2023-11-10 13:55:43 JPM redakcja1 K

VAR pogrążył mistrzów Polski. Raków bez szans na grę w Lidze Europy na wiosnę

W cieniu niedzielnych derbów Lizbony z Benfiką, lider portugalskiej ekstraklasy, Sporting przystępował do rewanżowego starcia z Rakowem. Podopieczni Rubena Amorima pokonali mistrzów Polski 2:1 po dwóch trafieniach Pedro Goncalvesa z rzutów karnych. Porażka częstochowian sprawia, że mogą oni już tylko powalczyć o udział w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy.

fot. AFP 

Przed dwoma tygodniami, Sporting do starcia rozgrywanego w Sosnowcu przystępował kilka dni po meczu Pucharu Portugalii z Olivais e Moscavide. Jako że lizbońskie Lwy podejmowały wówczas V-ligowca, trener Ruben Amorim mógł pozwolić sobie na kilka roszad. W spotkaniu z Rakowem, od pierwszej minuty wystąpiło zaledwie czterech zawodników, którzy kilka dni wcześniej znaleźli się w wyjściowej jedenastce na mecz krajowego pucharu. 

Tym razem, podopieczni Amorima do rewanżowego starcia z mistrzami Polski przystępowali w cieniu derbów Lizbony, które rozegrają już w niedzielę. Tego dnia, Lwy o godzinie 21:30 na ,,Stadionie Światła’’ (Estadio da Luz) zmierzą się z największym rywalem, Benfiką. Mimo to, Amorim oddelegował na domową rywalizację z Medalikami niemal wyjściowy garnitur. 38-latek dokonał aż sześciu roszad względem pierwszego składu, który przed dwoma tygodniami wybiegł na murawę w Częstochowie. 

Między słupkami stanął doświaczony, 36-letni Antonio Adan. Z kolei w polu pojawili się Jeremiah St. Juste, Daniel Braganca, Trincao, Paulinho oraz Nuno Santos. Przed meczem, wahadłowy Sportingu otrzymał okazjonalną koszulkę z liczbą ,,150’’ na plecach z okazji przekroczenia progu 150 występów dla Lwów. Z kolei Raków w miniony weekend odniósł najwyższe zwycięstwo za kadencji Dawida Szwargi. Mistrzowie Polski rozbili przed własną publicznością Zagłębie Lubin 5:0. Była to najwyższa wygrana Medalików od równo roku, kiedy to 5 listopada 2022 roku zdeklasowali Wisłę Płock, pokonując ją 7:1. 

33-letni szkoleniowiec był na tyle zadowolony z występu swoich podopiecznych, że przeprowadził zaledwie zmiany w wyjściowej jedenastce. W środku pola, Bena Ledermana zastąpił Władysław Koczergin, a do linii obrony wrócił Milan Rundić. Co ważne, na ławce rezerwowych zasiadł Zoran Arsenić. Przed dwoma tygodniami, Chorwat na skutek brutalnego faulu Viktora Gyokeresa doznał kontuzji ,,naderwania więzozrostu w stawie skokowym’’ oraz ,,masywnego stłuczenia w obrębie stawu skokowego’’.  

Kapitan Rakowa do gry najwcześniej miał wrócić dopiero po przerwie reprezentacyjnej, jednak rehabilitacja przebiegła na tyle sprawnie, że istnieje nawet szansa, że 29-latek już w najbliższy weekend wystąpi w hitowym starciu z Pogonią Szczecin. Zanim mecz na dobre się rozpoczął, zakończył się on dla Bogdana Racovitana. Rumun już w 13. minucie obejrzał czerwoną kartkę na skutek faulu w polu karnym na Jeremiahu St. Juscie. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

screen: TVP Sport / YouTube 

Choć arbiter tego spotkania, Enea Jorgji początkowo puścił grę, sędziowie VAR zasugerowali Albańczykowi, by ten przeanalizował tę sytuację na monitorze. 39-latek tak też zrobił i po obejrzeniu kilku powtórek wskazał na ,,wapno’’. 

Tak jak decyzja o podyktowaniu rzutu karnego dla Sportingu była jak najbardziej zrozumiała, bowiem Racovitan był zainteresowany wyłącznie zatrzymaniem swojego przeciwnika, tak wykluczenie Rumuna gry wywołało niemałe kontrowersje.  

Według arbitra, sytuacja ta kwalifikowała się do tzw. DOGSO, czyli ,,pozbawienia realnej szansy zdobycia bramki’’. Przepisy jasno mówią, że przewinienie tej rangi wiąże się z czerwoną kartką dla faulującego zawodnika. 

Do ,,jedenastki’’ podszedł najlepszy strzelec Sportingu w poprzednim sezonie, Pedro Goncalves. Portugalczyk pewnie zamienił uderzenie z 11 metrów na bramkę i w 16. meczu w tym sezonie zdobył 5. gola. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

W pierwszej połowie, mistrzowie Polski zdołali oddać zaledwie jeden strzał. W 23. minucie, z dystansu huknął Jean Carlos, jednak piłka po uderzeniu Brazylijczyka przeleciała wysoko nad poprzeczką. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

W ciągu pierwszych 45 minut, Medaliki nie potrafiły oddać ani jednego uderzenia w światło bramki. Nie jest to jednak zaskoczeniem, bowiem podopieczni Dawida Szwargi w sześciu poprzednich meczach w europejskich pucharach także nie zdołali oddać choćby jednego celnego strzału w pierwszej połowie. 

W ciągu ostatniego kwadransa pierwszej połowy, swoich przeciwników dwukrotnie nastraszył Marcus Edwards. W 36. minucie, Anglik przepchał w polu karnym Rakowa Adnana Kovacevicia niczym dziecko, a następnie oddał uderzenie z ostrego kąta. Strzał wychowanka Tottenhamu obronił jednak Vladan Kovacević. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, futbol, piłka nożna

Opis wygenerowany automatycznie 

Kilka minut później, Edwards otrzymał piłkę w polu karnym od Daniela Bragancy, a następnie zszedł z nią do lewej nogi. Po minięciu Milana Rundicia, Anglik oddał uderzenie w światło bramki, lecz futbolówkę nad poprzeczkę sparował Vladan Kovacević. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Gorąco w ,,szesnastce’’ Rakowa zrobiło się także w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Do dośrodkowanej z rzutu wolnego piłki doskoczył Paulinho. Napastnik Sportingu oddał uderzenie głową, po którym futbolówka wylądowała na bocznej siatce bramki mistrzów Polski. 

 

Tuż po przerwie, Portugalczykowi udało się wpakować piłkę do siatki. Trafienie nie zostało jednak uznane, bowiem 31-latek znajdował się na pozycji spalonej. 

Choć lizbońskim Lwom nie udało się wówczas podwyższyć prowadzenia, kolejna szansa na to nadarzyła się ledwie kilka minut później. W 49. minucie, centrę na pole karne Marcusa Edwardsa zablokował Milan Rundić. 

Anglik momentalnie zaczął sugerować arbitrowi głównemu, że stoper Rakowa odbił piłkę ręką. Po chwili, sędzia Jorgji wstrzymał grę i po sygnale z wozu VAR podbiegł do monitora. Albańczyk nie potrzebował wiele czasu na analizę i po obejrzeniu zaledwie jednej powtórki po raz drugi tego wieczora wskazał na ,,wapno’’. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Tak jak w pierwszej połowie, do rzutu karnego podszedł ich etatowy wykonawca, Pedro Goncalves. Vladanovi Kovaceviciowi po raz kolejny nie udało się wyczuć intencji strzeleckich 25-latka. Bośniak znów rzucił się w przeciwnym kierunku do uderzenia Portugalczyka. 

Po raz pierwszy w tym sezonie i zarazem pierwszy raz od lutego tego roku Goncalvesowi udało się ustrzelić dublet. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Przed dwoma tygodniami, pierwszą, historyczną bramkę dla Rakowa w fazie zasadniczej europejskich pucharów zdobył Fabian Piasecki. Z kolei na Estadio Jose Alvalade padł pierwszy w historii występów Medalików w europejskich rozgrywkach wyjazdowy gol. 

W 70. minucie, Fran Tudor szybko wznowił grę z rzutu wolnego, zagrywając prostopadłe podanie na wolne pole do Marcina Cebuli. Po chwili, 27-latek z prawej strony pola karnego oddał strzał ,,z pierwszej piłki’’, który obronił Antonio Adan. 

Interwencja Hiszpana okazała się jednak pechowa, bowiem futbolówka wylądowała pod nogami Milana Rundicia.  

Serb dobił ją do niemal pustej bramki i w 70. występie w barwach Rakowa zdobył drugiego gola dla zespołu spod Jasnej Góry. Jednocześnie, było to pierwsze trafienie 31-latka w europejskich pucharach. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, piłka nożna, oprogramowanie

Opis wygenerowany automatycznie 

Choć podopieczni Dawida Szwargi mieli ponad 20 minut na doprowadzenie do wyrównania, to gospodarze byli bliżej kolejnego trafienia. Ostatecznie, wynik tego spotkania już nie uległ zmianie. 

Sporting pokonał Raków 2:1 i pozbawił mistrzów Polski szans na udział w rozgrywkach Ligi Europy na wiosnę. Medalikom pozostała jedynie walka ze Sturmem Graz o 3. miejsce, dające możliwość gry w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy. 

Równolegle do starcia Sportingu z Rakowem, wicemistrzowie Austrii w Bergamo mierzyli się z Atalantą. La Dea wygrała to spotkanie 1:0 po trafieniu Berata Djimsitiego z 50. minuty. 

Aby Raków wciąż liczył się w walce o grę w Lidze Konferencji Europy, mistrzowie Polski w następnej serii gier muszą pokonać Sturm różnicą co najmniej dwóch bramek, a także liczyć, że wicemistrzowie Austrii nie zdobędą nawet punktu w meczu ostatniej kolejki ze Sportingiem. 

 

fot. Football Italia 

Wyniki meczów 4. kolejki w grupie D Ligi Europy: 

Sporting CP – Raków Częstochowa 2:1 (1:0) 

Pedro Goncalves ’14 (rzut karny) ’52 (rzut karny), Milan Rundić ‘71 

Atalanta Bergamo – Sturm Graz 1:0 (0:0) 

Berat Djimsiti ‘50 

Tabela grupy D po 4. kolejce: 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, Ikona komputerowa

Opis wygenerowany automatycznie 

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE