Młodzi winni napadów i przemocy, ale wcześniej sami byli ofiarami
Młodzi ludzie, którzy stali się sprawcami przestępstw, często sami byli ofiarami przemocy i wykorzystywania w dzieciństwie. Dane policji wskazują na związek między traumatycznymi doświadczeniami a przestępczością wśród młodzieży. Eksperci apelują o wcześniejsze wsparcie, które może pomóc zapobiec dalszym tragediom.

Zdjęcie: Bård Nafstad / NRK
Teraz ci młodzi ludzie, którzy kiedyś byli ofiarami przemocy i wykorzystywania, stają się sprawcami przestępstw wstrząsającymi norweskimi miastami. Z danych policji wynika, że wielu z tych osób, które popełniają przestępstwa, ma za sobą traumatyczne dzieciństwo. „Jeden z nich ma 98 spraw na koncie. Jeszcze młody chłopak” – mówi Espen Thunestvedt, wskazując na tabelę na ekranie. To anonimowy wykaz młodzieży poniżej 18. roku życia, która miała najwięcej spraw karnych w okręgu policyjnym Wschodnim. „Był molestowany jako dziecko” – dodaje policjant. Wskazuje na kolejnego chłopca, który brał udział w 51 sprawach. Okazuje się, że i on był ofiarą przemocy w rodzinie i wykorzystywania seksualnego.
„Ofiary i sprawcy”
„30 spraw. Ofiara wykorzystywania przez ojczyma. 22 sprawy. Przemoc w rodzinie” – mówi Thunestvedt, który kieruje działem prewencji w policji okręgu Wschodniego. Regularnie sprawdza dane i dostrzega wyraźny wzór: młodzież, która wielokrotnie łamała prawo, często wcześniej sama była ofiarą przemocy w rodzinie lub wykorzystywania. „Oczywiście, bywa różnie – raz to osiem na dziesięciu, raz pięć na dziesięciu, ale ten wzór powtarza się za każdym razem”. To mroczna statystyka, która ukazuje, jak ważne jest, by policja priorytetowo traktowała sprawy związane z przemocą domową, wykorzystywaniem dzieci oraz przemocą na tle honorowym. Thunestvedt dodaje: „To także istotny element w debacie o młodzieży i przestępczości. Musimy rozmawiać o tych kwestiach. Wydaje mi się, że nie możemy o nich mówić wystarczająco dużo”. Mówi, że zmiana podejścia może zmienić postawy i sposoby pracy z młodzieżą, a także sposób, w jaki rozmawiamy o przestępczości i młodych ludziach.
Chłopak, którego nikt nie lubi
Można go sobie wyobrazić: „Łobuz”. Ten, który awanturuje się na lekcjach i rzuca krzesłami. Ten, który – jak mówią – okradł sąsiada w zeszłym roku. Ten, którego wolisz ominąć, bo jest bezczelny. Jeśli poprosisz go, by nie kładł nóg na siedzeniu w metrze, zacznie ci grozić. „Złe zachowanie sprawia, że zapominamy, że to wciąż dzieci”, uważa Thunestvedt. Podobnie jest z tymi, którzy popełniają przestępstwa – kradzieże, rozboje, przemoc. „To nie jest zło, które za tym stoi. To dzieci, które wyraźnie mają problem z samymi sobą. Nie wiedzą, jak radzić sobie ze swoimi emocjami”, mówi Thunestvedt. Dodaje, że politycy często koncentrują się na reakcjach: na szybszym karaniu młodych ludzi, na większej liczbie policjantów, nowych miejscach w więzieniach, częstszych kontrolach i większej liczbie monitoringu. „Osoby, które zostały ofiarami przestępstw, jak np. rabunki czy przemoc, raczej nie martwią się o traumy sprawcy, ale o to, by sprawiedliwość została wymierzona”, mówi Thunestvedt. „Rozumiem, że chcą, by sprawcy zostali ukarani, ale czy chcemy, aby to zdarzyło się po raz kolejny? Czy można było temu zapobiec? To jest nasze przesłanie”. Thunestvedt zwraca uwagę, że jako społeczeństwo mamy odpowiedzialność, by nie produkować kolejnych ofiar.
Obowiązek zrozumienia
Dziecięca lekarka i ekspertka ds. traum, Synne Øien Stensland, nie jest zaskoczona wynikami policji. „Jestem pod wrażeniem, że policja chce zobaczyć, co kryje się za zachowaniem tych młodych ludzi”. Podkreśla, że nikt nie rodzi się przestępcą: „To nie jest coś, o czym marzysz, gdy jesteś dzieckiem – zostać przestępcą. Większość dzieci marzy o tym, by być częścią społeczeństwa, być osobą, którą ludzie lubią”. Badania naukowe jednoznacznie pokazują, że traumy wpływają na rozwój dzieci. Mózg rozwija się inaczej, zachowanie się zmienia. Stajemy się łatwiej zdenerwowani, przestraszeni, bardziej zestresowani, po prostu trudniejsi do zaakceptowania przez innych. „Mamy obowiązek to zrozumieć”, mówi Stensland, która uważa, że wyniki policji wskazują na problem w społeczeństwie: „Co my jako społeczeństwo zrobiliśmy źle, że nie pomogliśmy im wcześniej?”
Nigdy nie jest za późno
Działania powinny zostać podjęte, zanim dzieci trafią do rejestru policji, uważa inspektor policji Marius Kvithyld. Ważne jest, by pomoc była oferowana już w szkole, przedszkolu, w systemie opieki zdrowotnej. To dzieci i rodziny potrzebujące intensywnego wsparcia. „To kosztuje pieniądze, a politycy podejmują decyzje”, mówi Kvithyld. „Nawet gdy młodzież zboczy z drogi, nigdy nie jest za późno”, mówi Stensland, ekspertka ds. dziecięcej medycyny. „Nawet dla tych, którzy popełnili poważne przestępstwa lub uzależnili się od narkotyków. Nawet wtedy, gdy wydaje się to beznadziejne. Naprawdę można pomóc. To nie jest prawda, że nic się już nie da zrobić. Jeśli zapewnimy im naprawdę dobrą pomoc, to jest nadzieja.” Policja ma takie same doświadczenia, mówi Espen Thunestvedt. „Często wystarczy tylko jedna osoba: trener, nauczyciel, policjant, który dostrzega to dziecko”.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
Jenny Dahl Bakken | Tłumaczenie Julia Ćwik – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/