Remis jak zwycięstwo. Ruch uratował remis z Zagłębiem w ostatnim kwadransie
Rundę rewanżową sezonu 2023/24 PKO BP Ekstraklasy otwierało starcie Ruchu Chorzów z Zagłębiem Lubin. Choć Miedziowi do 75. minuty prowadzili 2:0, nie udało im się dowieźć zwycięstwa do samego końca. Spotkanie na Stadionie Śląskim zakończyło się remisem 2:2.
fot. Karina Trojok / Polska Press
W ciągu dwóch ostatnich miesięcy podopieczni Fornalika odnieśli zaledwie jedną wygraną. Przed dwoma tygodniami, Zagłębie pokonało w Łodzi ŁKS 2:0. Wynik tamtego spotkania został otwarty w 9. minucie. Historia ta powtórzyła się w wyjazdowym meczu z Ruchem.
Do dośrodkowanej przez Damiana Dąbrowskiego z rzutu rożnego piłki najwyżej wyskoczył Dawid Kurminowski. Napastnik Zagłębia po uderzeniu głową umieścił futbolówkę w siatce.
24-latek zdobył dopiero trzeciego gola w tym sezonie i przełamał serię 11 meczów bez zdobytej bramki. Po raz ostatni, Kurminowski na listę strzelców wpisał się 6 sierpnia, w zremisowanym 1:1 meczu z Lechem.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Niemal 3 minuty później, drugą w tym spotkaniu na swoim koncie mógł mieć Damian Dąbrowski. Wychowanek Zagłębia ,,piętką’’ podał do Siergieja Bułetsy, a ten pokusił się o uderzenie z dystansu lewą nogą. Stojący między Krzysztof Kamiński – choć na raty – wyłapał piłkę po strzale Ukraińca.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Na początku drugiej połowy, gola w drugim wyjazdowym meczu mógł zdobyć Bartosz Kopacz. Kapitan Zagłębia najwyżej wyskoczył do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki i przymierzył w sam środek bramki. Tam jednak ustawiony był Kamiński, który odbił futbolówkę po uderzeniu stopera Miedziowych.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Ale co się odwlecze, to nie uciecze, bo już pół minuty później piłka wylądowała w bramce Zagłębia. Damian Dąbrowski znakomitym podaniem ,,podcinką’’ wypuścił Mateusza Wdowiaka na wolne pole, a ten po chwili z lewego sektora pola karnego zagrał ,,fałszem’’ do wbiegającego z drugiej strony Kacpra Chodyny.
24-latek uderzeniem ,,z pierwszej piłki’’ pokonał Krzysztofa Kamińskiego i podobnie jak Kurminowski, zdobył on trzeciego gola w tym sezonie. Po raz ostatni, Chodyna bramkę zdobył 18 sierpnia, w wygranym 1:0 meczu z Puszczą.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Dopiero dwubramkowa strata zadziałała na gospodarzy pobudzająco. W 59. minucie, do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki dopadł ustawiony przy bliższym słupku Konrad Kasolik. Powracający po dwóch meczach zawieszenia stoper posłał jednak futbolówkę nad poprzeczką.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Kilkadziesiąt sekund później, Miedziowi mogli wbić ostateczny gwóźdź do trumny Niebieskich. Siergiej Bułetsa zagrał prostopadle do Dawida Kurminowskiego, a ten po chwili z prawej strony pola karnego oddał uderzenie ,,z pierwszej piłki’’. Futbolówkę strzale z ostrego kąta odbił jednak przed siebie Kamiński.
screen: Ekstraklasa / YouTube
W 78. minucie, Miłosz Kozak nieudanie dośrodkował z rzutu rożnego, jednak na jego szczęście, wybita piłka ponownie wylądowała pod jego nogami. 26-latek po raz drugi spróbował zacentrować lewą nogą na pole karne i tym razem próba ta okazała się skuteczna.
Do dośrodkowanej piłki doskoczył Michał Feliks i głową wpakował ją do siatki. Dla byłego zawodnika Radomiaka Radom był to czwarty w karierze gol w Ekstraklasie, z czego trzeciego zdobył on w barwach Ruchu.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Nie minęło nawet 5 minut, a podopieczni Fornalika dali roztrwonić dwubramkowe prowadzenie. W 82. minucie, Mateusz Bartolewski wystawił futbolówkę Juliuszowi Letniowskiemu, a ten ,,z pierwszej piłki’’ huknął sprzed pola karnego.
25-latek znakomitym strzałem z dystansu ,,zdjął pajęczynkę’’ z bramki strzeżonej przez Jasmina Buricia. Dla byłego zawodnika Widzewa był to pierwszy gol w barwach Ruchu, jednak mógł on przynieść Niebieskim cenny punkt.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Tuż upływem podstawowego czasu gry, sytuacja beniaminka mocno się skomplikowała. Daniel Szczepan kompletnie zapomniał, że ma już na koncie żółtą kartkę i bezmyślnie sfaulował Tomasza Pieńkę w okolicy koła środkowego. Sędzia Patryk Gryszkiewicz nie mógł potraktować kapitana Ruchu ulgowo i za ten faul taktyczny pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Było to już czwarta w tym sezonie czerwona kartka dla zawodnika Niebieskich. Ex aequo z Zagłębiem Lubin i ŁKS-em, piłkarze beniaminka najczęściej w bieżących rozgrywkach musieli radzić sobie w osłabieniu spowodowanym wykluczeniem z gry.
screen: Ekstraklasa / YouTube
Tym razem jednak nie wpłynęło to na dalszy przebieg spotkania. Mimo gry w przewadze, zawodnikom Miedziowych nie udało się już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Choć podopieczni Jana Wosia pokazali charakter i doprowadzili do wyrównania, jednocześnie przedłużyli swoją serię bez wygranych meczów do szesnastu. Ruch odniósł w tym sezonie zaledwie jedno zwycięstwo, co jest najgorszym wynikiem w stawce.
W 2. kolejce, Niebiescy prowadzeni jeszcze przez Jarosława Skrobacza pokonali w Gliwicach ŁKS 2:0. Oba zespoły spotkają się ponownie ze sobą w przyszłą niedzielę, 17 grudnia o godz. 12:30. Starciem w Łodzi zamkną oni swoje zmagania w 2023 roku.
Zagłębie zaś rok kalendarzowy zakończy przed własną publicznością. W piątek, 15 grudnia o godz. 20:30 Miedziowi w Lubinie rozegrają Derby Dolnego Śląska z największą rewelacją tego sezonu, Śląskiem Wrocław.
Miedziowi są zaledwie jedną z dwóch drużyn – obok Stali Mielec - która w tym sezonie PKO BP Ekstraklasie zdołała pokonać ekipę Jacka Magiery. W drugiej serii, na Tarczyński Arena we Wrocławiu podopieczni Fornalika wygrali 2:1. Zagłębie może przedłużyć swoją passę meczów bez porażki ze Śląskiem do pięciu.
Dział: Nożna
Autor:
Maciej Bartkowiak