Tim Friede
Zdjęcie: CNN
Tim Friede, kształtujący się samodzielnie ekspert od węży usytuowany w Kalifornii, na przestrzeni niemal 18 lat wystawiał się na działanie jadu węży. Naukowcy wykorzystali jego krew, aby pomóc stworzyć nową antytoksynę.
CNN — Immunolog Jacob Glanville w 2012 roku natknął się na doniesienia medialne o mężczyźnie, który setki razy wstrzyknął sobie jad niektórych z najbardziej zabójczych węży na świecie, wliczając w to kobry, mamby oraz grzechotniki — a nawet dał się im ugryźć.
„Artykuły prasowe były nieco krzykliwe. »Szalony facet daje się gryźć wężom«” – powiedział Glanville. „Lecz ja patrzyłem i pomyślałem: tam znajduję się diament do doszlifowania tutaj”.
Diamentem Glanville'a był Tim Friede, kształtujący się samodzielnie ekspert od węży usytuowany w Kalifornii, który na przestrzeni niemal 18 lat wystawiał się na działanie jadu węży, skutecznie rozwijając odporność na poszczególne neurotoksyny.
„Przeprowadziliśmy tą rozmowę. Powiedziałem: wiem, że to dziwne, ale jestem naprawdę zainteresowany przyjrzeniu się pewnej ilości twojej krwi” – wspomina Glanville. „A on na to: »Nareszcie, czekałem na tą decyzję«”.
Obaj zgodzili się pracować razem, a Friede przekazał 40-mililitrową próbkę krwi Glanville'owi i jego kolegom. Osiem lat później Glanville i Peter Kwong, profesor nauk medycznych Richarda J. Stocka na Columbia University's Vagelos College of Physicians and Surgeons, opublikowali szczegóły dotyczące antytoksyny, która może chronić przed ukąszeniami 19 gatunków jadowitych węży — przynajmniej u myszy — bazując na przeciwciałach we krwi Friedego oraz lekarstwach blokujących jad.
„Tim, jak mi wiadomo, posiada historię nie mających sobie równych. Była inna, bardzo różnorodne gatunki z każdego kontynentu, które zawierały węże [...] obracał się pomiędzy (jadowitymi wężami) przez 17-letnią, 9-miesięczną historię oraz przez cały czas dokładnie zapisywał rejestry” – powiedział Glanville.
„Jednakowoż stanowczo odradzamy komukolwiek naśladowanie tego, co robił Tim” – dodał Glanville. „Jad węża jest niebezpieczny”.
Friede zaprzestał samowolnemu szczepieniu przy pomocy jadu w 2018 roku po sytuacji, z której ledwo uszedł z życiem, a obecnie jest zatrudniony przez biotechnologiczną firmę Glanville'a o nazwie Centivax – powiedział Glanville. Glanville jest dyrektorem oraz przewodniczącym Centivaxu.
Badanie zostało opublikowane w piątek w naukowym czasopiśmie „Cell”. CNN skontaktowało się z Friedem, jednak nie odpowiedział on na prośbę udzielenia wywiadu.

Po środku Tim Friede wraz z kolegami: Markiem Bellinem – po prawej, Joelem Andradem – po lewej, Genganem Liem – z tyłu po lewej oraz Nchiolasem Baylessem – z tyłu po środku.
Zdjęcie : Jacob Glanville
Problem ukąszeń przez węże
Jeśli masz wystarczające nieszczęście na to, że wąż zatopi swoje kły w twoim ciele, to najlepszą nadzieją jest antytoksyna, która w dużej mierze jest tworzona w ten sam sposób od czasów wiktoriańskich.
Tradycyjnie proces obejmuje ręczne wyciskanie jadu z węży i wstrzykiwanie go w małych dawkach koniom i innym zwierzętom w celu wywołania odpowiedzi immunologicznej. Krew zwierzęcia jest następnie pobierana i oczyszczana, aby uzyskać przeciwciała, które działają przeciwko jadowi.
Produkowanie w taki sposób antytoksyny bywa nieczyste, nie wspominając o niebezpieczeństwie. Proces jest powolny i podatny na pomyłki, a gotowa surowica może doprowadzić do poważnych skutków ubocznych.
Eksperci od dawna apelują po lepsze sposoby leczenia ukąszeń przez węże, które codziennie zabiją około 200 osób, główne w rozwijających się zakątkach świata, pozostawiając 400 tyś. osób rocznie z niepełnosprawnościami. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dodała ukąszenia węży do listy zaniedbanych chorób w 2017 roku.
Glanville, który dorastał w rolniczej Gwatemali, powiedział, że od dawna był świadomy problemów zdrowotnych, jakie stanowią ukąszenia i natychmiastowo rozpoznał, że doświadczenie Friedego odsłaniało wyjątkową okazję.
Friede wystawiając się na jad węży przez niemal dwie dekady, poprzez wstrzykiwanie sobie jadu i poddawanie się ukąszeniom, wykształcił przeciwciała, które były natychmiastowo skuteczne przeciwko poszczególnym neurotoksynom.
„Rewolucyjny” potencjał
Naukowcy wyizolowali przeciwciała z krwi Friedego, które reagowały z neurotoksynami znalezionymi u 19 testowanych gatunków węży w badaniu, które wliczało arlekinowe węże kolarowe, mamby, kobry, tajpany, bungarusy i inne gatunki.
Te przeciwciała były następne pojedynczo testowane u myszy otrutych jadem każdego z 19 gatunków, pozwalając naukowcom zrozumieć ogólnoustrojowo minimalną ilość składników, która mogłyby zneutralizować wszystkie jady.
Koktajl wypełniony lekami, który stworzył zespół ostatecznie uwzględniał trzy rzeczy: dwa przeciwciała oddzielone od Friedego oraz małocząsteczkowe lekarstwo varespladib, które hamuję enzym obecny przy 95% ukąszeń. Lekarstwo obecnie jest testowane klinicznie u ludzi jako odrębne leczenie.

Współautorzy badania, Mark Bellin oraz Hannah Hirou przygotowujący antytoksynę podczas przebiegu badania.
Zdjęcie: Nicholas Bayless
Pierwsze przeciwciało, znane jako LNX-D09, zapewniło pełną ochronę myszą przed śmiertelną dawką jadu sześciu gatunków węży.
Dodanie varespladibu poszerzyło ochronę o trzy kolejne gatunki. Ostatecznie, naukowcy dodali drugie przeciwciało oddzielone od krwi Friedego, nazywane SNX-B03, które poszerzyło ochronę do 19 gatunków.
Naukowcy zauważyli w badaniu, że antytoksyna zapewniła myszą 100% ochronę przeciwko jadowi u 13 gatunków i częściową ochronę (20-40%) dla pozostałych sześciu.
Steven Hall, farmakolog od ukąszeń węży w Lancaster University w Wielkiej Brytanii, nazwał to „bardzo sprytnym i pomysłowym sposobem” na opracowanie antytoksyny. Hall nie był zaangażowany w badaniu.
Dopóki koktajl nie jest testowany u ludzi, to czy powinien on być zatwierdzony do użytku klinicznego. Hall powiedział, że przeciwciała pochodzenia ludzkiego najprawdopodobniej powodowałyby mniej skutków ubocznych niż antytoksyna wytworzona tradycyjnym sposobem wykorzystującą konie i inne zwierzęta, która może często wywoływać reakcje alergiczne.
„Sam fakt, że jest to opracowane z użyciem jednego lub dwóch przeciwciał i jeszcze małocząsteczkowego leku jest imponujące, a to zwiększa działanie u ilość gatunków wobec regularnego antidotum. Uważam, że wykonuje to dobrą robotę uwydatniania potencjalnego pożytku łączenia małocząsteczkowych lekarstw z przeciwciałami” – dodał Hall.
„Jeśli odniesie to sukces w klinice, odniesie na dłuższą metę sukces u ludzi, to byłoby to rewolucyjne. To tak właściwie kompletnie zmieniłoby pole w warunkach (leczenia) ukąszeń” – dodał Hall.
Kwong z Columbii powiedział, że opublikowane badanie skupia się na klasie wężów znanych jako zdradnicowate. Nie uwzględniło ono żmijowatych, drugą główną grupę jadowitych węży, w której skład wchodzą grzechotniki, efy piaskowe oraz dodatkowe gatunki.
Jednakowoż zespół bada, czy dodatkowe przeciwciała identyfikowane w krwi Friedego lub innych osób może zaoferować ochronę przeciwko żmijowatej rodzinie węży.
„Ostateczny rozważany produkt byłby pojedynczym, pan-antytoksynowym koktajlem albo potencjalne zrobilibyśmy dwa: jeden, który jest dla zdradnicowatych i drugi, który jest dla żmijowatych, ponieważ niektóre rejony świata wyłącznie mają jedno lub drugie” – powiedział Kwong.
Zespół chce także rozpocząć badania terenowe w Australii, gdzie występują wyłącznie węże z gatunku zdradnicowatych, pozwalając weterynarzom na wykorzystywanie antytoksyny na psach ukąszonych przez węże.