2023-12-06 15:59:08 JPM redakcja1 K

W grupie F powtórka sprzed lat – tak, jak 16 lat temu, Turcja, Portugalia i Czechy zagrają ze sobą w fazie grupowej Mistrzostw Europy

Zdecydowanym faworytem do zwycięstwa grupie F są Portugalczycy – jedyną drużyną, która w eliminacjach zdobyła komplet punktów. Podopieczni Roberto Martineza w fazie grupowej rywalizować będą z mogącymi sprawić sensację Turkami oraz Czechami. Stawkę domykać będzie zwycięzca ścieżki barażowej C – Gruzja, Luksemburg, Grecja bądź Kazachstan.

fot. GettyImages

Mistrzowie Europy z 2016 roku przez eliminacje przeszli jak burza. Po zwolnieniu z funkcji selekcjonera Fernando Santosa po sensacyjnym odpadnięciu w ćwierćfinale Mistrzostw Świata z Marokiem (0:1), reprezentacja Portugalii w pełni odżyła pod wodzą nowego szkoleniowca.

Stery po późniejszym – i również już byłym – selekcjonerze reprezentacji Polski przejął Roberto Martinez. Hiszpan poprowadził Nawigatorów do 10 zwycięstw w 10 meczach eliminacyjnych. Portugalczycy jedyną spośród 53 drużyn, która w eliminacjach do przyszłorocznego nie straciła ani jednego punktu.

Nie dość, że drużyna z Półwyspu Iberyjskiego była najskuteczniejszą ofensywą eliminacji – 36 zdobytych bramek – to w dodatku straciła najmniej bramek spośród wszystkich drużyn w stawce. Podopieczni Martineza dali się pokonać zaledwie 2 razy i to tylko w jednym meczu. Sposób na przedostanie się pod bramkę Portugalczyków znaleźli jedynie Słowacy (3:2).

Na niemieckim Euro Portugalczyków podejmą ich zachodni sąsiedzi. To właśnie od starcia z Czechami Nawigatorzy rozpoczną swoje zmagania na przyszłorocznym turnieju. Od czasu rozpadu Czechosłowacji, będzie to już czwarte starcie tych dwóch drużyn na Mistrzostwach Europy.

Po raz pierwszy, oba zespoły spotkały się ze sobą na europejskim czempionacie w 1996 roku. Na Villa Park w Birmingham doszło do starcia, którego stawką był półfinał. Po bramce Karola Poborskiego Czesi sprawili niemałą sensację i pokonali Portugalczyków 1:0. Zresztą, tamten turniej nasi południowi sąsiedzi zakończyli ze srebrnym medalem.

W 2012 roku, na Euro rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie Czesi również mierzyli się z Portugalczykami w ćwierćfinale. Tym razem jednak, na Stadionie Narodowym w Warszawie górą byli podopieczni Paulo Bento. Jedyną w tym spotkaniu bramkę na wagę awansu do półfinału zdobył Cristiano Ronaldo.

Cztery lata później, los skojarzył ze sobą obie ekipy w fazie grupowej Mistrzostw Europy. Na tym turnieju rozgrywanym w Austrii i Szwajcarii, górą byli Nawigatorzy, którzy wygrali 3:1. Obok współgospodarzy imprezy, Szwajcarów, do tej samej grupy trafili także Turcy. Po 16 latach, Turcja, Czechy oraz Portugalia znów spotkają się ze sobą w jednej grupie Mistrzostw Europy.

fot. GettyImages

W drugiej kolejce fazy grupowej to właśnie Gwiazdy Półksiężyca będą rywalem podopiecznych Roberto Martineza. Podobnie, jak w przypadku meczów z Czechami, Portugalczycy w przyszłym roku po raz czwarty zmierzą się z Turcją na dużym turnieju i po raz czwarty będzie to na Mistrzostwach Europy.

Po raz pierwszy, oba zespoły na europejskim czempionacie spotkały się ze sobą w 1996 roku. Na angielskim Euro, Turcy byli grupowymi rywalami Portugalczyków. Były to pierwsze w historii Mistrzostwa Europy z udziałem drużyny znad Bosforu.

Na City Ground w Nottingham Portugalia wygrała 1:0 po bramce Fernando Couto. Co ciekawe, asystę przy jego trafieniu zaliczył były selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa.

Cztery lata później, obie ekipy mierzyły się ze sobą w ćwierćfinale turnieju rozgrywanego w Belgii i Holandii. W Amsterdamie, Nawigatorzy wygrali 2:0 dzięki dubletowi Nuno Gomesowi.

Turkom nie pomógł w tym spotkaniu fakt, że od 30. minuty musieli oni radzić sobie w ,,dziesiątkę’’. Czerwoną kartkę obejrzał dzisiejszy członek tureckiego parlamentu, Alpay Ozalan. Co więcej, kwadrans później przy wyniku 1:0 dla Portugalii rzutu karnego nie wykorzystał Arif Erdem.

W 2008 roku doszło do ostatniego spotkania pomiędzy Portugalią a Turcją na wielkiej imprezie. Starcie Nawigatorów z Gwiazdami Półksiężyca było drugim, jakie odbyło się podczas Euro rozgrywanego w Austrii i Szwajcarii. Również i wtedy z tej rywalizacji zwycięsko wyszli Portugalczycy. Prowadzona wówczas przez Luiza Felipe Scolariego kadra pokonała Turków w Genewie 2:0.

Tym samym, do starcia drugiej kolejki fazy grupowej Mistrzostw Europy Turcy przystąpią z bilansem zera zwycięstw i trzech porażek przeciwko Portugalii. Podopieczni Vincenzo Montelli staną także przed szansą zdobycia pierwszej bramki w starciu z Portugalią na dużym turnieju.

fot. GettyImages

Turcy zmagania grupowe zakończą starciem z Czechami. Będzie to trzecie w historii spotkanie obu tych drużyn na wielkiej imprezie i również po raz trzeci dojdzie do niego przy okazji Mistrzostw Europy.

Tak, jak to będzie miało miejsce podczas Euro 2024, zarówno w 2016, jak i 2008 roku oba zespoły rywalizowały ze sobą w fazie grupowej. I z obu tych starć zwycięsko wychodzili Turcy.

W 2016, na turnieju rozgrywanym we Francji obie ekipy spotkały się ze sobą w ostatniej kolejce fazy grupowej. Stawką tego meczu było zajęcie na koniec zmagań grupowych 3. miejsca i podtrzymanie szans na awans do 1/8 finału.

Turcy pokonali w Lens naszych południowych sąsiadów 2:0 po trafieniach Buraka Yilmaza oraz OzanaTufana i rzutem na taśmę przeskoczyli ich w tabeli grupy D. Turkom nie udało się jednak awansować do fazy pucharowej, bowiem w zestawieniu drużyn z trzecich miejsc zajęli oni jedną z dwóch pozycji, która nie premiowała ich udziałem w 1/8 finału.

8 lat wcześniej oba zespoły również bezpośrednim starciem kończyły swoje zmagania grupowe. Stawka tego spotkania była jednak jeszcze większa, bowiem ważyło się w niej, kto zajmie 2. miejsce w grupie A i awansuje do ćwierćfinału turnieju rozgrywanego w Austrii i Szwajcarii.

Do 75. minuty, Czesi prowadzili 2:0 i jedną nogą byli w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. Wtedy jednak Turcy dokonali prawdziwej remontady i w ciągu ostatniego kwadransa trzykrotnie umieścili piłkę w siatce.

Tym samym, po 8 latach Gwiazdy Półksiężyca znalazły się w najlepszej ósemce europejskiego czempionacie. Ostatecznie, Turcy zmagania na Euro 2008 zakończyli w półfinale, przegrywając po równie szalonym spotkaniu z Niemcami 2:3.

fot. GettyImages

Podobnie, jak w grupach D i E, wciąż nieznana pozostaje czwarta drużyna, która dołączy do grupy F. Będzie nią drużyna, która wygra ścieżkę barażową C.

Udział w niej wezmą cztery najniżej rozstawione drużyny spośród 12, które na podstawie rankingu Ligi Narodów mogły wziąć udział w barażach do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Półfinałowe starcia rozegrane zostaną 21 marca. Finał zaś będzie miał miejsce 5 dni później, we wtorek, 26 marca.

Gruzja z NikąKvekveskiri z Lecha Poznań w składzie w Tbilisi zmierzy się z jedną z największych sensacji eliminacji Mistrzostw Europy, Luksemburgiem. Drużyna z zaledwie 600 tys. państwa zajęła 3. miejsce w grupie, uplasowując się nad Islandią, czy Bośnią i Hercegowiną. Luksemburczycy mieli zaledwie 5 punktów mniej od Słowacji, której 2. miejsce dało bezpośredni awans na Euro.

W drugiej parze, Grecy w Atenach podejmą równie dobrze prezentujący się w eliminacjach Kazachstan. Jastrzębie w 10 meczach zdobyli 18 punktów, tracąc zaledwie cztery oczka do strefy premiowanej bezpośrednim awansem na turniej.

W eliminacjach, Kazachowie wygrali 6 spotkań i ponieśli 4 porażki. Zespół prowadzony przez MagomedaAdiyeva m.in. dwukrotnie przegrał ze Słowenią, która wywalczyła bezpośredni awans, oraz raz z Danią.

Choć w Kopenhadze Kazachowie ulegli Duńczykom 1:3, kilka miesięcy wcześniej sprawili oni gigantyczną sensację, pokonując półfinalistów poprzedniego Euro 3:2. Co więcej, jeszcze do 73. minuty Jastrzębie przegrywały w tym spotkaniu 0:2.

Grecja zaś powalczy nie tylko pierwszy od lat udział w Mistrzostwach Europy, ale i w ogóle w dużym turnieju. Po raz ostatni, Błękitno-Biali na wielkiej imprezie zagrali w 2014 roku, kiedy to pojechali do Brazylii na Mistrzostwa Świata. Grecy na mundialu rozgrywanym w Ameryce Płd. dotarli do 1/8 finału, gdzie po serii rzutów karnych odpadli z Kostaryką.

Na Euro zaś mistrzowie Europy z 2004 roku po raz ostatni zagrali w 2012 roku. Na turnieju rozgrywanym w Polsce i na Ukrainie Grecy byli jednym z grupowych rywali Biało-Czerwonych. Prowadzona przez Fernando Santosa kadra zajęła 2. miejsce w naszej grupie i awansowała do ćwierćfinału. W nim jednak ulegli oni Niemcom w Gdańsku 2:4.