(Zdjęcie: Bronson Farr)
Kiedy pierwszy raz powiedziałem mojej babci, że jestem osobą transgenderową, odpowiedziała: „Jak mogłeś mi to zrobić?”. W jej oczach moja podróż polegała na zadawaniu jej bólu, a nie na uzdrawianiu samego siebie. Odeszła ostatecznie, nigdy nie widząc mnie jako samego siebie. Na jej pogrzebie musiałem ubrać się jako mężczyzna, za jakiego chciała, abym był. Płakałem: za nią i za siebie.
Mimo ciągłego unieważniania, wielu ludzi transgenderowych przechodzi przez proces przejścia, ponieważ wiemy, że istnieje cicha i dzika godność w tym, aby móc spojrzeć w lustro i powiedzieć: „to jestem ja”.
@alokvmenon (Źródło: Instagram)
Osoby marginalizowane uczą się od najmłodszych lat, że piękno często wiąże się z władzą. Widzimy, że ci sprawiedliwi, szczupli i zgodni z normami płciowymi są nazywani „pięknymi”, podczas gdy reszta z nas ma całe życie aspirować, by być jak oni. Nadszedł czas na nowy paradygmat piękna.
Piękno polega na tym, żeby wyglądać jak ty, nawet w obliczu społecznego i kulturowego ucisku. Dostęp do tego piękna może wydawać się niemożliwy w systemie, który nagradza zgodność ponad kreatywność. Jednakże, moim doświadczeniem jest, że zobowiązanie do uczciwej samorealizacji przynosi niezrównany pokój i przekonanie.
Jako osoba widocznie niestosująca się do norm płci, często otrzymuję niechciane rady dotyczące mojego wyglądu. Pewnego razu zupełnie obca osoba podszedł do mnie na ulicy i powiedziała: „Wyglądałbyś bardziej przekonująco, gdybyś się tylko ogolił. Pozwól, że kupię ci maszynkę?”. Widok mnie idącego z podniesioną głową – brązowego, z brodą i odważną czerwoną szminką – był dla niej zbyt wiele. Tak jak wielu innych, ta osoba myliła swoją niepewność z moją. W takich momentach zastanawiam się, jak niebezpieczne może być piękno.
Dlaczego zakorzenione normy piękna tak często wymagają, aby niektórzy z nas stawali się niewidzialni, aby inni ludzie czuli się bardziej komfortowo? Piękno ma sposób usprawiedliwiania naruszania w imię dobroci. Legitymizuje sposób, w jaki kontrolujemy i ograniczamy wygląd siebie nawzajem. „Tylko chcę pomóc”. Przypuszczenie zawsze brzmi: „Dlaczego ktoś nie chciałby być piękny?”
Przez długi czas żyłem w ramach społecznych ograniczeń tego, kim powinienem być. To nie działało. Tęskniłem za byciem bardziej zgodnym z tym, co czułem, a nie tym, co mi mówiono. Po przejściu przez proces transformacji przysiągłem, że już nigdy nie będę kompromitować mojej godności dla zdobywania sympatii. Mimo że jestem ciągle nękany z tego powodu, jestem w stanie iść naprzód, ponieważ wiem, kim jestem. Teraz wiem, że istnieje tyle sposobów bycia pięknym, ile jest ludzi. W miarę jak podążam dalej ścieżką akceptacji siebie, widzę znacznie więcej piękna wokół siebie. Jestem dumny, że jestem częścią pokolenia artystów, którzy kwestionują główne normy piękna i pokazują światu, że nietypowe staje się nową normą. Nie próbujemy ustanowić nowego standardu piękna. Raczej staramy się uznać za standard to, że nie ma jednego sposobu na bycie pięknym – istnieje tylko twój sposób bycia pięknym. Piękno już nie jest w oku patrzącego. Piękno polega na wyglądaniu jak ty sam.