Kupiła od giganta nieruchomości: – Nie popełniajcie tego samego błędu co ja.
Manewr podatkowy pozwala firmie nieruchomościowej Heimstaden zaoszczędzić miliony. Jest to całkowicie legalne, ale dla osób kupujących mieszkania może to wiązać się z wieloma niedogodnościami..

Zdjęcie: mat. pras.
– Kiedy zobaczyłam to mieszkanie, pomyślałam tylko: Muszę je mieć, biorę je od razu.
Helen Wesnes siedzi przy stole w swoim nowym, dwupoziomowym mieszkaniu na
Grünerløkka w Oslo.
Mieszkanie jest zarówno centralnie położone, jak i zaciszne. Spełniało wszystkie punkty z jej
listy życzeń.
Ale nie minęło dużo czasu, zanim coś zaczęło nie grać.
– Kiedy zobaczyłam to mieszkanie, pomyślałam tylko: Muszę je mieć, muszę je kupić.
Helen Wesnes siedzi przy stole w swojej nowej, dwupoziomowej kawalerce na Grünerløkka
w Oslo.
Mieszkanie jest zarówno centralnie położone, jak i odosobnione. Spełniło wszystkie punkty z
jej listy życzeń.
Ale niedługo po przeprowadzce zaczęły się problemy.
Wzrost opłat wspólnych i pomoc prawna
Zaraz po przejęciu mieszkania, opłaty wspólne wzrosły gwałtownie – z 2739 koron
miesięcznie, jak podano w umowie kupna, do 4640 koron.
Wesnes skontaktowała się z organizacją Huseierne i otrzymała pomoc adwokata.
– Przepraszamy za błąd w ogłoszeniu dotyczącym kosztów wspólnych i rozumiemy, że
mogło to wywołać frustrację – napisał Kristian Fredrik Mehus z Heimstaden do jej prawnika.
Spór zakończył się wypłatą ponad 300 000 koron dla Wesnes.
Czytając umowę dokładniej, Helen zaczęła mieć coraz więcej pytań:
Dlaczego koszty były tak wysokie? Co tak naprawdę kupiła? Kto mieszka w spółdzielni i kto
ma władzę?
Masowa sprzedaż Heimstaden
Wesnes kupiła mieszkanie od giganta nieruchomości Heimstaden, kontrolowanego przez
największego inwestora mieszkaniowego w Norwegii – Ivara Tollefsena.
NRK ujawniło wcześniej, że firma ta stosuje manewr pozwalający uniknąć milionowych
podatków od zysków – przekształcając kamienice w spółdzielnie mieszkaniowe przed
sprzedażą.
Dzięki temu sprzedający unika podatku, ale kupujący mogą napotkać problemy:
● Konieczność zapłaty opłaty dokumentacyjnej przy zakupie udziału w spółdzielni.
● Nietypowy sposób organizacji własności.
● Heimstaden wynajmuje mieszkania w obrębie spółdzielni.
● Kupujący często muszą płacić dodatkową opłatę za dzierżawę gruntu (festeavgift).
● Heimstaden zachowuje dużą władzę nad wspólnotą.
Nieoczekiwana opłata dokumentacyjna
W przypadku swojej nieruchomości, Wesnes musiała zapłacić 183 319 koron
dokumentavgift – co zwykle nie dotyczy udziałów w spółdzielni mieszkaniowej.
– Tu kupujący płaci opłatę, którą powinna ponieść firma, kiedy przekształcała nieruchomość
– mówi Øistein Olsen Krokmoen z Huseierne.
Heimstaden twierdzi, że opłata została jasno udokumentowana, choć nie odpowiedzieli na
pytania NRK dotyczące wpływu tej opłaty na cenę końcową.
Zamieszanie wokół formy własności
Po zakupie, z rejestru nieruchomości (Kartverket) wynikało, że Wesnes mieszka w „sameie”
(wspólnocie właścicieli), a nie w „borettslag” (spółdzielni mieszkaniowej).
Heimstaden wyjaśnił, że:
„Kupiłaś udział w spółdzielni. Formalnie nieruchomość to sameie, ale spółdzielnia jest
jedynym jej właścicielem.”
Krokmoen przyznaje, że to nietypowy sposób organizacji, który może dezorientować.
Wyjątek od zasad wynajmu
W przeciwieństwie do zasad obowiązujących zwykle w spółdzielniach mieszkaniowych,
większość mieszkańców w budynku Wesnes była najemcami – co jest rzadkością.
Heimstaden tłumaczy to faktem, że jako założyciel spółdzielni ma prawo do wynajmu bez
ograniczeń.
Nowi właściciele – tacy jak Wesnes – nie mają jednak takiej swobody.
Opłaty za dzierżawę gruntu (festeavgift)
W niektórych przypadkach Heimstaden sprzedaje mieszkania, ale zachowuje prawo
własności do działki – a nowi właściciele muszą płacić coroczną dzierżawę.
– Tu Heimstaden występuje zarówno jako sprzedawca, jak i właściciel gruntu, co może
trwać bezterminowo – mówi Krokmoen.
W dokumentach Kartverket opłaty te trafiają do firmy Tomteselskapet, która również należy
do Ivara Tollefsena.
Brak wpływu na decyzje
Helen, jako jedna z pierwszych nabywczyń, ma ograniczony wpływ na decyzje
podejmowane przez zarząd spółdzielni, który składa się wyłącznie z pracowników
Heimstaden.
– Zarząd reprezentuje głównie interesy Heimstaden. A co z moimi? – pyta Wesnes.
Heimstaden odpowiada, że z czasem nowi właściciele będą mogli wybrać własny zarząd.
Helen ostrzega innych kupujących
Helen przyznaje, że zbyt szybko podjęła decyzję o zakupie i nie przeczytała dokładnie
wszystkich dokumentów.
Teraz ostrzega innych:
– Zapoznajcie się dokładnie z umową. Wiedzcie, co podpisujecie. Nie popełniajcie mojego
błędu.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
Celina Ekhol, Fredrik Kampevoll, Øyvind Bye Skille/Tłumacznie: Magdalena Stygar
Źródło:
https://www.nrk.no/norge/reagerer-pa-boliggigantens-skattegrep_-_-tar-med-begge-hender- 1.17343047