2024-01-03 11:38:04 JPM redakcja1 K

Chaos u zwycięzców Ligi Europy, szokująco często pudłujący Lewandowski – największe rozczarowania pierwszej części sezonu La Ligi

Kiedy w czwartek wybrzmi ostatni gwizdek w meczu Las Palmas z Barceloną, dokładnie połowa tego sezonu La Liga będzie już za nami. To zatem idealny moment na podsumowanie pierwszej części bieżących rozgrywek hiszpańskiej ekstraklasy. Wybieraliśmy już największe drużynową oraz indywidualną rewelacją tego sezonu. Teraz czas na największe rozczarowania.

fot. GettyImages

Robert Lewandowski

fot. Oscar Del Pozo / AFP

Skoro wspomnieliśmy, że połowa tego sezonu L aLigi wybije wraz z końcem meczu Las Palmas z Barceloną, ciekawą kwestią pozostaje, czy będzie to ostatni w najbliższym czasie mecz Roberta Lewandowskiego w wyjściowym składzie.

Latem 2023 roku, Barcelona za kwotę 40 mln euro wykupiła z brazylijskiego Athletico Paranaense Vitora Roque. To szósty najdroższy transfer Blaugrany w obecnej dekadzie. 

18-latek do stolicy Katalonii trafić miał dopiero przed startem sezonu 2024/25, jednak w świetle rozczarowującej dyspozycji Lewandowskiego, Brazylijczyk już pod koniec grudnia został cofnięty z wypożyczenia.

Roque rozpoczął już treningi z pierwszą drużyną Barcelony. Oficjalna prezentacja wychowanka Cruzeiro miała mieć miejsce 3 stycznia, jednak w związku z problemami z rejestracją zawodnika, ta została przesunięta na 5 stycznia.

Dość surowe przepisy La Ligi nie pozwalają na przekroczenie budżetu płacowego. Szefowie Barcelony myśleli, że w związku z absencją Gaviego do końca sezonu, zaoszczędzona z tego tytułu kwota pozwoli pokryć koszty związane z utrzymaniem Roque’go.

Włodarze klubu mocno się jednak przeliczyli, a w dodatku pojawił się spór z przedstawicielami La Ligi dotyczący przesłania odpowiednich dokumentów na czas. Początkowo bowiem, Barcelona dostała warunkową zgodę na rejestrację 18-latka jeszcze podczas zimowego okienka.

W związku z tymi perturbacjami, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wychowanek Cruzeiro nie zadebiutuje w czwartkowym meczu z Las Palmas. Nie mówiąc już o występie w pierwszym składzie.

Wyjazdowy mecz z drużyną z Wysp Kanaryjskich może być za to ostatnią szansą dla Lewandowskiego na podtrzymanie miejsca w wyjściowej jedenastce. Król strzelców poprzedniego sezonu LaLigi ma bowiem zaledwie 9 bramek na koncie po 21 rozegranych meczach.

W poprzednim sezonie, Polak do tego progu dobił już po pierwszych 5 meczach w koszulce Barcelony. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, 35-latek zdobył zaledwie jedną bramkę w 5 występach. To już 13. sezon w tych rozgrywkach z udziałem Lewandowskiego i tylko raz miał on tak słaby wynik po zakończeniu fazy grupowej.

Sezon 2011/12 był dla Lewandowskiego pierwszym w rozgrywkach Champions League i po 6 meczach fazy grupowej miał on na koncie jedno trafienie. Jego Borussia Dortmund zakończyła zmagania w tamtej edycji Ligi Mistrzów na etapie grupowym.

W lidze hiszpańskiej, Lewandowski zdobył 8 goli w 16 meczach. Według modelu bramek oczekiwanych, współczynnik ten u Polaka wynosi 11,66. Spośród wszystkich zawodników występujących w La Lidze, 35-latek ma najwyższy współczynnik xG. 

Lewandowski jest zatem aż 3,66 bramek na minusie, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Polak zdobywa także bramkę średnio co 160 minut. Aż 18 zawodników częściej wpisuje się na listę strzelców.

Kapitan reprezentacji Polski jest najczęściej uderzającym zawodnikiem w lidze. 35-latek oddaje średnio 3,6 strzałów, a średnia ich celność wynosi 1,5. Pod tym względem, większą celnością wykazuje się jedynie Inaki Williams z Athletiku Bilbao, który w meczu oddaje średnio 1,6 uderzeń na bramkę.

Z drugiej strony jednak, Lewandowski zmarnował najwięcej uderzeń spośród wszystkich zawodników w lidze. Polak nie wykorzystał bowiem aż 15 okazji – o 3 więcej od drugiego w tym zestawieniu Samuela Omorodiona z Deportivo Alaves.

Rok 2024 będzie decydujący w kontekście dalszej przyszłości Lewandowskiego. Marcowe baraże o awans na Mistrzostwa Europy z pewnością zdeterminują, kiedy i czy już wkrótce 35-latek zakończy karierę w reprezentacji Polski.

Choć kontrakt Lewandowskiego z Barceloną obowiązuje do końca sezonu 2024/25, udane wejście Roque na arenę europejską może spowodować, że już latem klub rozważy sprzedaż Polaka. 

Na youtube’owym kanale ,,Meczyków’’, znany newsman, Fabrizio Romano mówił, że w letnim okienku, podobnie jak przed rokiem, po kolejne znane nazwiska ruszy Arabia Saudyjska. Letnie okienko z 2023 roku pokazało, że u Saudów wiek nie gra roli i są oni w stanie wyłożyć kilkadziesiąt milionów euro za zawodników, którzy są bliżej końca niż dalej. 

Tak, jak Bayern 1,5 roku temu zbił niezły interes sprzedając 34-letniego wówczas Lewandowskiego za 50 mln euro, tak Barcelona może chcieć odzyskać choćby część przeznaczonej na transfer Polaka.

Sevilla FC

fot. Mohammed Babra / EFE

Kiedy 21 marca 2023 roku Jose Luis Mendilibar przejmował znajdującą się na 14. miejscu w tabeli Sevillę, stał się on trzecim trenerem, który w sezonie 2022/23 miał za zadanie poprowadzić klub ze stolicy Andaluzji.

Po raz ostatni, taka sytuacja, by więcej niż dwóch szkoleniowców w ciągu jednego sezonu poprowadziło Sevillę miała miejsce w rozgrywkach 1997/98. Los Nervionenses znajdowali się wówczas po raz pierwszy od 23 lat na poziomie Segunda Division i dopiero rok później wrócili oni do elity.

Sevilla grą na najwyższym poziomie długo się nie nacieszyła, bowiem jako beniaminek od razu wróciła na zaplecze ekstraklasy. Jednak kiedy Los Nervionenses w sezonie 2000/01 wygrali rozgrywki Segunda Division i ponownie awansowali do elity, już nigdy jej nie opuścili.

W poprzednim sezonie jednak, po raz pierwszy od ponad dwóch dekad spadek realnie zajrzał drużynie z Andaluzji w oczy. Sevilla pięciokrotnie kończyła kolejkę na miejscu w strefie spadkowej. 

Najpoważniej zrobiło się po 17. kolejce, w której to Sevilla przegrała 1:2 z Gironą i znalazła się na przedostatnim miejscu w tabeli. Los Nervionenses mieli na koncie 15 punktów i prezentowali się lepiej jedynie od Elche, które po 17 meczach miało w dorobku 5 oczek i ani jednego zwycięstwa.

Choć Sevilla cały kręciła się w dolnej części tabeli, w późniejszym czasie już ani razu nie znalazła się w strefie spadkowej. Odkąd wraz z marcową przerwą reprezentacyjną stery w klubie z Ramon Sanchez Pizjuan przejął Jose Luis Mendilibar, Sevilla przez resztę sezonu była piątą najlepiej punktującą drużyną w lidze.

W 12 pozostałych kolejkach sezonu 2022/23, Sevilla zdobyła 21 punktów. W tym czasie, od Los Nervionenses lepiej punktowali jedynie Real Madryt, Real Sociedad, Villarreal oraz Atletico. Sevilla także do ostatniej kolejki miała szansę na 7. miejsce, premiujące grą w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Ostatecznie, nie miało to już większego znaczenia, bowiem kilka dni przed ostatnią kolejką sezonu LaLiga, Sevilla sięgnęła po siódmy w historii puchar za zwycięstwo w Lidze Europy. Mimo zajęcia na koniec rozgrywek ligowych dopiero 12. miejsca, podopieczni Mendilibara zapewnili sobie udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

fot. AttilaKisbenedek / AFP

W świetle tego sukcesu nie może jednak umknąć fakt, że Sevilla zajęła najniższe miejsce w La Lidze od czasu powrotu do elity w 2001 roku. Przez kolejne 21 sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej, Sevilla za każdym zajmowała miejsce w górnej części tabeli. 12. miejsce w sezonie 2022/23 było najniższym od rozgrywek 1999/00, okraszonych ostatnim w historii klubu spadkiem z LaLigi.

Surowe przepisy finansowego fair play w lidze hiszpańskiej zmusiły także Sevillę do pożegnania się z kilkoma kluczowymi zawodnikami. Na wypożyczenie do Nottingham Forest odszedł Gonzalo Montiel, którego trafienie w serii rzutów karnych przypieczętowało triumf nad Romą w finale Ligi Europy.

Najboleśniejsze okazało się jednak odejście Yassine’a Bounou, który podczas 5 lat pobytu w stolicy Andaluzji sięgnął dwukrotnie z Sevillą po puchar Ligi Europy. Za kwotę 21 mln euro marokański golkiper został sprzedany do saudyjskiego Al-Hilal.

W zamian, Sevilla na transfery przeznaczyła 32 mln euro i było to trzecie najsłabsze pod względem wydanych pieniędzy okienko w ciągu ostatniej dekady. Dla porównania, jeszcze 4 lata wcześniej Los Nervionenses na nowe nabytki przeznaczyli niemal 190 mln euro.

Sezon 2023/24 rozpoczął się od czterech porażek. Po trzech kolejkach, Sevilla jako jedyna nie miała na koncie ani jednego punktu i zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. W międzyczasie, przytrafiła się także przegrana w Superpucharze Europy z Manchesterem City po serii rzutów karnych.

W pierwszych 13 meczach tego sezonu, Sevilla pod wodzą Mendilibara odniosła zaledwie 2 zwycięstwa – 1:0 z Las Palmas i 5:1 z Almerią. W Lidze Mistrzów zaś, Sevilla po dwóch seriach gier miała na koncie dwa punkty za sprawą remisów z Lens i PSV.

Remis 2:2 z RayoVallecano w 9. kolejce okazał się gwoździem do trumny Mendilibara. Władze klubu zdecydowały się na rozstanie z 62-latkiem, a w jego miejsce postawiono na Diego Alonso.

Dla Urugwajczyka Sevilla była dopiero pierwszym klubem w karierze trenerskiej na Starym Kontynencie. Do tamtej pory, Alonso pracował jedynie w Ameryce Południowej, Meksyku oraz USA. 48-latek był także świeżo po nieudanym mundialu w Katarze, w którym wraz z reprezentacją Urugwaju nie wyszedł nawet z grupy.

Włodarze Sevilli szybko przekonali się, że decyzja o zwolnieniu Mendilibara okazała się pochopna. Los Nervionenses pod wodzą Alonso odnieśli bowiem zaledwie dwa zwycięstwa, jednak żadne z nich nie miało miejsca ani w La Lidze, ani w Champions League.

Pod wodzą Urugwajczyka, Sevilla zdołała jedynie pokonać w Pucharze Króla występujące w V lidze Quintanar 3:0 oraz AtleticoAstorgę 2:0. W rozgrywkach ligowych zaś, Los Nervionenses w 8 meczach zanotowali 5 remisów i 3 porażki.

Przede wszystkim jednak, Sevilla po raz pierwszy w historii jej występów w Lidze Mistrzów zajęła ostatnie miejsce w grupie. Już przed finałową serią gier Sevilla straciła możliwość awansu do 1/8 finału Champions League, jednak wciąż miała szanse na grę w fazie pucharowej Ligi Europy.

Jednak w decydującym boju z Lens o 3. miejsce Sevilla przegrała 1:2 i już jesienią pożegnała się z europejskimi pucharami. Po raz ostatni, Los Nervionenses tak fatalnie na arenie międzynarodowej wypadli w sezonie 2011/12, kiedy to odpadli z rozgrywek Ligi Europy już w eliminacjach.

Przed przyjściem Alonso na Ramon Sanchez Pizjuan, Sevilla w Lidze Mistrzów zremisowała dwa pierwsze mecze grupowe. Pod wodzą Urugwajczyka, Sevilla przegrała wszystkie 4 mecze i po raz pierwszy w historii swojej historii występów w tych rozgrywkach nie odniosła ani jednego zwycięstwa w fazie grupowej.

Alonso pogrążyła domowa porażka 0:3 z Getafe w 17. kolejce, po której to Sevilla osunęła się na 17. miejsce, ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Po tej klęsce, Los Nervionenses zrównali się punktami z otwierającą strefę spadkową Celtę Vigo.

fot. GettyImages

Władze Sevilli długo się nie zastanawiały i już dzień później ogłosiły Quique Sancheza Floreza nowym szkoleniowcem. Dla 58-latka był to powrót do hiszpańskiej ekstraklasy po 8-miesięcznej przerwie.

Sevilla wygrała pierwsze spotkanie pod wodzą madrytczyka, bowiem jego podopieczni pewnie pokonali na wyjeździe 3:0 Granadę. Kilka dni później ponieśli oni jednak wyjazdową porażkę 0:1 w zaległym meczu z Atletico.

Po 18 kolejkach, Sevilla zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli i od strefy spadkowej dzielą ją zaledwie trzy punkty. Rok 2024 Los Nervionenses otworzą domowym meczem z zajmującym 5. miejsce Athletikiem Bilbao. W czwartkowy wieczór, podopieczni Floreza powalczą o dopiero trzecie w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością i zarazem pierwsze od 26 września. 

Poza starciem z Athletikiem, Sevillę w tym miesiącu czeka jeszcze wyjazdowy bój z największą rewelacją sezonu, zajmującą drugie miejsce Gironą. Prawdziwy sprawdzian przyjdzie jednak na przełomie lutego i marca, kiedy to Los Nervionenses w czterech kolejnych meczach zmierzą się z Atletico, Valencią, Realem Madryt oraz Real Sociedad.

Jeżeli podopieczni Sancheza Floreza obleją ten test, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sevillę po raz pierwszy od sezonu 1997/98 w ciągu jednych rozgrywek poprowadzi czterech szkoleniowców.

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE