„Nie lekceważ jego energii oraz zaangażowania”- John Starbrook (środek) w trakcie gry piłki wodnej na basenie Hampton w Londynie. Fotografia: David Levene/The Guardian
Myślę o sobie jako dobrym pływaku. Nie jestem szybki, nie mogę nurkować albo pływać „głową w dół”, ale kiedy jestem sam na całym pasie, z chęcią zrobię 50 albo nawet 60 długości. Moja wersja nieba to pływanie na plecach na środku wielkiego jeziora i patrzenie na jaskółki nade mną. Nie muszę się martwić, że dostanę skurczu albo że zapomnę utrzymywać równowagę. Jednak nigdy nie polubiłem zbytnio piłki wodnej. Jeżeli nie wiecie,jest to skrzyżowanie pływania, koszykówki i wrestlingu, zazwyczaj granego w basenie tak głębokim, że musisz stąpać po wodzie albo utoniesz. Są dwie drużyny, dwie bramki, duża piłka i mnóstwo rzucania, łapania, czy też nawet sprintowania. Aquatic GB, organ zarządzający zasadami gry, stwierdza, że gracze mogą przepłynąć ponad dwie mile (3,2 km) w trakcie jednej gry i potrzebują „niezwykłej staminy” aby wytrzymać to całe pchanie i chwytanie.
Pchanie i chwytanie, słyszycie? O tak, to jest sport zdecydowanie skupiony na kontakcie z graczami. Poza bramkarzami, można użyć tylko jednej ręki aby złapać albo rzucić piłkę - druga ręka jest używana do różnych sztuczek, takich jak odpychanie przeciwnika albo zanurzanie ich pod wodą. Gwizdki i faule są często widywane, razem z okazyjnym odesłaniem gracza z powodu “brutalności”. W serii Q&A wyjaśniającej, szczerze powiedziawszy, zagmatwane zasady, klub Carolina Water Polo pyta się: „Dlaczego sędzia zezwala na topienie mojego dziecka?”. Jako fizycznie aktywny 60-latek, nie lubię uznawać czegoś za grę dla osób młodych - ale jeżeli tak bym robił, to piłka wodna na pewno byłaby jedną z nich. A jednak jestem tutaj w południowo - zachodnim Londynie w niedzielne popołudnie, w trakcie skoku do basenu i całkowicie przerażony myślą, że zawiodę siebie i moją drużynę. To wszystko wina Johna Starbrooka.
W wieku 93 lat Starbrook jest z pewnością najstarszym graczem piłki wodnej w Hampton Pool (który przyjmuje każdego pływaka w wieku lat ośmiu i wyżej) i prawdopodobnie najstarszym w całym kraju. Alan Cammidge, policjant na emeryturze, który ma być sędzią naszej gry, opisuje go jako „nadzwyczajnego atletę, posiadającego wszystkie umiejętności i regularnie zdobywającego gole”.
“Posiadającego wszystkie umiejętności”-Starbrook zdobywa kolejną bramkę. Fotografia: David Levene/ The Guardian
Od czasu opuszczenia szkoły pod koniec drugiej wojny światowej, Starbrook gorliwie pływa przez niecałe 80 lat. Jako młody mężczyzna ścigał się motylem w krajowych mistrzostwach w pływaniu. Nie wygrał niczego w swoim zwisiałym, wełnianym kostiumie, ale bardzo dobrze się bawił i nigdy nie przestał kochać wody. Świętował swoją 80-tkę przepłynięciem około mili (1,6 km) przez Zatokę Corryvreckan, pomiędzy szkockimi wyspami Jura i Scarba. Nadal pływa trzy razy w tygodniu. Kilka tygodni temu, po napisaniu artykułu o tym, że chciałbym dożyć stu lat, jeden z czytelników zapytał mnie: „Dlaczego do cholery jasnej chcesz dożyć stu lat? Po 40-stce jest już tylko gorzej.” Jedyne co mogę stwierdzić, to to, że ta osoba nigdy nie poznała Johna Starbrooka. Każdy kto spotkał „Legendę” uwielbia go, od dzieci w Hampton, aż do jego współczłonków w klubie Thames, centrum sportowego znajdującego się blisko jego domu w Staines, Middlesex. Jeżeli myślicie, że jego ksywka brzmi nieco przesadnie, to nie wiecie o wszystkim co robi. Jeżeli nie jest z Judy, swoją żoną od 62 lat, to większość poranków spędza na siłowni. „Zajęcia ze spinningu dają mi kopa” - mówi w trakcie naszej rozmowy w kawiarni. „A potem, o około 16-stej albo 17-stej, wracam, aby trenować górną część ciała.” Tak wygląda jego „łatwy” dzień. Po tym, jak zaczął biegać w wieku 53 lat, Starbrook wziął udział w 52 maratonach w wielu miejscach, od Londynu, do Danii, kończąc na Barbados. Jego rekord szybkości wynosił 4 godziny i 14 minut w Snowdonii, 20 albo 25 lat temu. Lubi żartować, że biegł tak szybko, bo goniły go owce. Jego najnowszy – i prawdopodobnie ostatni – 26-milowy maraton (41,8 km) wydarzył się w 2019 roku, kiedy miał 88 lat. Do tego skakał ze spadochronu oraz uczęszczał w triatlonach, chociaż trudność sprawia mu zmiana kostiumów. „Za pierwszym razem zdjęcie mojego stroju do pływania zabrało mi siedem minut. Moi koledzy stali wokół mnie i gwizdali.”
„Zajęcie spinningu dają mi kopa”- Starbrook pokazuje Daoustowi swoją rutynę nad ranem. Fotografia: David Levene/The Guardian
Podczas triatlonu John zebrał ponad 50 tysięcy funtów, większość z nich poszła na organizację Age UK. Ta fundacja charytatywna, która prowadzi wiele zajęć skupiających się na ćwiczeniach w pobliżu Starbrooka, nazywa go swoim ambasadorem z powodu jego umiejętności inspirowania starszych osób i zwalczania stereotypów z nimi związanych. „Dużo osób myśli, że są starzy, kiedy mają 50 lat. Kiedy to słyszę, to nie mam pojęcia, o czym oni gadają.” - powiedział. Jego wnuczka Yarna także entuzjastycznie biegła z nim w London Marathon, ale nigdy nie udało mu się całkowicie przekonać swojego syna. Kiedy Starbrook dalej ganiał po chodnikach, jego dziecko pytało się dlaczego. Nie może jechać autobusem? Nie jest to jedyny sceptyk. „Jakieś 10 albo 15 lat temu”- mówi Starbrook. „Mój lekarz powiedział mi: „Musisz skończyć z tym bieganiem.” Powiedziałem: „Jasne, jasne” - i potem zrobiłem około 15 maratonów”.
„ Dużo osób myśli, że są starzy, kiedy stuknie im 50-siątka!” Fotografia: David Levene/The Guardian
Wtedy przerwał rozmowę, aby pogadać chwilę z jedną z wielu kobiet, które nie mogą się oprzeć przywitaniu się z nim w drodze na zajęcia. „Jego harem.” - tak to nazywa jeden z bywalców. „Jak myślisz, jak udało ci się utrzymać się w tak dobrej kondycji?” - wreszcie zadałem to pytanie. „Nie robię nic wyjątkowego.” - stwierdził. „Chociaż nigdy nie paliłem i nie piłem za dużo. Moja dieta jest normalna. Na śniadanie mam owsiankę, jem dużo warzyw i mało smażonego jedzenia. Myślę, że to po prostu moje geny.” Jeżeli tak, to zapewne odziedziczył te geny od swojej mamy. Stracił ojca, Samuela, w wieku pięciu miesięcy - przez zapalenie płuc, tak myśli, jego mama nigdy nie chciała o tym rozmawiać. To były lata 30., nie było pieniędzy i Emily miała problemy z jego wychowaniem, przez co Starbrook, najmłodszy z trójki dzieci, spędził 14 lat w domu dziecka. „Było w porządku. Nie znałem innego życia. Nikt go nie zna, kiedy jest się młodym”. Emily wyszła znowu za mąż, urodziła kolejnego syna oraz córkę i dożyła 86 lat. Młodszy brat Starbrooka, David, zainteresował się judo i wygrał srebrny i brązowy medal w olimpiadzie z 1972 oraz 1976 roku. Obecnie, w wieku 78 lat, dalej uczy tego sportu.
Rozgrzewka przed meczem piłki wodnej. Fotografia: David Levene/The Guardian
Starbrook uznaje za początek swojej przygody z fitnessem swoją pierwszą pracę, w wieku 15 lat, w United Diairies w jego rodzinnym miasteczku Croydon. Oczywiście, w 1945 roku mleko było dostarczane do domów. Większość kierowców United była starszymi mężczyznami, ponieważ każdy w wieku zdatnym do walki został rekrutowany do wojska; starsi zostawali ze swoimi końmi (tak, końmi), podczas gdy młodsi pracownicy jak Starbrook przynosili kratki mleka do drzwi klientów. „Jestem pewien, że to przez to byłem w dobrej kondycji.” - powiedział. Kierowca Starbrooka czasami zanosił butelkę pod drzwi sam, ale tylko wtedy, kiedy wiedział, że czeka tam na niego filiżanka herbaty za jego trud. Kiedy nadszedł czas na obowiązek odbycia służby, Starbrook trafił do wojskowego korpusu medycznego – i znowu los się do niego uśmiechnął. Jego przełożeni mieli bzika na punkcie pływania „dlatego każdy, kto był pływakiem, miał łatwo. Nie robiłem żadnej żołnierki - tylko brałem udział w zawodach militarnych”.
Pościgam się z tobą - Starbrook trenuje na jeden z wielu swoich maratonów. Fotografia: Age UK
Mija 28 lat od czasu, kiedy poszedł na emeryturę, po wychowaniu trójki dzieci, pomocy w budowie elektrowni, pracy w wielu sklepach i po ćwierć wieku spędzonego na dostarczaniu jajek do firm wokół Heathrow. „Dużo osób dalej mówi na mnie John Jajko, pomimo tego, że jestem na emeryturze już od tak dawna”. Czy myślał o tym, że dalej będzie tak aktywny fizycznie w wieku 93 lat? „Myślałem, że będę aktywny aż do 70-tki. Kiedy byłem młodszy, zastanawiałem się: „Ciekawe,czy dalej będę żywy w 2000”. Tak sądziłem w 1945. Ale i tak nie przeżyję do 3000 roku.” Jak uważa, ile czasu mu zostało? Czy to okropne pytanie? Wszyscy o tym myślimy, prawda? „Ludzie mówią: „Oh, dożyjesz do setki!” Ale mało mnie obchodzi jak długo będę żył, o ile nie będę odczuwał bólu”. I rzeczywiście, poza małymi bólami, na nic nie cierpi. W jednym kolanie jego staw czasami pobolewa, przez co okazyjnie nie pojawia się na zajęciach. Do tego bierze lekarstwa przeciwzakrzepowe z powodu nieregularnego rytmu serca – ale tak jak mówi: „W moim wieku mam szczęście, że to tylko tyle” Kilka dni po naszej rozmowie zagrałem z nim ten mecz piłki wodnej. W szybkich i wściekłych 40 minutach dotknąłem piłki zaledwie dwa razy, mimo tego, że basen miał płytkie dno i w niektórych miejscach mogłem stanąć. Może to jednak dobrze, bo ciągle zapominałem, po której stronie jestem. Starbrook jest w drużynie białej, ja jestem w niebieskiej, ale jedyny sposób, w jaki można to stwierdzić to kolor czepków ochraniających nasze uszy – mój jest na mojej głowie, więc go nie widziałem.
„W szybkich i wściekłych 40 minutach dotknąłem piłki zaledwie dwa razy”.Daoust próbuje uniknąć Starbrooka (biały czepek). Fotografia: David Levene/The Guardian
I tak świetnie się czułem. Po kilku minutach zacząłem biegać do piłki, pomimo tego, że nie miałem pojęcia co z nią zrobić. I kiedy latała w stronę naszej bramki, desperacko machałem ręką, próbując ją odrzucić. Myślę, że byłem przeszkodą raczej niż pomocą dla drużyny niebieskiej - nachodzę na wszystkich, zasłaniam widok bramkarza – ale nikt nie chce być wredny i mi to powiedzieć, a ja dostaję prawdziwego kopa od moich bezużytecznych wysiłków. „Przeżyłeś i powinieneś być z tego dumny”.- powiedział mi Cammidge po meczu. Myślę, że mówi mi to jedynie z grzeczności, ale nie będę narzekać. Częściowo jest to spowodowane przez wiecznie uśmiechniętą obecność Starbrooka. „Nigdy nie martwię się o nic.”- powiedział mi wcześniej. „Moja żona mówi, że mam głowę w chmurze.” Zdobywca Bramek, jak go czasami nazywają, nie rzuca się pogoń tak jak reszta z nas, woli patrolować bramkę przeciwnika i czekać na szansę aby wrzucić do niej piłkę - ale nie ma nic przeciwko wskoczeniu do akcji i poturbowaniu graczy. Tydzień przed meczem zanurzył jednego z niebieskich pod wodą, cały czas zadowolony. „Dalej może skakać po całym basenie, jeżeli sytuacja tego wymaga”.- stwierdził Cammidge. „Nie bagatelizuj jego entuzjazmu i chęci w walce”. Wygląda na to, że obszedł się ze mną całkiem łagodnie. Po meczu zaczęliśmy się przebierać i inny gracz pyta się mnie, czy dobrze się bawiłem. Czy wrócę? Nie muszę nawet tego przemyśleć. Tak, dobrze się bawiłem. I tak, wrócę tu.