Zdjęcie: feepik/vecstock
Zespoły Formuły 1. polegają na zasadzie hierarchii dwóch kierowców. Taka strategia umożliwia zespołowi walkę o indywidualne mistrzostwo zawodnika dzięki pomocy
i asekuracji drugiego. Strategie wyścigowe opierają się na tym, żeby kierowca numer jeden skupiał się na zdobyciu jak najlepszej pozycji w wyścigu, a drugi ma za zadanie przeszkadzać (w granicach zasad) i spowalniać rywali. Pomaga to również w sprawie “pit stopów”, czyli w zasadzie wymiany opon i/lub części auta. Wybór takiej hierarchii polegał na wyłonieniu tego lepszego kierowcy, który staje się wtedy głównym zawodnikiem walczącym o indywidualne mistrzostwo świata.
Jednym z zespołów, który ma problem z wyborem lepszego kierowcy jest właśnie McLaren. Już od zeszłego sezonu zaczęły się pojawiać pytania: Kto będzie pierwszym kierowcą zespołu? Stało się tak, ponieważ zespół zakontraktował dwóch zawodników, którzy mają potencjał i ambicje na zostanie indywidualnym mistrzem świata F1. Pierwszym z nich, z dłuższym stażem jest Brytyjczyk Lando Norris. Traktowany jest on również jako tak zwane “dziecko McLarena” i wiele mogłoby wskazywać, że on będzie liderem zespołu. Na nieszczęście Lando jego kolega z drużyny, Oscar Piastri jest równie ambitny, a niektórzy nawet twierdzą, że to Australijczyk prędzej zostanie mistrzem niż Norris. Oczywiście nie można na to patrzeć tylko negatywnie, ponieważ dwóch równie dobrych kierowców też jest korzystne dla zespołu pod kątem dominacji w mistrzostwach konstruktorów, czyli zdobycia trofeum jako zespół.
W serialu “Drive to survive” pokazującym życie kierowców poza wyścigami Piastri otwarcie powiedział, że nie wyobraża sobie być drugim kierowcą w zespole. Pomimo tego, że kierowcy prywatnie bardzo się lubią, to wiedzą, że liderem może być tylko jeden z nich. Zapewne nikt, nawet CEO zespołu nie wie, kiedy zostanie wybrany ten, który będzie prowadził zespół.
Bardzo możliwe, że dowiemy się o tym w trakcie aktualnego sezonu. Na cztery pierwsze Grand Prix F1 klasyfikację indywidualną prowadzi Lando Norris z dorobkiem 77 punktów, ale Oscar Piastri depcze mu po piętach - jak dotąd uzbierał 74 punkty. Po zakończeniu Grand Prix Bahrajnu pojawiło się dużo opinii mówiących, że to właśnie Oscar zaczyna pokazywać, dlaczego to on też może być głównym kierowcą pomarańczowego bolidu.
Na ten moment sezon z perspektywy McLarena zapowiada się bardzo ciekawie i na pewno będzie warto śledzić poczynania młodych kierowców.