17.05.2025 JPM Redakcja

Był pierwszym zawodnikiem w historii, który został wybrany w drafcie do NFL, ale nigdy nie zagrał w profesjonalnym meczu

Draft NFL transmitowany jest co roku na żywo w telewizji — miliony widzów śledzą to wydarzenie, a setki tysięcy osób uczestniczą w nim osobiście, ciesząc się jego widowiskowością. To ogromna różnica w porównaniu do skromnych początków tego wydarzenia, kiedy pierwszy wybrany zawodnik nie tylko nie miał pojęcia o trwającym drafcie, ale szybko porzucił futbol, nie zarabiając na tym ani grosza.”

Zdjęcie: Archive Photos/getty images

Draft NFL transmitowany jest co roku na żywo w telewizji — miliony widzów śledzą to
wydarzenie, a setki tysięcy osób uczestniczą w nim osobiście, ciesząc się jego
widowiskowością. To ogromna różnica w porównaniu do skromnych początków tego
wydarzenia, kiedy pierwszy wybrany zawodnik nie tylko nie miał pojęcia o trwającym
drafcie, ale szybko porzucił futbol, nie zarabiając na tym ani grosza.”

Choć nie ma tam przyłożeń ani efektownych akcji, draft stał się jednym z
najważniejszych wydarzeń sportowych w roku, bo kibice wiedzą, że trzy dni kwietnia
mogą zaważyć na przyszłości ich drużyny na długie lata. W tym tygodniu w Green
Bay, w stanie Wisconsin, wybranych zostanie 257 zawodników. Każdy, kto zostanie
wybrany w pierwszej rundzie — rozpoczynającej się w czwartek o godz. 20:00 czasu
wschodniego — może być spokojny o przyszłość finansową, dzięki gwarantowanym,
wielomilionowym kontraktom.

Wszystko wyglądało jednak zupełnie inaczej w 1936 roku, podczas pierwszego w
historii draftu, gdy w dziewięciu rundach wybrano zaledwie 81 graczy. Nikt nie miał
wątpliwości, że jako pierwszy zostanie wybrany rozgrywający Uniwersytetu w
Chicago, Jay Berwanger. Mierząc 183 cm wzrostu i ważąc 88 kg, był absolutną
gwiazdą swojej klasy — właśnie otrzymał pierwsze w historii Trofeum Heismana i
został wybrany zawodnikiem roku konferencji Big Ten przez Chicago Tribune.

„Grał w ataku, obronie i formacjach specjalnych.” — powiedział CNN Landon Bundy,
dyrektor ds. informacji sportowej i promocji uczelni. — „Prawie nigdy nie schodził z
boiska i występował na każdej pozycji defensywnej.” Bundy dodał, że Berwanger był
również kopaczem drużyny, więc często zdobywał przyłożenie, a potem sam
wykonywał podwyższenie. „W sezonie, w którym zdobył Trofeum Heismana, rzucił na
370 metrów i przebiegł 528 metrów” – wyliczał Bundy. – „Był także returnerem,
zdobył sześć przyłożeń i sam wykonał pięć z podwyższeń. Krótko mówiąc, robił
wszystko.” „Możesz mówić o nim w samych superlatywach, a ja to i tak podwoję” —
powiedział jego trener Clark Shaughnessy w 1935 roku na łamach Chicago Tribune.

Berwanger, znany m.in. jako „Człowiek w żelaznej masce” (ze względu na specjalną
osłonę chroniącą jego dwukrotnie złamany nos), na długo zapadał w pamięć. W
ostatnim sezonie akademickim 104 z 107 ankietowanych przeciwników uznało go za
najlepszego biegacza, jakiego kiedykolwiek widzieli. Nawet Gerald Ford, późniejszy
prezydent USA, a wcześniej mistrz kraju z Uniwersyteteu Michigan potwierdzał
niezwykłe umiejętności Berwangera. Do końca życia nosił pod lewym okiem bliznę,
którą zawdzięczał jednemu z jego zagrań. „Kiedy próbowałem go powalić, jego pięta
uderzyła mnie w kość policzkową, rozcinając ją na 7cm.” — wspominał Ford w New
York Timesie w 2002 roku, nazywając Berwangera „jednym z najlepszych
sportowców, jakich poznał”.

W listopadzie 1935 roku nowojorski Downtown Athletic Club docenił wpływ
Berwangera na futbol uniwersytecki, przyznając mu nowe trofeum dla „najbardziej
wartościowego zawodnika na wschód od Missisipi”. Rok później nagroda zyskała
nazwę Trofeum Heismana, na cześć zmarłego dyrektora sportowego klubu, Johna
Heismana. Berwanger dowiedział się o wyróżnieniu z telegramu i jak sam mówił pół
wieku później, nie przywiązywał do tego większej wagi. „Nikt w szkole tego nie
komentował, poza kilkoma gratulacjami. Bardziej cieszyła mnie podróż do Nowego
Jorku niż samo trofeum, to był mój pierwszy lot” — wspominał.

Trofeum również niezbyt mu odpowiadało — było zbyt szerokie, by postawić je na
komodzie, i za duże na stolik kawowy. Jak opisywał magazyn UChicago, przez wiele
lat ramię postaci z trofeum służyło jako podpora do drzwi w domu ciotki Gussie. Trzy
miesiące później odbył się daleki od dzisiejszego rozmachu, pierwszy formalny draft
NFL. Hartford Courant opisał go jako „nie galę, lecz bardziej grę w pokera za
drobniaki. Dziewięciu zadymionych cygarem wizjonerów, z których niektórzy płacili
zawodnikom wekslami, uparcie próbowało zrealizować swoje marzenie o
profesjonalnym futbolu”.

W 1994 roku Berwanger powiedział Courantowi, że nie miał pojęcia o tym, że draft
się odbywa — dowiedział się o wszystkim z gazety. Właściciel Philadelphia Eagles,
Bert Bell, zaproponował wprowadzenie draftu, by ukrócić kosztowne i wyniszczające
wojny licytacyjne o zawodników. Nowe zasady zakładały wybór w odwrotnej
kolejności do wyników z poprzedniego sezonu. Jego drużyna, która zakończyła
rozgrywki bilansem 2-9, miała więc pierwszy wybór — padło na Berwangera, lecz
prawa do niego szybko odsprzedano Chicago Bears. Eagles uznali, że nie stać ich
na spełnienie jego wymagań finansowych. Wkrótce okazało się, że Bears również.
Według Courant, Berwanger i właściciel Bears, George Halas, spotkali się w
hotelowym lobby w Chicago. „Zapytał, czego chcę” — wspominał Berwanger. —
„Zażartowałem, że 25 tysięcy dolarów za dwa lata. Spojrzał wtedy na moją
towarzyszkę i powiedział: „Miło było pana poznać. Proszę się dobrze bawić dziś
wieczorem”. I to był koniec rozmowy.”

Jak opisał Brian E. Cooper, autor książki First Heisman: The Life of Jay Berwanger,
propozycja była celowo wygórowana. „Jay dał Halasowi jasno do zrozumienia, że nie
jest tak naprawdę zainteresowany grą zawodową” — powiedział. W nekrologu z 2002
roku Los Angeles Times przytoczył słowa Berwangera: „W tamtych czasach w
zawodowym futbolu nie było pieniędzy, to była Wielka Depresja. Uznałem, że lepiej
będzie wykorzystać moje wykształcenie niż umiejętności sportowe.”

Berwanger rozważał jeszcze udział w dziesięcioboju na igrzyskach olimpijskich w
Berlinie, ale ostatecznie zdecydował się dokończyć studia i rozpoczął pracę jako
przedstawiciel handlowy sprzedający piankę gumową. Podczas II wojny światowej
osiągnął stopnień komandora porucznika jako instruktor lotnictwa w marynarce
wojennej. Po wojnie założył firmę produkującą plastikowe i gumowe elementy do
samochodów i maszyn rolniczych. Jak podał New York Times, Jay Berwanger Inc.
osiągał 30 milionów dolarów przychodu rocznie, gdy w 1992 roku sprzedał firmę.

Berwanger nie był jedynym graczem, który został wybrany jako pierwszy w drafcie
NFL i nigdy nie zagrał w lidze. Tragicznie zakończyła się też historia Erniego Davisa,
pierwszego czarnoskórego laureata Trofeum Heismana, który został wybrany z
numerem pierwszym w 1962 roku, jednak zmarł na białaczkę w wieku 23 lat, nie
zdążywszy zagrać w barwach Cleveland Browns. Choć Berwanger nigdy nie zagrał w

NFL, jego nazwisko wciąż zajmuje wyjątkowe miejsce w historii ligi, która z czasem
stała się najbogatszą organizacją sportową na świecie. Był pierwszym zawodnikiem
wybranym w inauguracyjnym drafcie. Gdyby tylko jego czas był nieco inny…

Jeszcze przed śmiercią w 2002 roku, w wieku 88 lat, Berwanger przyznał, że gdyby
został wybrany kilka lat później, zapewne przyjąłby ofertę i został zawodowcem. A
tego, że był absolutnym oryginałem, nikt mu nie odbierze. „Wciąż myślę o sobie jako
o pierwszym, trochę jak o Jerzy Waszyngton.”— powiedział kiedyś.

Dział: Piłka

Autor:
Don Riddell| Tłumaczenie: Kinga Juwa — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://edition.cnn.com/2025/04/23/sport/jay-berwanger-nfl-draft-spt

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE