2024-04-30 21:02:45 JPM redakcja1 K

Nowe usta w wieku 15 lat

Jak łatwo jest zrobić sobie zastrzyk w usta jako 15-latka w Austrii, mimo że jest to nielegalne? Eksperyment przeprowadzony przez Aleksandrę Tulej i Norę Schäffler.

Chirurgia kosmetyczna staje się coraz bardziej dostępna dla młodych ludzi. Fot. WZ, Getty Images

„Usta 150 euro, policzki 200 euro, od 23 do 25 kwietnia Wiedeń. Od 26 do 27 kwietnia Berlin. Kto pierwszy, ten lepszy”- można przeczytać na profilach na Instagramie, które często noszą znamienite nazwy, takie jak „Beauty Lips", „True Beauty” czy „Magic Lips”. W ostatnich latach dostawcy usług „turystycznych” zyskali popularność za pośrednictwem Instagrama. Kosmetyczki, lekarze i naturopaci „objeżdżają” Europę ze swoimi usługami, pozostając w jednym miejscu tylko przez kilka dni. 

Dla porównania lekarze posiadający własną praktykę i stronę internetową pobierają za te zabiegi od 400 do 500 euro. Dostawcy usług Insta są zatem znacznie tańsi. Ale nie zawsze jest jasne, kto tak naprawdę za tym stoi, czy usługodawcy rzeczywiście mają odpowiednie przeszkolenie do przeprowadzania zabiegów i odwrotnie, usługodawcy nie zawsze wiedzą, kto do nich pisze. Albo nie chcą wiedzieć. 

Często są to nastolatki, ale zabiegi te nie mogą być na nich wykonywane. W Austrii są one dozwolone dopiero od 18 roku życia. Chcemy wiedzieć, jak łatwo jest zrobić sobie zastrzyk w usta mając 15 lat. I wypróbować to.

Eksperyment na sobie

Pozujemy na Instagramie z fałszywym profilem jako 15-letnia Laura z Wiednia, która desperacko pragnie powiększyć sobie usta. W tym celu przeszukaliśmy niezliczone profile na Instagramie oferujące zabiegi z użyciem botoksu i kwasu hialuronowego w Wiedniu. Napisaliśmy do jednego z nich za pośrednictwem bezpośredniej wiadomości na Instagramie. „Witam, chciałabym umówić się na botoks na usta. Czy to źle, że nie mam jeszcze 18 lat?” - pyta „Laura”. „Nie ma problemu. Możesz przyjść na zabieg” - brzmi odpowiedź, którą otrzymujemy. Wraz z sugerowaną datą na pojutrze. Czy to naprawdę było takie proste? 

Na profilu, do którego piszemy, nie ma adresu ani numeru telefonu, ale profil jest pełen zdjęć zadowolonych klientów i informacji o tym, kiedy rzekoma lekarka (przynajmniej tak sugeruje jej bio na Instagramie) pracuje w Wiedniu. Chcemy wiedzieć, czy tylko raz mieliśmy szczęście, więc robimy więcej badań i chcemy zorientować się w sytuacji. „Laura” pisze do innej strony na Instagramie o podobnej estetyce i tematyce. Tym razem od razu mówi dostawcy, że ma tylko 15 lat. „Czy rodzice się zgadzają, kochanie?” otrzymujemy w odpowiedzi. „Nie, ale nie muszą wiedzieć, prawda?” odpowiadamy jako „Laura”. Nie musimy długo czekać na potwierdzenie: „W porządku, kochanie”. To było szybkie.

Dochodzenie w studiu, w którym wykonywany jest botoks 

Udajemy się więc pod adres, który otrzymaliśmy dzień wcześniej przez DM. Nora gra 15-letnią „Laurę”, Aleksandra jest starszą siostrą „Laury”, która przychodzi na wizytę. Wymyślamy historyjkę: nasza mama jest przeciwna ostrzykiwaniu ust „Laurze” w tak młodym wieku, więc jej odpowiedzialna starsza siostra powinna jej towarzyszyć.

Wędrujemy przez działkę na skraju dziesiątej dzielnicy, gubimy się kilka razy, aż dzwonimy do właściwych drzwi prawie 20 minut po czasie. Wchodzimy do nowego, nowoczesnego apartamentowca i kiedy wysiadamy z windy, zostajemy bardzo ciepło przywitani - przez, cóż, nie poznajemy jej imienia, ale to nie jest tutaj istotne. W każdym razie pani, z którą komunikowaliśmy się na Instagramie, jest niezwykle przyjazna i zaprasza nas do mieszkania z wielkim uśmiechem na swoich hialuronowych ustach. Wszystko jest jasne, czyste, nowoczesne, udekorowane na różowo, palą się świece zapachowe, a ozdobne poduszki są piękne. Obie zostajemy poproszone o usadowienie się na kanapie, gdzie przeprowadzane są zabiegi. „Chcesz zrobić sobie usta, prawda?” Kobieta przygląda się Norze, czyli „Laurze” swoim spojrzeniem. „Tak, ale nasza mama jest temu przeciwna, a ja też uważam, że jest jeszcze za młoda” - odpowiada jej „starsza siostra". Wyjaśnia nam, że taki zabieg to „nic”, ale rozumie obawy naszej hipotetycznej mamy - sama nie pozwoliłaby swojej 15-letniej córce na taki zabieg.

„Laura” pozostaje nieugięta: jej przyjaciele też by to zrobili, nawet bez zgody rodziców. „Tak, faktycznie potrzebowałybyśmy ich zgody, ale...” Kobieta zaczyna się wahać. Proponuje też cenę 150 euro dla „Laury” zamiast 200 euro, ale nie naciska.

Siostra Laury zadaje odpowiedzialne pytania. Pozwalamy jej pokazać nam kwas hialuronowy, z którym pracuje: Juvederm, szeroko stosowany produkt, który jest również często używany przez lekarzy. „Laura, jesteś jeszcze bardzo młoda, to widać, twoja twarz zmieni się w ciągu najbliższych dziesięciu lat, lepiej poczekać trochę dłużej” - mówi nam. Czego ona nie wie - „Laura” ma w rzeczywistości 25 lat, dokładnie dziesięć lat więcej niż udajemy. Zostajemy pożegnane kolejnym bardzo żywiołowym uściskiem - i powiedziano nam, abyśmy skontaktowały się ponownie, gdy „przekonamy mamę”. Nie musimy nic płacić za wizytę - wielu lekarzy pobiera opłatę za konsultacje, która jest zaliczana na poczet leczenia. Jednak nigdy nie wspomniano o konsultacji, którą i tak otrzymałyśmy.

Ustawodawca jest rygorystyczny - w rzeczywistości

Chirurg plastyczny Artur Worseg, luminarz w dziedzinie chirurgii estetycznej w Austrii może tylko potrząsnąć głową. „Te imprezy z botoksem, gdzie ktoś przyjeżdża z zagranicy i wynajmuje studio, są niedoceniane, zwłaszcza przez młode dziewczyny. Często wstrzykują silikony lub inne substancje, które po prostu nie są bezpieczne”. Worseg miał już wystarczająco dużo pacjentów, którzy przyszli do niego po leczeniu przez niewykwalifikowaną osobę, aby odwrócić ich nieudany zabieg - działa to np. za pomocą Hylazy, czyli rozpuszczania kwasu hialuronowego. 

Worseg leczy około 50-100 pacjentów miesięcznie w swojej prywatnej klinice w Währing. Piersi, nosy, usta - to najczęściej wykonywane przez niego zabiegi. Otrzymuje również wiele próśb od nieletnich, głównie kobiet. „ Z reguły odsyłamy je z powrotem - prawo jest w tej kwestii bardzo surowe”- mówi Worseg. Istnieją wyjątki, jeśli istnieją wskazania zdrowotne, że zabieg jest konieczny z medycznego punktu widzenia np. w przypadku bardzo dużych piersi, które powodują ból pleców lub skrzywionej przegrody nosowej. Takie zabiegi są jednak zazwyczaj opłacane przez fundusz ubezpieczeń zdrowotnych. Niemniej jednak we wszystkich przypadkach obowiązuje następująca zasada: „Pomiędzy konsultacją, a zabiegiem obowiązuje 14-dniowy okres oczekiwania, który jest regulowany przez ustawę o chirurgii estetycznej. Wielu kolegów to lekceważy lub po prostu o tym nie wie”. Czy przychodzą do niego również mężczyźni? „Tak, ale nie młodsi. Zwykle w średnim wieku, gdy pojawia się problem pływającej opony” - wyjaśnia lekarz. Problem z wargami dotyczy głównie kobiet. Tak więc, podczas gdy istnieją jasne zasady prawne i terminy dotyczące medycyny estetycznej, coraz więcej pół-poważnych profili wyrasta z pozornie znikąd na Instagramie. Jeśli usługodawcy oferują swoje usługi bez odpowiednich kwalifikacji, może to być nie tylko szkodliwe dla zdrowia, ale także mieć konsekwencje karne, takie jak grzywny w wysokości do 15 000 euro. Teraz pozostaje pytanie: czy prawdziwe nastolatki czują to samo, co nasza wyimaginowana Laura?

Cena: opuchlizna i krwiaki 

Fakt, że coś może pójść nie tak, jest z pewnością akceptowany przy korzystnych cenach. 17- letnia Anna poddała się zabiegowi plastyki ust u „kobiety z Instagrama”, jak sama mówi - w prywatnym mieszkaniu w Wiedniu. Za zabieg zapłaciła 90 euro. 

Ale nie poszło tak dobrze. „ Moje usta były całkowicie spuchnięte, pojawiły się siniaki i na początku 

trochę się bałam. Ale po kilku dniach znów wyglądały normalnie”. Nie powstrzymało jej to na długo i zaledwie 3 tygodnie później Anna wróciła do drzwi mieszkania, chciała więcej, jej usta nie były jeszcze wystarczająco duże. 

Zwłaszcza młodsi ludzie zadają sobie pytanie: „Jeśli te procedury są tak łatwo oferowane na Instagramie, to z pewnością nie mogą być tak inwazyjne, jak np. operacja nosa?”. Z prawnego punktu widzenia rhinoplastyka i zastrzyki z kwasu hialuronowego należą do kategorii chirurgii estetycznej.

W Austrii tylko lekarze są upoważnieni do wstrzykiwania kwasu hialuronowego, a między konsultacją, a zabiegiem muszą upłynąć co najmniej dwa tygodnie. Zgodnie z prawem, zabiegi estetyczne dla osób poniżej 16 roku życia są w Austrii zabronione. Jeśli masz mniej niż 18 lat, ale więcej niż 16, potrzebujesz zgody rodzica lub opiekuna, której wiele osób nie posiada. Tak było w przypadku Jenny, obecnie 18-letniej, która miała ostrzyknięte usta jako nieletnia. W tym czasie napisała do osoby na Instagramie oferującej usługę.

Umówiła się na spotkanie w tym samym tygodniu. „Pani nie zapytała mnie o wiek, ani nie poprosiła o dowód tożsamości”. Poprosiła Jenny o położenie się na kanapie, znieczuliła jej usta kremem i w ciągu kilku minut zabieg się zakończył. Jenny nie wie, co dokładnie zostało jej wstrzyknięte. Zapłaciła uzgodnione 200 euro gotówką i wróciła do domu. Jej rodzice nie byli zadowoleni z nowych ust swojej nieletniej córki, delikatnie mówiąc: „Moja mama oszalała, krzyczała, że tego nie potrzebuję”, Jenny przewraca oczami. Już z natury miała pełne usta - mówi 18-latka. Ale to jej nie wystarczało, ciągle spotykała się z influencerkami i przyjaciółmi w mediach społecznościowych, którzy pomagali jej tu i tam. Od tego czasu Jenny miała jeszcze kilka zastrzyków. Ale nie w tym samym studiu, bo po kilku tygodniach znów zniknęło.

Autor:
Aleksandra Tulej, Nora Schäffler | Tłumaczenie: Zuzanna Szymańska

Żródło:
https://www.wienerzeitung.at/a/neue-lippen-mit-15

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE