tego 30 spotkań.

Po raz drugi w tym sezonie, mecz Ruchu zakończył się ośmioma bramkami. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce 24 września, kiedy to Niebiescy przegrali z mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa 3:5. W meczach żadnej innej drużyny podobna sytuacja nie miała miejsca.

Podopieczni Jana Wosia mogli zbliżyć się do bezpiecznej strefy na 3 punkty, a tymczasem do zajmującej ostatnie bezpieczne miejsce nad kreską Cracovią dalej tracą 6 oczek.

Co więcej, beniaminek Ekstraklasy zanotował już 15. z rzędu mecz bez zwycięstwa, co jest pobiciem najgorszej dotychczasowej serii Niebieskich w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Cracovia zaś nie wygrała siódmego kolejnego meczu. O oddalenie się od strefy spadkowej Pasom nie będzie łatwo, bowiem w 2 z 3 pozostałych do końca roku ligowych meczów będą mierzyć się z Legią.

W najbliższą środę podopieczni Zielińskiego mogą także pożegnać się z rozgrywkami Pucharu Polski. Cracovia na wyjeździe rozegra mecz 1/8 finału z Rakowem Częstochowa, który w trzech ostatnich edycjach krajowego pucharu za każdym razem docierał do finału.

Ruch zaś rundę rewanżową rozpocznie od domowego starcia z Zagłębiem Lubin. Zmagania w 2023 roku Niebiescy zakończą meczem z gatunku o ,,sześć punktów’’, bowiem na wyjeździe zmierzą się oni z jedyną drużyną znajdującą się za ich punktami, ŁKS-em.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=j5dFGsRHi_k&t=1

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE