„Fale" rosyjskich dronów atakują Kijów drugą noc z rzędu

Dom uszkodzony w wyniku rosyjskiego ostrzału w sierpniu w Tarasiwce na Ukrainie.

Serhij Popko, szef administracji, powiedział, że ukraińskie systemy obrony powietrznej trafiły około 10 dronów w Kijowie i na jego obrzeżach.

Nie zgłoszono żadnych „krytycznych uszkodzeń" ani ofiar, powiedział.

Tymczasem rosyjskie władze poinformowały, że ukraiński dron zmierzający w kierunku Moskwy został zestrzelony w sobotę.

Ministerstwo obrony podało, że bezzałogowy samolot (UAV) został przechwycony nad rejonem Bogorodskim na północno-wschodnich obrzeżach stolicy.

Burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin powiedział, że nie ma żadnych szkód ani ofiar.

Niedzielne naloty na ukraińskie cele nastąpiły po fali ataków poprzedniej nocy, a Kijów powiedział, że zestrzelił 29 z 38 irańskich dronów Shahed wystrzelonych przez Rosję.

BBC nie jest w stanie niezależnie zweryfikować, ile dokładnie dronów zostało wystrzelonych i zniszczonych.

W sobotę ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski pochwalił swoje siły powietrzne za zestrzelenie UAV - największej liczby wystrzelonych przez Rosję od ponad sześciu tygodni.

W swoim nocnym przemówieniu Zełenski powiedział: „Wasza dokładność, chłopaki, to dosłownie życie dla Ukrainy” - ale ostrzegł, że w miarę zbliżania się zimy Rosja będzie próbowała wzmocnić swoje ataki.

Powiedział, że Rosja może gromadzić zapasy rakiet do zimowego ataku na ukraińską infrastrukturę energetyczną.

Piątkowe nocne ataki dronów spowodowały przerwy w dostawie prądu w ponad 400 miastach i wsiach w całej Ukrainie, a także uszkodziły bazę naftową w Odessie na południu - pozostawiając ponad 1500 mieszkańców bez prądu.

Ukraina podała, że prawie 21 000 osób w obwodzie donieckim nie ma prądu, a 63 osady w regionie Zaporoża są odcięte.

Zeszłej zimy rosyjskie ataki pozbawiły miliony Ukraińców prądu na wiele godzin w ujemnych temperaturach.

Tymczasem ukraiński sztab generalny oświadczył w sobotę, że jego siły „nadal utrzymują pozycje na lewym (wschodnim) brzegu Dniepru”.

Siły ukraińskie oświadczyły w tym tygodniu, że zdobyły przyczółek na wschodnim brzegu Dniepru, około 30 km (19 mil) od miasta Chersoń.

Rzeka oddziela siły ukraińskie i rosyjskie od czasu wycofania się wojsk moskiewskich z Chersonia rok temu.

„Nasi obrońcy umacniają swoje pozycje i ostrzeliwują okupantów” - powiedział w sobotę sztab generalny, informując o swoich działaniach po wschodniej stronie rzeki.

Rosja przyznała 15 listopada, że „małe grupy” sił ukraińskich zajęły pozycje w wiosce, ale podkreśliła, że poniosły ciężkie straty i nie mają szans na przebicie się.

W czwartek Zełenski powiedział, że Rosja „gromadzi” pociski rakietowe i że chociaż Ukraina nie ma „100% ochrony" przed rosyjskimi atakami, obrona powietrzna kraju jest lepsza niż w zeszłym roku.