Dlaczego uważamy, że zasługujemy na dobrą karmę — a inni nie
Od tysięcy lat ludzie czekają, aż karma wynagrodzi ich dobre zachowanie — albo zapewniają, że prędzej czy później „dopadnie” każdego, kto ich skrzywdził. Atrakcyjność karmy polega na tym: jak robisz dobre rzeczy, spotkają cię pozytywne skutki, a jeśli nie trzymasz się tych samych standardów moralnych, czeka cię coś przeciwnego. Innymi słowy: „Zbierzesz to, co zasiejesz”.

Zdjęcie: Yiu Yu Hoi, Getty Images
„To dość powszechne przekonanie — przynajmniej ogólna idea, że istnieje jakaś większa siła poza ludźmi, jakaś kosmiczna siła, która dba o to, żeby w dłuższej perspektywie dobre rzeczy spotykały dobrych ludzi, a złe rzeczy złych ludzi” mówi Cindel White, asystentka profesora psychologii społecznej i osobowości na Uniwersytecie York w Toronto, która od dawna bada karmę. Mimo że tak wiele osób wierzy w ten nadprzyrodzony system przekonań, naukowcy nadal niewiele wiedzą o tym, „jak dokładnie wygląda to w codziennym życiu ludzi, jak się z tym czują i co o tym myślą” dodaje White.
Dlatego właśnie w badaniu opublikowanym 1 maja w czasopiśmie „Psychology of Religion and Spirituality”, White i jej współpracownicy sprawdzili, jakie motywacje psychologiczne stoją za naszymi przekonaniami dotyczącymi karmy. Odkryli dość egoistyczny podział: ogólnie rzecz biorąc, kiedy ludzie myślą o własnej karmie, widzą ją raczej w pozytywnym świetle. Ale gdy myślą o karmie innych? Cóż, powiedzmy po prostu, że wielu ludzi „sobie zasłużyło.”
Nieustanna siła przyciągania karmy
Koncepcja karmy wywodzi się z systemów wierzeń wielu azjatyckich tradycji religijnych, takich jak hinduizm czy buddyzm, ale jest też obecna w innych kulturach, również w społecznościach niereligijnych. W ostatnich latach całkowicie wniknęła do popkultury: Taylor Swift, Chappell Roan czy JoJo Siwa; wszyscy wypuścili piosenki o tematyce karmy. W utworze Swift artystka porównuje dobrą karmę do wszystkiego, od swojego chłopaka po kota mruczącego na jej kolanach, bo ją kocha. „Karma to relaksująca myśl,” śpiewa. „Czy nie jesteś zazdrosny, bo ty tego nie masz?”
Kulturowe przyciąganie wizji boskiej sprawiedliwości ma związek z naszą potrzebą wierzenia, że etyczne, współczujące działanie będzie nagrodzone — czyli że mamy pewien wpływ na własny los. „Ludzie chcą czuć, że ich życie jest sprawiedliwe,” mówi White. „Lubią, kiedy ludzie traktują się nawzajem fair, i kiedy wierzą, że świat działa w przewidywalny sposób, w którym każdy dostaje to, na co zasłużył.” Wiara w karmę może ułatwiać znoszenie trudności i przeciwności, dodaje, bo przecież kiedyś w przyszłości dobre zachowanie z pewnością zostanie wynagrodzone.
„Karma i inne nadprzyrodzone wierzenia sprawiają, że zaczynasz wierzyć, iż istnieją wyższe moce, które w długiej perspektywie dopilnują, że dostaniesz to, na co zasługujesz,” mówi White. „To może sprawić, że czujesz się optymistycznie i masz poczucie, że w końcu wszystko dobrze się ułoży.”
Egoistyczna perspektywa
W nowych badaniach zespół White przeprowadził kilka eksperymentów z udziałem ponad 2000 osób, które poproszono o opisanie wydarzeń związanych z karmą ze swojego życia lub życia innych ludzi. Większość osób (86%) wybrała pisanie o własnych doświadczeniach, a z tej grupy prawie 59% opisało pozytywne zdarzenie — które, ich zdaniem, było efektem karmy. Mniejsza grupa uczestników (14%) zdecydowała się opisać wydarzenie z życia innych osób — i aż 92% skupiło się na negatywnym doświadczeniu spowodowanym złą karmą.
W innym eksperymencie uczestników poproszono, żeby napisali o czymś, co spotkało ich samych lub kogoś innego, ogólnie, 69% tych, którzy pisali o sobie, skupiło się na pozytywnym doświadczeniu karmicznym, podczas gdy tylko 18% tych, którzy pisali o innych, opisało pozytywne zdarzenie. Wniosek był jasny: karma działa „dobrze,” kiedy myślimy o sobie i „źle,” kiedy myślimy o innych.
Wyniki popierają ideę, że wszyscy jesteśmy psychologicznie zmotywowani, aby postrzegać siebie jako „cnotliwych i zasługujących na szczęście,” jak napisali autorzy badania, „a innych ludzi jako odbiorców sprawiedliwych kar za ich występki.”
„Ludzie są ogólnie mocno zmotywowani, żeby widzieć siebie w pozytywnym świetle i interpretować różne aspekty swojego życia w sposób, który stawia ich w dobrym świetle,” mówi White. „Możesz czuć się dobrze ze sobą, myśląc, że masz kontrolę nad dobrymi rzeczami, które ci się przydarzają, i możesz być pewny przyszłości, jeśli wierzysz, że już teraz możesz robić dobre rzeczy, które zaowocują w przyszłości.”
Jest kilka możliwych wyjaśnień, dlaczego skupiamy się na karmicznym karaniu, gdy chodzi o innych ludzi. Po części wynika to z tego, że nie czujemy potrzeby, żeby postrzegać innych w pozytywnym świetle. „Istnieje wiele powodów, dla których chcemy mieć większą pewność siebie, widząc siebie w dobrym świetle, ale nie mamy tej samej motywacji, żeby skupiać się na pozytywności w życiu innych,” mówi White. Tłumaczenie negatywnych doświadczeń innych ludzi jako złej karmy zaspokaja nasz motyw sprawiedliwości — albo inaczej, naturalną skłonność do wierzenia, że ludzie dostają to, na co zasłużyli.
Dalsze badania
White kontynuuje badania nad karmą, m.in. nad tym, czy myślenie karmiczne sprawia, że działasz bardziej hojnie wobec innych, i czy jesteś bardziej, czy mniej skłonny im pomagać lub ich karać. Jak dotąd wygląda na to, że pamiętanie o karmie przynosi „dość pozytywne skutki,” mówi — chociaż niektórzy rzeczywiście zbytnio fiksują się na karaniu innych na podstawie karmy.
„To wszystko jest częścią szerszego obrazu tych wielkich nadprzyrodzonych systemów wierzeń, które dużo wnoszą w życie ludzi i mogą sprawiać, że czują się lepiej w związku z pewnymi rzeczami,” mówi. „Ale nie jest to dobro absolutne w każdej sytuacji.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
Angela Haupt | Tłumaczenie: Martyna Frańczak — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/