Zima stoperdowała rozgrywki Ekstraklasy. Połowa sobotnich meczów została odwołana

screen: Canal+Sport 

Stal Mielec – ŁKS Łódź 

fot. Cyfrasport 

Pierwsze wątpliwości, co do tego, czy mecz Stali Mielec z ŁKS-em aby na pewno dojdzie do skutku pojawiły się w piątkowe popołudnie. Radary wskazywały bowiem obfite opady śniegu od piątkowej nocy przez całą sobotę. 

Rzeczywiście, mieleccy kibice obudzili się ,,pokryci’’ grubą warstwą białego puchu. Pierwszy gwizdek miał wybrzmieć o godzinie 12:30, a tymczasem zdjęcia z godziny 8 rano nie napawały optymizmem na rozegranie spotkania. 

Stal Mielec uspokajała jednak swoich kibiców, informując, że pracownicy Stadionu MOSiR w pocie czoła walczą o przygotowanie murawy na godzinę 12:30. 

Kiedy na dwie godziny przed planowanym pierwszym gwizdkiem reporter Canal+, Żelisław Żyżyński opublikował na Twitterze zdjęcie stanu odśnieżanej murawy, można było odnieść wrażenie, że jeżeli mecz dojdzie do skutku, boisko będzie bardziej przypominał kartoflisko, niż miejsce do gry w piłkę nożną. 

Ostatecznie, ok. godziny 11:30 profil ŁKS-u na Twitterze zakomunikował, że za porozumieniem obu stron podjęto decyzję o odwołaniu spotkania. Kilkanaście minut później, informację tę potwierdził oficjalny profil PKO BP Ekstraklasy. 

Nie wiemy jeszcze, kiedy zaległości zostaną odrobione, jednak można zakładać, że nowy termin zostanie podany w ciągu najbliższych dni. 

Następnym zaplanowanym na sobotę spotkaniem było pierwsze w historii ligowe starcie pomiędzy Piastem Gliwice a Puszczą Niepołomice.  

Na półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem, rzecznik Piasta, Karol Młot opublikował na Twitterze zdjęcie murawy, które jasno wskazywało, że udało się usunąć zalegający na niej śnieg. Tym samym wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie, by rozegrać zawody. 

Jednak w ciągu następnej godziny nad Gliwicami pojawiły się opady śniegu. Na ich skutek, na gwałt przemalowano linie na czerwono oraz przygotowano pomarańczowe piłki. 

Jednak z każdą kolejną minutą opady się nasilały i mimo ciągłych prób odśnieżenia murawy, ta coraz bardziej pokrywała się białym puchem. Mimo to, sędzia Patryk Gryckiewicz podjął decyzję o rozegraniu spotkania. 

Widoczność malała jednak z każdą kolejną upływającą minutą meczu, a na domiar złego, zawodnicy Puszczy ubrani byli na biało. 

screen: Ekstraklasa / YouTube 

Po niecałym kwadransie próby rozegrania meczu - bo to, co działo się na murawie nie można było nazwać meczem – arbiter przerwał zawody w celu odśnieżenia placu gry. 

Pracownicy mieli czas do godziny 15:35, by odpowiednio przygotować murawę do wznowienia spotkania. Ich wysiłki okazały się jednak syzyfowe, bowiem to co udało odśnieżyć, po chwili znów było przykryte białą warstwą. Po niecałych pół godziny walki z wiatrakami, podjęto decyzję o anulowaniu meczu.  

Późnym wieczorem pojawiły się pogłoski nt. dokończenia spotkania w poniedziałek, o godzinie 19. Te jednak zostały oficjalnie zdementowane przez Piasta oraz Puszczę w niedzielny poranek. Oba kluby poinformowały, że mecz ten zostanie rozegrany dopiero w 2024 roku. 

Nową datę spotkania najpewniej poznamy w przyszłym tygodniu, lecz w tym wypadku nie wiadomo, czy spotkanie rozpocznie się od nowa, czy jednak będzie kontynuowane od 15. minuty. Racjonalna wydaje się ta pierwsza opcja, bowiem pierwszy kwadrans tego spotkania bardziej przypominał kopanie się po czole. 

Dodatkowe źródła: https://twitter.com/search?q=%23PIAPUN&src=typeahead_click&f=live 

https://www.youtube.com/watch?v=51KZ0Y8Jtog