2023-09-21 22:13:59 JPM redakcja1 K

Żarłacze białe pojawiają się w nowych miejscach – należy je monitorować, uważa ekspert.

Żarłacze białe migrują, żeby przeżyć. Obecnie badacze rekinów uważają, że należy je monitorować. Zarówno by zapewnić bezpieczeństwo na plażach, jak i w celu opieki nad gatunkiem.

NIEBEZPIECZNE WODY: Żarłacz biały wynurza się na powierzchnię Oceanu Indyjskiego u wybrzeży Republiki Południowej Afryki. Zdjęcie: EPA/NIC BOTHMA

Początkowo biolodzy morscy zastanawiali się, czy żarłacze białe wkrótce wymrą. Coraz mniej ludzi dostrzegało rekiny na obszarach, w których ich obecność była wcześniej powszechna. Gdy zespół badaczy zbadał sprawę, okazało się, że rekiny się przeniosły. Rodzi to zupełnie inne problemy. Obecnie żarłacz biały może pojawić się w nowych miejscach, w których byśmy się ich nie spodziewali. 

Zniknięcie – zagadka dla naukowców

Żarłacz biały jest jedną z największych na świecie znanych ryb drapieżnych. Rekiny rzadko atakują ludzi, ale gdy to robią, to właśnie żarłacz biały stoi za większością ataków. Największy zarejestrowany osobnik ma 5,83 metra długości i waży około 2 tony, ale zazwyczaj żarłacze osiągają 4-5 metrów długości. Od 1991 roku ten gatunek rekina jest objęty ochroną. 

Żarłacze żyją na obszarach przybrzeżnych we wszystkich oceanach. Obecnie rozpoczęły zajmować nowe obszary w wielu częściach świata. 

Kiedy rekiny u wybrzeży Kapsztadu w Republice Południowej Afryki przestały się pokazywać, wielu morskich biologów z placówek w RPA rozpoczęło badanie, które teraz opublikowano w The Conversation

Początkowo badacze obawiali się, że rekiny wyginą. 

- „Żarłacze białe odgrywają kluczową rolę w ekosystemie. Jako największe ryby drapieżne utrzymują równowagę w łańcuchu pokarmowym i wpływają na zachowanie ryb i zwierząt morskich” – pisze grupa badawcza.

Kiedy jednak zespół badawczy przeprowadził szeroko zakrojony przegląd, okazało się, że liczba żarłaczy białych w wodach utrzymuje się na stałym poziomie od czasu objęcia ich ochroną w 1991 r. Zamiast tego wyszło na jaw, że rekiny pojawiają się w nowych miejscach, gdzie nikt nie jest na to przygotowany, a to stwarza niejeden problem.

Czyhają w nowych wodach 

Zeszłego lata dwie osoby zginęły w atakach rekinów na plaże w Republice Południowej Afryki, gdzie zwykle nie ma żarłaczy białych. Rekiny czają się także w nowych wodach w innych częściach świata. W Nowym Jorku w niecałe dwa dni rekiny zaatakowały pięć osób. Doprowadziło to do zwiększenia bezpieczeństwa i nadzoru. Rekiny przemieszczają się również na północ, pisze Livescience. Wzdłuż wybrzeża Kanady gwałtownie wzrosła liczba zaobserwowanych żarłaczy białych. W Norwegii inny, znacznie większy rekin stał się znacznie częstszym widokiem, jednak żarłaczy białych nie zaobserwowano.

Dla plażowiczów, surferów i nurków najważniejsza jest możliwość uzyskania informacji i wprowadzenie ewentualnych procedur bezpieczeństwa. Biolodzy morscy w Republice Południowej Afryki są bardziej zaniepokojeni problemami, które mogą wyniknąć dla rekinów w związku z rybołówstwem i inną działalnością człowieka.

- „Potrzebujemy lepszego monitorowania rekinów”, piszą.

Widzą także kilka możliwych powodów przemieszczania się rekinów.

Żarłacz biały również boi się, że zostanie zjedzony

Mówiąc dosłownie, żarłacz biały ryzykuje wpadnięciem w sieci, gdy przemieszcza się na nowe obszary, na których rybacy i trawlery nie spodziewają się ich obecności. Biolodzy morscy piszą w raporcie, że jednym z powodów jego przemieszczania się może być to, że polują na niego orki. 

Żarłacze białe to ryby drapieżne, które łatwo się przystosowują i wytrzymują szeroki zakres temperatur, ale preferują temperaturę wody w wysokości 14–24 stopni. Migrują na duże odległości w poszukiwaniu nowej ofiary lub ucieczki.

W przeszłości wiele żarłaczy białych występowało w obszarach Gansbaai i False Bay w Republice Południowej Afryki. Gdy w okolicy pojawiło się kilka orek, rekiny zniknęły. 

Biolodzy morscy podkreślają jednak, że pewną rolę mogą również odegrać zmiany klimatyczne. Kiedy na południu zrobi się za ciepło dla żarłacza, będzie on mógł przenieść się na północ.

Nie ma jednak powodu do paniki. Żarłacz biały z bliskiej odległości w naturalny sposób odstrasza większość ludzi, ale ryzyko, że człowiek stanie się pokarmem dla rekinów, jest bardzo niskie. Według Livescience nurkowie w Australii mają największe statystyczne ryzyko, że zostaną zaatakowani przez rekina, a nawet wśród nich tylko jeden na 16 000 zostaje zabity. Szanse są nikłe, nawet jeśli żarłacz biały stanie się częstszym widokiem na nowych plażach.

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE