2023-09-09 12:37:27 JPM redakcja1 K

W niedzielę Polska zagra w Tiranie z Albanią. Co wiemy o naszym najbliższym przeciwniku?

W sobotnie przedpołudnie polska kadra wyleciała do Tirany, gdzie w niedzielę o godz. 20:45 zmierzy się z reprezentacją Albanii. Oto, co warto wiedzieć o naszych jutrzejszych przeciwnikach.

Historia starć polsko-albańskich

To już drugie z rzędu eliminacje do dużego turnieju, w których jednym z grupowych rywali Biało-Czerwonych są Albańczycy. Wcześniej, w eliminacjach do katarskiego mundialu, Polacy pod wodzą Paulo Sousy dwukrotnie pokonali zespół z Bałkanów. 

We wrześniu 2021 roku Polska pokonała Albanię na Stadionie Narodowym 4:1. Miesiąc później, nasi kadrowicze wygrali piekielnie trudny bój w Tiranie 1:0. Bramkę na wagę wygranej zdobył Karol Świderski. 

Historia ta powtórzyła się w marcu tego roku, kiedy to były napastnik Jagiellonii Białystok jako jedyny trafił do siatki. Tamto spotkanie odbyło się jednak w Warszawie, a na zwycięskie trafienie nie trzeba było czekać do końcówki meczu, a jedynie do ostatnich minut pierwszej połowy.

W niedzielny wieczór gorąco może być nie tylko na murawie – ze względu na słabą grę polskiej kadry – ale i na trybunach. Przed niemal dwoma laty, słynący z ostrego temperamentu bałkańscy fani jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zaczęli rzucać kubkami po piwie w polskich kibiców. Następnie, wygwizdali oni Mazurka Dąbrowskiego

Eskalacja nastąpiła jednak po wcześniej wspomnianej bramce Świderskiego, kiedy to celebrujący gola Polacy zostali obrzuceni przez albańskich ultrasów. Skutkowało to przerwaniem meczu przez słoweńskiego sędziego, Clementa Turpina na kilkadziesiąt minut. Ostatecznie, spotkanie dokończono, a zwycięstwo 1:0 znacząco przyczyniło się do późniejszego udziału Polaków w barażach o wyjazd na Mistrzostwa Świata w Katarze.


fot. Piotr Kucza / FotoPyk

Ogólnie, to już piąte eliminacje do międzynarodowej imprezy, w której Polacy trafiają na Albanię. Poza kwalifikacjami do zeszłorocznego mundialu, Biało-Czerwoni na początku lat 70. mierzyli się z drużyną z Bałkanów w ramach eliminacji do Euro 1972. 

W następnej dekadzie, reprezentacja pod wodzą Antoniego Piechniczka rywalizowała z Albanią podczas kwalifikacji do meksykańskiego mundialu z 1986 roku. Pod koniec lat 80., los po raz kolejny skojarzył ze sobą obie drużyny – tym razem podczas eliminacji do Mistrzostw Świata 1990.

Albania jest 22. państwem pod względem liczby rozegranych meczów z Polską. Orły mierzyły się z naszą reprezentacją 14 razy i tylko raz odniosły zwycięstwo – w meczu towarzyskim, który odbył się w 1953 roku.


fot. Koha Ditore

Sylwetka trenera

W eliminacjach do katarskiego mundialu, reprezentację Albanii prowadził 76-letni wówczas Edoardo Reja. Drużyna z Bałkanów zajęła w nich 3. miejsce w grupie, dwa punkty za Polską. Rok później, Włoch przestał pełnić funkcję selekcjonera, a posadę po nim przejął Brazylijczyk, Sylvinho.

49-latek objął stery w albańskiej kadrze wraz z dniem 1 stycznia tego roku i od tamtego czasu Albania rozegrała cztery spotkania – wszystkie w eliminacjach do przyszłorocznego Euro. Pod wodzą Sylvinho, Albańczycy przegrali zaledwie jeden mecz – w marcu z Polską 0:1. Oprócz tego, odnieśli oni dwa zwycięstwa. Oczywiście, miały one miejsce w starciach z teoretycznie najsłabszymi w grupie Mołdawią oraz Wyspami Owczymi, jednak przed kilkoma dniami Orły zdołały wyszarpać punkt w Pradze z Czechami (1:1).

Polacy zaś po czterech kolejkach mają na koncie dwie wygrane i dwie porażki. I obie z nich miały miejsce w wyjazdowych spotkaniach. Co więcej, w obu z nich (z Czechami i Mołdawią), Biało-Czerwoni tracili po trzy bramki.

Sylvinho ma już w swoim dorobku pracę w rodzimej reprezentacji. W lipcu 2016 roku został on asystentem ówczesnego selekcjonera brazylijskiej kadry, Tite. Po niemal trzech latach, były zawodnik Barcelony czy Manchesteru City został mianowany na szkoleniowca drużyny narodowej do lat 23, która w 2020 roku miała wziąć udział w tokijskich Igrzyskach Olimpijskich (które, notabene, nie odbyły się w pierwotnym terminie).

Jednak już po miesiącu Sylvinho zrezygnował z tej funkcji, kiedy to Olympique Lyon zaproponował mu posadę pierwszego trenera wraz z początkiem sezonu 2019/20. Pobyt Brazylijczyka nad Rodanem był jednak kompletnie nieudany. Sylvinho został zwolniony już trakcie październikowej przerwy na kadrę, kiedy to Lyon znajdował się na 17. miejscu w tabeli Ligue 1 – jedną pozycję nad strefą spadkową.

Mimo, że Sylvinho miał dobre przywitanie z Francją – dwie wygrane w dwóch pierwszych meczach – później było już tylko gorzej. W siedmiu kolejnych meczach OL trzykrotnie zremisował i odniósł aż cztery porażki.

Po niemal dwóch latach przerwy od trenowania, w maju 2021 został on zatrudniony w jednym z największych brazylijskich klubów – Corinthians Sao Paulo. Miało to miejsce tuż przed opóźnionym z powodu pandemii COVID-19 startem sezonu w brazylijskiej Serie A. Corinthians zakończył sezon 2021 na 5. miejscu, które premiowało ich udziałem w przyszłorocznej edycji Copa Libertadores – południowoamerykańskim odpowiedniku Ligi Mistrzów.

Jednak już na początku lutego 2022 roku Sylvinho został zwolniony. W Brazylii, sezon ligowy poprzedzają turnieje stanowe. Corinthians co roku bierze udział rozgrywkach Campeonato Paulista. Mimo, że klub z Sao Paulo po dwóch pierwszych meczach miał na koncie 4 drużyny, Sylvinho (notabene wychowanka i 177-krotnego reprezentanta Corinthians) pogrążyło derbowe starcie z Santos 1:2.

fot. AP

Kto wybiegnie na murawę?

Spośród powołanych na wrześniowe mecze eliminacji Euro 2024, pięciu zawodników pamięta jeszcze jedyny udział Albanii na międzynarodowym turnieju. Etrit Berisha, Elseid Hysaj, Sokol Cikalleshi, Frederic Veseli oraz Arlind Ajeti pojechali wraz z kadrą na Mistrzostwa Europy rozgrywane w 2016 roku we Francji. 

Zespół z Bałkanów zdołał nawet w ostatniej kolejce fazy grupowej pokonać Rumunię 1:0 i zająć 3. miejsce w tabeli. Jako że było to pierwsze po reformie Euro, w którym udział wzięły 24 reprezentacje, Albańczycy trafili do tzw. rankingu trzecich miejsc. Spośród sześciu drużyn, do 1/8 finału kwalifikowały się cztery. Albania jednak zajęła ostatnie miejsca w tym zestawieniu, wobec czego już po trzech meczach pożegnała się z turniejem.

Z wyżej wymienionych uczestników tamtego turnieju, trzech z nich do dziś stanowi o sile pierwszego zespołu. Bramkarzowi, Etritowi Berishy, tego lata stuknęło równo 10 lat, odkąd trafił na Półwysep Apeniński. 34-latek po drodze występował w Lazio, Atalancie, SPAL, Torino, a pod koniec sierpnia trafił do Empoli. Tam, z miejsca stał się zastępcą dla Guglielmo Vicario, który latem odszedł do Tottenhamu.

Z Empoli powiązany jest również prawy obrońca, Elseid Hysaj. Klub z Toskanii sprowadził do siebie Hysaja w 2012 roku, kiedy to Albańczyk miał zaledwie 18 lat. W Empoli przez 3 lata prowadził go Maurizio Sarri. Kiedy włoski szkoleniowiec odszedł latem 2015 roku do Napoli, jednym z jego pierwszych transferów do klubu z Kampanii był właśnie Hysaj.

Albańczyk stanowił o sile defensywy Napoli przez kolejne 6 sezonów, a kiedy jego umowa z klubem dobiegła końca, latem 2021 roku przeniósł się do Lazio na zasadzie wolnego transferu. W zespole z Rzymu także z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem. Nie jest to jednak zaskoczeniem, gdyż jego przenosiny do stolicy Italii były skutkiem objęcia sterów w Lazio przez Maurizio Sarriego. W poprzednim sezonie, Lazio zostało wicemistrzem kraju, dzięki czemu w tym roku weźmie udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Poza tą dwójką, w czwartkowym meczu z Czechami, w wyjściowym zespole znalazło się kolejnych pięciu zawodników występujących w Serie A:

Kristjan Asllani – Inter Mediolan

Nedim Bajrami – Sassuolo

Ylber Ramadani – Lecce

Berat Djimsiti – Atalanta Bergamo

Ardian Ismajli – Empoli

Oprócz tego, rezerwowymi bramkarzami są występujący w drugoligowej Citadelli Elhan Kastrati, a także wieloletni podstawowy golkiper Lazio, Thomas Strakosha. 28-latek jednak od ponad roku jest rezerwowym zawodnikiem angielskiego Brentfordu.

Przeciwko Czechom, na ławce rezerwowych znalazł się także jeden z najbardziej utalentowanych zawodników Legii, Ernest Muci. 22-latek ma na koncie 5 występów w seniorskiej reprezentacji, a w tegorocznych eliminacjach zdobył swoją pierwszą bramkę w narodowych barwach – przeciwko Wyspom Owczym (3:1).


fot. Michael Sohn / AP

Pierwszy gwizdek w meczu Albania – Polska wybrzmi w niedzielny wieczór, o godzinie 20:45. Arbitrem tego spotkania będzie Hiszpan, José Sánchez Martínez.

Jako, że w naszej grupie znajduje się nieparzysta liczba drużyn, co kolejkę jedna z reprezentacji pauzuje. W 5. kolejce pauza przypada na Czechów. Wcześniej, o godz. 18 odbędzie się drugie spotkanie naszej grupy – Wyspy Owcze – Mołdawia. 

Jeżeli Mołdawianie pokonają na wyjeździe Farerów, do czasu meczu Polaków mogą wskoczyć na drugie miejsce w grupie. Na półmetku eliminacji, Biało-Czerwoni zajmują 3. miejsce, tuż za strefą premiowaną awansem na turniej. Kadra prowadzona przez Fernando Santosa ma na koncie 6 punktów – o jedno oczko mniej niż Albania. Orły tracą tyle samo do przodujących w grupie Czechów.

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE