Codziennie jem tahini. Jest coś w tej paście z łuskanych nasion sezamu, co uzależnia. Dobre tahini jest słodkie i jedwabiste, nie gorzkie.
Pochodzę z Izraela, gdzie jemy dużo tahini, we wszelkiego rodzaju sałatkach, w hummusie. Powiedziałbym, że w Izraelu i Palestynie hummus w porównaniu z innymi miejscami jest w dużej mierze oparty na tahini – około 50% tahini, stąd jedwabista gładkość naszej pasty.
Pasuje do słodkich dań, można nim skropić desery, a także wykorzystać do wypieku ciasteczek i ciast. Można z niego zrobić chałwę, również z dodatkiem czekolady. Mój ulubiony sposób jedzenia jest prosty: mieszam tahini z odrobiną wody, czosnkiem i cytryną do smaku, dzięki czemu jest całkiem gładkie. Świetnie komponuje się z rybą lub sałatką. Wspaniałe. Ludzie myślą, że w kiepskiej jakości tahini tłuszcz się oddziela: to nieprawda. Jest to całkiem naturalne, po prostu go mieszasz i dość łatwo emulguje z powrotem w pastę. W Izraelu można kupić mnóstwo rodzajów tahini, które są naprawdę dobre. W Wielkiej Brytanii smakują mi te, które pochodzą z Belazu, Al Arz i Al Nakhil.
Oded Oren jest szefem kuchni i właścicielem restauracji Oren i Oren Deli, Londyn E8.